Czasami się tak dzieje, że wypadamy ze standardowego rytmu. Dla mnie takim rytmem jest poruszanie się własnym samochodem. Kto lubi Księżniczkę na Facebooku, ten jest na bieżąco z naszymi przygodami, ale nie w tym rzecz. Ostatnio byliśmy zmuszeni, by skorzystać z usług taksówek. Dziecko w taksówce to dość ciekawy temat. Zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa. Czy są foteliki w taksówkach? Co taksówkarze mówią na ten temat? Co mówią na centrali w korporacjach, gdy się dzwoni w tej sprawie?
Zostawiliśmy auto w salonie, razem z fotelikiem. Obsługa zamówiła nam taksówkę, wsiadamy i zonk gdzie usadzić Lwa. Usiadł z tyłu, przypięłam go pasem (o zgrozo jak to wyglądało!) i z miejsca przypomniało mi się zdjęcie, które jest na początku tekstu…
Mieliśmy zatem ambicje znaleźć taksówkę, z fotelikiem albo przynajmniej z tzw. „poddupnikiem”.
Jak nam poszło? Zdecydowanie beznadziejnie.
Zaczepiliśmy 30 taksówkarzy, na 4 różnych postojach.
Reakcje taksówkarzy można było podzielić na następujące:
Grupa 1 : odpowiada – nie mam, i dalej czyta gazetę
Grupa 2: patrzy na nas jak na kosmitów i robi po chwili to co grupa pierwsza
Grupa 3: podniesionym głosem i z wielką obrazą majestatu mówi NIE, po czym dodaje, że nie ma obowiązku w taksówce
Grupa 4 : Pani, to jakieś wymysły…
Po obdzwonieniu dwóch korporacji, panie w słuchawce od razu tonem nie znoszącym sprzeciwu poinformowały nas, że nie ma obowiązku, nawet nie zadały sobie trudu sprawdzenia, ze może jakiś kierowca ma w bagażniku, że wystarczy wywołać przez radio i sprawdzić. A może po prostu nie podjęły tej próby, bo nie ma takowych?
Z jednej strony staram się rozumieć, że wożenie w bagażniku fotelika, wpinanie, wypinanie jest uciążliwe. Z drugiej myślę, że mamy chore przepisy prawa, które zwalniają z obowiązku przewożenia dziecka w taksówce w foteliku.
Nie rozumiem niestety ani korporacji, ani kierowców. Którzy w rozmowach ze mną wykazali się zwyczajną ignorancją na pograniczu z bezczelnością, zamykając mi usta jak grupa 3 i 4. Powołując się na prawo.
Myślę sobie, że to jednak my klienci w dzisiejszych czasach narzucamy pewne zmiany i wyznaczamy standardy. W razie wypadku, to rodzic ponosi odpowiedzialność i konsekwencje braku fotelika.
Szperając w sieci, już po fakcie znalazłam numery telefonów, do 2 korporacji w moim mieście, które w 2009 roku dostały od ubezpieczyciela 95 fotelików. Wczoraj bezskutecznie usiłowałam zamówić taką taksówkę w jednej z nich – zbyli mnie brakiem obowiązku (czyli po 6 latach foteliki w ich autach to mit), druga ma zaledwie kilka sztuk – wczoraj niestety nie dodzwoniłam się.
Co myślicie na ten temat? A może po prostu większość rodziców ma w nosie tematy bezpieczeństwa a zachowanie taksówkarzy jest tylko reperkusją tego podejścia?
Argumentacja, że my jako dzieci jezdziliśmy bez fotelików do mnie nie trafia. Jezdziliśmy maluchami i dużymi Fiatami, a ruch na ulicach był śmiesznie mały w porównaniu z dzisiejszymi czasami.
Lipiec 30, 2015
Odwiedzajac Polske zawsze zabieram ze soba fotelik. Czy to do taksowki, autobusu (jesli sa w nim pasy) czy samochodow rodziny, znajomych. Przerazaja mnie miny i komentarze kierowcow gdy spedzam troche czasu na montowaniu fotelikow. Ba kilku nawet odmowilo wspolpracy bo „fotelik zniszczy seodzenie a dzieciak butami oparcie pobrudzi”. Ludzie musza zmienic podejscie, wlaczyc myslenie a wtedy polepsza sie uslugi. Czesto jestem wysmiewana gdy mowie ze moj syn (3lata) nie podrozuje w foteliku przodem do kierunku jazdy i bedzie tak przez jeszcze nastepne 3 lata. Malo pomaga nawet gdy odesle do literatury i raportow na temat urazow szyi, kregoslupa i smierci dzieci wsadzonych w foteliki jezdzacych przodem zbyt wczesnie. Ale to inna historia W Polsce wiekszosci po prostu sie nie chce. Bo po co skoro nie trzeba?
Lipiec 30, 2015
W takim razie samochód powinien być co najmniej busem. Bo kierowca powinien zmieścić kilka fotelików. Przecież w ten dla niemowlaka nie wsiądzie 3 latek, kolejny dla 7 latka. Może jeszcze transportery dla zwierząt? No i co z fotelikami w autobusach? Też powinny być…
Lipiec 30, 2015
Przesadzasz. Wystarczy ze mają fotelik „nosidło” i następny 15-36 kg, niech w korporacji będzie 10 takich i 10 takich. Nikt kierowcy nie każe mieć dwóch, ale na centrali powinni wiedzieć, kto ma jaki i tyle. To jest do ogarnięcia, wystarczy chcieć
Lipiec 30, 2015
Też się ostatnio nad tym zastanawiałam i tak w taksówkach powinni mieć foteliki dla dzieci. Skoro ja mam w samochodzie, to dlaczego jadąc taksówką mam narażać dziecko.
Lipiec 30, 2015
Zapraszam do mnie na wieś, brak fotelika przestanie cię oburzać, gdy zobaczysz dzieci prowadzące ciągnik, kilkoro dzieci w aucie bez fotelików, za to na przednim siedzeniu co najmniej dwoje, krzesełko przypięte do roweru, czy wożenie maluszka skuterem… Cycki opadają
Lipiec 30, 2015
Na głupotę innych rodziców jestem wysoce odporna i w zasadzie zwisa mi ona;] Choć na mojej wsi dzieci do przedszkola jeżdżą raczej w fotelikach;] Mnie wkurza, że prawo zezwala na to by kierowca narażał moje dziecko, scedowując odpowiedzialność na mnie.
Lipiec 30, 2015
Dziwi taka postawa korporacji. W Łodzi są chyba ze trzy korporacje wożące dzieci i w nich można zamówić TAXI z fotelikiem odpowiednim dla każdego dziecka. A kurcze ile taki taksiarz wożący nawet fotelik po swoim dziecku miałby dodatkowych kursów…
Lipiec 31, 2015
Dla mnie nieposiadanie fotelika jest karygodne. Co niby ci taksówkarze mądrzy wożą w bagażnikach, że dwa foteliki im się nie zmieszczą? Na mojej wsi bywa różnie, niektórzy rodzice wyśmiewają foteliki, szydzą z nas, że wyrzucamy pieniądze w błoto, jak przecież obok mieszkaja znajomi policjanci. inni beztrosko zasuwają z dwulatkami na skuterach lub kładach. Patrzę i w duchu się modlę, bo za debililzm dorosłych konsekwencje poniesie dziecko.
Sierpień 2, 2015
EPI w tak z ciekawości jak Ty przewozisz ten fotelik? Ostatnio właśnie się nad tym zastanawiałam, bo córka przesiadła się już na ten 9-25 (rwf) i jest ogromny. Nie wiem, jak miałabym go przewozić, np jadąc na wakacje.
A sprawa fotelików przypomina mi kwestię jazdy ciężarnej bez pasów – nie wiem, czy przepisy nadal na to pozwalają, w każdym razie w świadomości społecznej nadal jednak kobieta ciężarna pasów zapinać nie musi, więc kilka razy w ciąży spotkałam się ze zdziwieniem że zapinam. A dla mnie to było oczywiste, bo chronię przecież w ten sposób dwa życia! Tylko trzeba wiedzieć, jak prawidłowo zapiąć ten pas, żeby brzucha nie uciskał.
Sierpień 3, 2015
Brak fotelików w taxi to jedno, świadomość a raczej nie-świadomość społeczeństwa to drugie. jechałam z córką – wtedy około półtoraroczną – taksówką raz, dosłownie kilka ulic dalej trzymajac ją na kolanach bo tak czułam się pewniej. zamawiając taksówkę pytałam jak to z fotelikiem, powiedziano że w taksówce nie trzeba i nie ma i przyjęłam to jako normę nie zastanawiając się nad tym, bo jak wspomniałam daleko do celu nie miałam. Ale ostatnio jechałam autobusem podmiejskim i tam każde siedzenie miało pasy. Takie dyskretne, przez pas których generalnie nie widać. i zauważyła je moja 3 letnia prawie córka i poprosiła by jej zapiąć bo przecież w naszym aucie w foteliku są i zawsze mama zapina. no i zapięłyśmy te pasy w autobusie (nie wygladało to jak na ilustracji, były bardzo uniwersalne i wygodne). no i spojrzenia innych pasażerów były bezcenne. w sensie taki, że uznali patrząc na nas że grubo przesadzamy. jak widać moja 3 latka przezorniejsza i ostrożniejsza niż coniektórzy, co więcej córka upiera się by zapinać jej pasy nawet w koszyku zakupowym, bo takie z pasami są przy naszym mini Tesco! pozdrawiamy słonecznie
Sierpień 3, 2015
Tez denerwuje mnie ten temat.to niedorzeczne,żeby w twoim aucie dziecko Musialo być w foteliku,a w innym(taxi)juz nie?!jak to!?fajnie ze o tym piszesz,ale u nas zasada”klient wymaga,wybiera i kształtuje podaż niestety nie działa.pozdrawiam serdecznie
Sierpień 6, 2015
Tak mi się kojarzy to z powiedzeniem, że „dzieci powinno się przewozić zapięte w pasach chyba że wieziemy ich 40 na raz”
Sierpień 8, 2015
Mieszkam w Warszawie i taksówka z fotelikiem to żaden problem, innej po prostu nie wybieram. Problem pojawił się w innym mieście – wszystkie panie informowały mnie, że przecież w taksówce to nie wymóg. I moim zdaniem wymogiem powinien być. Bo to tak jak z zapinaniem pasów. W taksówce przecież też trzeba.
Pozdrawiam!
Sierpień 10, 2015
Dokładnie my jeździliśmy dużymi i małymi fiatami a i tak jak rodzice mi opowiadają o tych czasach, to mówią, że jeździłam w gondoli od wózka a nie na kolanach:) A co do fotelików w taksówkach to dość oburzające biorąc pod uwagę fakt jak taksówkarze jeżdżą (bo rzadko kiedy przepisowo). A w bagażnikach to co wożą? zapasy? Co z tego, że w taksówkach nie trzeba fotelika? Rodzice powinni móc decydować o bezpieczeństwie dziecka.
Sierpień 31, 2015
thank you
سعودي اوتو
Wrzesień 1, 2015
W Warszawie różnie bywa. Większość korporacji fotelików nie ma.
Przepisy nie są złe, bo w sytuacji nagłej – np. choroba dziecka – pozwalają jechać dowolnym autem, a nie czekać na takie z fotelikiem.
Kuriozalne jest to, że korporacje nie zapewniają fotelików choćby dbając o klienta. Przepisy do klimatyzacji nie zmuszają, ale jednak w taksówkach jest, prawda?
Kiedy dzwonię po taksówkę z fotelikiem i słyszę, że prawo nie nakazuje na przewóz dzieci taksówkami w fotelikach, to pytam, czy w ich samochodach prawa fizyki nie działają. Liczę, że ileś osób jak ja i w końcu ktoś pomyśli.
Taxi z fotelikiem trzeba zamawiać zwykle dzień wcześniej, jest droższe i dlatego większość ludzi o fotelik zapyta, ale i tak skorzysta z auta, nawet jak tego fotelika w nim nie będzie. Ja też – jak wychodzę od lekarza z chorym maluchem, jadę, co podjedzie…
Listopad 18, 2015
Witam wszystkich w ważnej dla odpowiedzialnych rodziców dyskusji. I od razu zapraszam do Łodzi, gdzie jeździ taksówka Bobas TAXI i jest wyposażona w foteliki we wszystkich rozmiarach i są one z najwyższej półki, a właścicielowi życzę rozwoju biznesu! Polecam.