Jak to ze lnem było

niedziela, Maj 2, 2010 3 1

9 odmian : Artemida, Atena, Bukoz, Luna, Nike, Modran, Sara, Selena, Temida. Ziemia która nie chce współpracować. Jedna jednoręka zaangażowana kobieta. Jeden przeklinający warsztaty mężczyzna. W teorii tydzień po owsie, gdy zakwitną zawilce. W praktyce 1 maja – profesor by zzieleniał ze złości. Głębokość wysiewu 2 cm.
Po prostu len.

Gdyby nie Karol po prostu by się nie udało. Raz że przekopać, dwa że wysiać z niesprawną prawą ręką. Przeklinał ale potem siał. Z uśmiechem, rechocząc wraz ze mną że nasza technika agrarna jest tak zaawansowana jak Indian w Amazonii;] Tylko że im rośnie. Czy nam urośnie? Hmmm oby…

Teraz co nieco o technice – miska, tacka tekturowa, i motyka „miejscowa”, znaleziona na siedlisku. Międzyrzędzia zrobione jej końcem, proste jak w pijanym widzie;] Ale i tak jestem dumna. Dumna z Karola, że dał chłop radę. Nie fizycznie bo to pestka ale że mi nie jęczał że to durnota;] Przynajmniej wczoraj;]

Potem jeszcze walka z grządką, posadzona kapusta, bazylia. Wysiany słonecznik, kabaczek i dynia. Technika również freestylowa;] Ale jak ma być inaczej jak pracuje jednoręka której się wydaje, że wie z dwurękim który nie wie.

Pozdrawiam ciepło, czekam na opisy co tam na waszych rabatach;]

Komentarze: 3
  • izuss1
    Maj 2, 2010

    trzymam kciuki za całą Waszą zieleninę :)
    ja mój ogródek niestety pożegnałam, ale wiem, jaka to radocha, że coś wyrasta, że z roku na roku wiesz coraz więcej i coraz częściej oczekiwania spotykają się z efektem.
    trzymam też kciuki za rękę, żeby już jak najszybciej było normalnie i bez niepotrzebnych trudności
    pozdrawiam
    iza

  • bestyjeczka
    Maj 3, 2010

    Dzielny ten Twój Mężczyzna! Mój to skwitował…ech, co te baby nie wymyślą, żeby chłopa do roboty zagonić, nawet ręce połamią ;-))) Pozdrowienia i serdeczności! Też trzymam kciuki za wszystko zielone, żeby bujnie urosło.

  • Sarenzir
    Maj 6, 2010

    ale bosko! Len cudownie kwitnie , przy okazji użytkowości będziesz mieć piękną dekoracje :D
    Ja mogę się jedynie pochwalić doniczkowymi szaleństwami czyli reanimacją pozimową wodnego ogródka w wiaderkach ;) Chociaż na działce rodzice zaszaleli, posadzili bzy a ja dorwałam mieszankę letnich i polnych kwiatów. Te ostatnie będę jeszcze musiała ogrodzić bo namiętność do kosiarki mojego taty… ;) Jak się uda to dostanę jeszcze mieszankę kwiatów Szkocji :) Niestety na warzywa nie możemy sobie pozwolić :( Za rzadko gościmy na działce i zwierzyna wszelkich gatunków by nam ogródek zaanektowała dla siebie :)

Dodaj komentarz