Ruskie pierogi idealne robiła moja babcia. Wychowała się na Kresach i ten przepis pochodzi z jej rodzinnego domu. Dokładnie takie robiła również moja prababka. Postne, bezmięsne a przy tym szalenie smaczne. Dziś coraz mniej ludzi robi pierogi w domach, z wygody, lenistwa. Przy pierogach jest masa pracy, ale smak domowych pierogów nie jest do podrobienia, żaden gotowiec tak nie smakuje.
Pierogi ruskie (przepis na jakieś 100 sztuk)
Farsz:
- 1 kg – ziemniaki ugotowane (ja gotuję obrane, choć w mudnurkach są lepsze, mają więcej „kleju”)
- 1 kg – biały ser twaróg – nie żaden mielony, najlepszy klinek
- 6 cebul – siekamy w kostkę, podsmażamy na oleju, nie lekko, tylko konkretnie, mają być złociste
- pęczek koperku
-sól, pieprz
Ziemniaki gotujemy, tłuczemy ciepłe tłuczkiem do ziemniaków, dodajemy usmażoną cebulę i ser, Wszystko ugniatamy tłuczkiem by się połączyły składniki, Mają być wymieszane, ale nie mają byc idealną papką. Mają mieć lekkie krudki sera, Broń boże nie blendujemy, nie mielimy maszynką.
Dodajemy posiekany pęczek koperku.
Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Farsz ma mieć wyrazisty smak
Ciasto:
1 kg mąki
2 jaja
360 ml ciepłej wody
Składniki zagniatamy, ja robię to w Kitchenaidzie używając „wiosła”.
No i najtrudniejszy moment – wałkowanie. Ja od jakiegoś czasu używam wałkowarki, ale do tej pory doskonale sobie radziłam ręcznie.
Wykrawamy kółeczka, ładujemy farsz i zlepiamy.
Pamiętamy by podsypywać mąkę na miejsce, gdzie układamy pierogi, bo się przykleją i będzie żal.
Bardzo polecam plastikową „sklejarkę” do pierogów, nie można tylko przesadzać z ilością farszu, bo nie będzie się spisywać.
Ja robię od razu dużo pierogów, resztę mrożę. Surowe pierogi smaruję pędzelkiem olejem – by uniknąć sklejenia i układam na tekturowych tackach, które wkładam w foliowe woreczki i mrożę.
Polecam zrobienie od razu większej ilości, roboty niewiele więcej a sprzątanie kuchni jedno.
Wrzucamy na wrzątek, po wypłynięciu gotujemy jakieś 3-4 minuty. W moim domu pierogi jadło się z kwaśną śmietaną.
Babcia też robiła zawsze „weroniczki” – to były skrawki ciasta pierogowego, które zostało z braku farszu w postaci takich nieregularnych pasków;] Choć wałkowarka wałkuje tak, że odpadu praktycznie nie ma, i tak zrobiłam „weroniczki”.
Bez nich to nie to samo!
A Wy robicie pierogi?
P.S. Ani ja, ani moje siostry cioteczne ani nasi rodzice nie wiedzą, czemu „weroniczki” tak się nazywały;]
Styczeń 8, 2016
A mnie właśnie ostatnio coś naszło, tak jak nie lubię gotować, to się zabrałam za zrobienie ruskich pierogów
I teraz widzę, że miałam niemal identyczny przepis, jak Twój, tylko u mnie bez koperku było
Styczeń 8, 2016
A co to za cudowne urządzenie ta walkowarka?
Styczeń 8, 2016
Podłączasz toto do miksera i ma dwa metalowe wałki które mogą wałkować same ciasto na 8 różnych grubości. Samo się robi normalnie!
Styczeń 8, 2016
U nas też bez koperku i cebulka podsmażana na maśle a nie oleju. Pierogi lepię ręcznie zalepiając je w owijkę – warkoczyk, tak „jak Fedusia” (słowa mojej babci – dotyczy imienia Fedora) i moja ukochana ciocia Ania. Rodzina ze strony mamy pochodziła z Kresów…
Styczeń 8, 2016
Pyszności – moja Teściowa była ze Lwowa, też przepyszne robiła ruskie pierogi Ale trochę inaczej, Na 1 kg. ziemniaków 25 dkg. białego sera + smażona cebula w sporej ilości, sól i pieprz. To wszystko przez maszynkę.
Natomiast ciasto – mąkę zaparzała wrzątkiem i bez jajek – zagniatała i cieniutko, cieniutko wałkowała. Niewielką szklanką wykrawała ciasto. Pierożki były mała, eleganckie i…nadzwyczaj smaczne!
Pozdrawiam i przyłączam się /wirtualnie/ do konsumpcji!
Może kiedyś do Was dojadę, bo rodzina mego ojca pochodzi z Podlasia.
Styczeń 8, 2016
U mnie przepis identyczny, tylko bez koperku. Prababcia pochodziła z Kresów i przepis odziedziczony został po niej i też jemy ze śmietaną, co w Krakowie jest dziwne dla większości ludzi. U nas w ogóle dużo potraw jemy ze śmietaną – to też odziedziczone po prababci, choć nie wiem czy w tej kwestii jej pochodzenie miało coś do powiedzenia:)
Styczeń 9, 2016
Taak ruskie pierogi są wspaniałe. Moja rodzina też pochodzi ze wschodu, też zawsze robiła/robimy ich duże ilości według prawie identycznego przepisu. A ,,weroniczki” ? To proste, u mnie też się te skrawki zużywało i mówiło się na to ,,warenice” czyli podobnie ale to prowadzi do prostego skojarzenia z ,,wareniki” czyli… pierogi po rosyjsku
Styczeń 9, 2016
Dostałam jeszcze info od czytelniczki, że to z ukraińskiego spolszczenie po prostu. Dzięki! Zagadka wyjaśniona!
Styczeń 9, 2016
No tak, u mojej babci były waraniczki
Styczeń 9, 2016
Aleś mi smaka zrobiła
uwielbiam ruskie !!
Styczeń 19, 2016
WITAM!Proponuję łatwy,szybki sposób na mrożenie pierogów. Mianowicie każdy pierożek osobno zawijam w folię spożywczą.Wrzucam do zamrażarki i wyjmuję potrzebną ilość.Danka