Co za jaja dostajemy od producenta? Jaja od kur z chowu ściółkowego, z fermy. Żadne tam eko wolnowybiegowe od rolnika.
Na serio wchodzicie w to? Nie macie zaprzyjaźnionych ludzi na wsi od których możecie kupić jajka? Bo to jest jedyna szansa na jajka wolnowybiegowe, takie które dostajecie we wspomnianym wyżej pakiecie znajdziecie w ladzie chłodniczej w hipermarkecie.
Chcecie zdjęcie kury? Wyślę Wam.
Mogę nawet przejść się do sąsiadów byście mieli różnorodność upierzenia.
A może to zwyczajnie znak naszych czasów? Potrzeba z jednej strony bliskiego bycia „w naturze” przy tym totalnie oderwana od rzeczywistego sposobu wytwarzania produktu spożywczego?
Niedługo będziemy adoptować słodkie prosiaczki z tuczarni, będziemy dostawać foty ich różowych ryjków w zamian za 100 plnów, choć może wtedy kawałek łopatki na tacce zafoliowany w lodówce przestanie być wyrwany z kontekstu.
Rozumiem, że w pakiecie z kurą nie ma zaproszenia na utylizację w przypadku padnięcia czy też po zakończeniu cyklu nieśności, gdy karmienie jej zwyczajnie się nie opłaca…
P.S. Na ostatnim zdjęciu jest bażant, między nim a kurą jest różnica taka jak między jajkiem z dwójką a jajkiem od szczęśliwej kury, nawet takiej która nie ma selfie i imienia.
Marzec 14, 2016
<3 Uwielbiam Twój język! Bardziej dosadnie nie można !
Marzec 14, 2016
No nie wierzę uśmiałam się jak nigdy, ludzie chyba nigdy nie widzieli kur które chodzą wolno i dziubną sobie to trawkę to robaczka,świat zwariował a zwierzęta cierpią. A może powoli osiągamy apogeum głupoty.
Marzec 19, 2016
no wiesz, zdjecia po wykluciu to prawie jak zdjecia tuz po porodzie!!!!! protestuje!!!
Marzec 29, 2016
To była najlepsza krytyka akcji marketingowej, jaką kiedykolwiek przeczytałam. A tak się składa, że sama reprezentuję tę „drugą stronę”, wymyślam takie akcje. Ale spokojnie, nie tak absurdalne.
Trafiłam na tego bloga w poszukiwaniu zapisków o życiu na wsi w połączeniu z prowadzeniem biznesu. I jestem zachwycona, pani poziomem ironii i autentyczności.
Będę tu zaglądać.
Zapraszam do mnie na zachwyconezapiski.wordpress.com : )
J.
Marzec 30, 2016
Ja bardziej lubię jajka swojskie a nie sklepowe, dlatego zmusiłam męża do budowy kurnika Za tydzień jadę po kurki
Kwiecień 5, 2016
apropo….kura taka nie idzie do utylizacji (ona nie ma prawa paść-obecnie są takie antybiotyki jak np. Floron który nawet umarlaka wskrzesi), tylko do przetwórstwa np. na pasztet
coś o tym wiem…
Kwiecień 6, 2016
bleeee
Czerwiec 25, 2016
Właśnie zgłębiam temat jajek od kur z wolnego wybiegu. Zauważyłam, że firmy, które je mają w ofercie, mają też na sprzedaż dwójki i trójki. Czyli nie chodzi o dobro kur bynajmniej. A jak na Google Earth ogląda się te hurtownie, to wybiegi teoretycznie są, ale kur nie uświadczymy. Nie wiem, ale wygląda mi to na kolejną polską ściemę: mamy papierek, że wybiegi są, można pieczątkę odpowiednią przybić, jajko drożej kasować, sumienie klienta uspokoić. Tak to wygląda?