Lubię mieć w domu coś słodkiego. Zawsze. Choć wszyscy, którzy znają mnie lepiej, wiedzą, że nie jestem dobra w utrzymywaniu zapasów słodyczy. Zwykle ze słodkości mam cukier i dżem. A reszta dawno zjedzona. Lubię mieć jednak ciastka które można przechowywać, takie które mogę schować „na potem”. Ciastka te kojarzą mi się z babcią, metalową puszką. Herbatą w szklance. Pachną dzieciństwem. I są totalnie banalne w wykonaniu.
Potrzebujemy:
400g mąki pszennej
100g cukru pudru
2 łyżki śmietany
2 żółtka
200g masła o temperaturze pokojowej
½ łyżeczki proszku do pieczenia (z proszkiem nie szalejcie, bo będzie wyczuwalny w smaku)
marmolada
Składniki zagniatamy, ja robię to w Kitchenaidzie. I potrzebujemy teraz przystawki do maszynki. Moją mam od babci Karola, ale widziałam je w sieci pod hasłem „kształtownik do ciastek”, kosztuje około 6 zł. Nakręcamy na maszynkę do mielenia mięsa, i dalej robota robi się sama.
Ciastka – długie węże kroimy na mniejsze kawałki, układamy na blasze, na papierze do pieczenia, nie za blisko bo mocno rosną. Dekorujemy marmoladą.
Wstawiamy na 15 minut do piekarnika, 180 stopni.
Z podanej ilości składników wyszły 2 blachy ciastek.
Nie zjadamy ciepłych, najlepsze są na drugi dzień. Wprost z metalowego pudełka.
Styczeń 8, 2016
Uwielbiam! Ciastka mojego dzieciństwa.
Styczeń 9, 2016
Moja Mama robi takie tylko ze skwarkami ciasto jest super są
Styczeń 18, 2016
Zorientowałem się niedawno, że posiadam w domu taką opisaną przystawkę do robienia ciastek, nawet nie pamiętam skąd się wzięła. Wczoraj z okazji wolnego dnia zrobiliśmy ciastka (Igor kręcił korbą). Efekt wyszedł wspaniały, szczególnie dzięki użyciu domowych powideł. Ciastka włączamy do stałego repertuaru (obok ciastek owsianych i paluchów drożdżowych).
Dziękuję za przepis
Lipiec 27, 2016
Toz to ciastka mojej babci!
Lipiec 30, 2016
mówisz?!