Było twórczo a nawet bardzo twórczo. Prócz straganów twórców ludowych przebiegała bez zmian, no może prócz tego ze pracownią tkacką zawładnęły wizjonerki.
Każda z wizją, każda z koncepcją w głowie.
W mojej głowie siedzi domek, z okiennicami, otoczony kwiatami. Mam plan skończyć go do końca warsztatów. Ale ten domek będzie mój, taki wymyślony i od A do Z wytkany samodzielnie.
Błędy w nim są ale czyż nie na tym polega nauka?
Category Zrób to sam
-
-
4 dzień i tkanina gotowa!
Moje dzieło jest cudne, śliczne i w ogóle naj! Znam w nim każdą niteczkę, każdą miałam w rękach przynajmniej kilka razy.
Wczoraj stan niemal euforyczny podczas obcinania tkaniny, nieco mniejszy podczas wiązania – wiązanie frędzli wcale okazuje się nie łatwe. -
o dobrym sercu i tkaninie
Przyszłam rano i dowiedziałam się ze mam niespodziankę! Kochana Tereska zrobiła mi tkaninę do momentu w którym musiałyśmy uciąć. Ależ mi się miło zrobiło!
A dziś się tkało dobrze, coraz lepiej. Powoli zaczynam rozumieć co trzeba wybrac by było widać wzor, czasami eksperymentuję, co raz wychodzi super a raz trzeba pruć bo tak zachwycona ze zrobiłam szyję zapomniałam ze człowiek raczej ma dwie ręce;] -
zabieramy sie do roboty
Rano niteczki zostały elegancko przywiązane i można było zabierać się do roboty.
-
snucie
Snucie osnowy i zakładanie jej wcale nie jest łatwe. Dzis czuję się mentalnie wypompowana. Cały dzień zszedł na przygotowaniu warsztatu. 420 nitek! Czyli 7 pasm.
Będzie cudna i w zwierza.
Zdjęc cała masa ale dzis juz nawet nie mam siły ich zrzucic.