Vicia faba czyli bób po mojemu

niedziela, Lipiec 11, 2010 2 0

Czasem zdarzają nam się tak dziwaczne poranki, że rano jest tylko kawa a zanim się obejrzymy nadchodzi czas obiadu.
Dokładnie tak jak dzisiaj, tylko dziś każdy miał swoja wizję obiadu. Karol miał chęć na makaron z chorizo i serem własnej roboty. U mnie wyszła wariacja o nucie czosnkowej.

Vicia faba czyli bób po mojemu
Gdyby ktoś się namyślił – makaron, podczas tego gdy się gotuje korzystamy z okazji i gotujemy na parze bób. Obieramy bób, siup na patelnię z makaronem, krewetkami koktajlowymi. Doprawiamy czosnkiem, łyżką śmietany, solą, pieprzem. Na koniec świeża bazylia do smaku. Układamy na talerzu na plaster domowego sera – dzięki temu świetnie się rozpuści.

Teraz czas na drugą kawę, znów na zimno. Za oknem koszmarny skwar, konie wypuszczone po 3 nad ranem, dawno pochowane by się nie upiekły, psy leżą w cieniu nie wykazując aktywności, my popijamy wodę z cytryną siedząc naprzeciw wentylatora… Lata się chciało…

Komentarze: 2
  • OLQA
    Lipiec 11, 2010

    az mi się jeść zachciało, mniam:)

  • peggykombinera
    Lipiec 11, 2010

    uwielbiam bób:)
    Twoje danie brzmi bardzo apetycznie :)

    u mnie też skwar. koszmarny.

Dodaj komentarz