8 powódów, dla których lubię zimę

poniedziałek, Styczeń 18, 2016 12 7

Zima przez większość społeczeństwa jest znienawidzoną porą roku. Zimno, czas skrobania samochodów, elektryzujących się włosów, nieodpalających silników, ubieranie dzieci w kombinezony, noszenie rajstop pod spodnie. Ja dla odmiany zimę lubię. Lubię porządnie się zmęczyć, odśnieżając tak, że nawet Chodakowska byłaby ze mnie dumna. Lubię podlaskie mrozy, no może nie takie po -30, ale -15 mnie zupełnie nie rusza. Za co lubię zimę?kulig kaczor-3078

1. Kuligi
Zima, zwłaszcza śnieżna to okazja do pojechania na kulig. Uwielbiam jazdę na saniach, wozach. Gwar kuligu wymieszany z dźwiękiem janczarów, miarowe parskanie konia i śnieg, który sypie się z gałęzi wprost na głowy.

kulig kaczor-3065

 

2. Narty biegowe
Latem nordic walking, zimą narty biegowe. Trasę rewelacyjną mam zaraz za bramką.

3. Sanki 
Ostatnio zabrałam Lwa na mini górkę, na którą chodziłam w dzieciństwie. Uśmiech z buzi mu nie schodził. Zdecydowanie wolę górki niż ciąganie sanek z dzieckiem po lesie. Choć to w sumie darmowy fitness;]

sanki-3017
4. Łyżwy
Na łyżwy w mieście można pójść na lodowisko, w wersji wiejskiej można pójść na ślizgawkę. Przy czym my się ślizgamy po zalanych łąkach, gdzie wody jest jakieś 10-20 cm.12407241_558193897678481_1375009227_n

5. Czerwone policzki
Uwielbiam i swoje takie i Lewciowe. Są dla mnie w naszym przypadku oznaką dobrego wybawienia i zdrowia. Pamiętam jak był mały, „internety” diagnozowały zdjęcia Lwa jako uczulonego na gluten, sruten i inne takie. Cóż, niektórzy mają taką urodę po prostu, że po powrocie z podwórka mają czerwone poliki. kulig kaczor-3033
6. Lepienie bałwana
W tym roku w tym temacie na razie kiepsko, bo zbyt duży mróz, a co za tym idzie, za sypki śnieg. Ale bałwany pozwalają na kreatywne budowanie i nie trzeba potem sprzątać!

7. Dokarmianie i obserwowanie ptaków. 
Prócz dokarmiania w karmiku codziennie podglądamy ptaki tuż przy naszych oknach, które przysiadają na kulach i wyjadają ziarna.
Mnie to ekscytuje, a co dopiero trzylatka!sanki-3015

sanki-3014
7. Wybawione, wywietrzone i zmęczone dziecko
Tak tak, od małego hołduję zasadzie, że wybawione dziecko, to takie, które przebywa jakieś 6 godzin na podwórku. W okresie zimowym zdecydowanie krócej, ale podstawą szczęśliwego dzieciństwa i rodzicielstwa jest dziecko, które wychodzi na dwór i tam się porządnie zmęczy;] Dobrze wybiegane dziecko zasypia w pięć minut. Dosłownie.
Nie docierają do mnie argumenty, że na tyle późno wraca się do domu, że po ciemku już nie da się wyjść.
Tak samo, jak teoria, że z katarem się nie wychodzi. Nie wychodzi się z gorączka. A gorączka to na pewno nie 37;] Z gilem można wychodzić a nawet trzeba.
Im bardziej dziecko zahartowane, tym mniej choruje.
I choć to truizm, to niestety zastraszająca ilość rodziców „kisi” dzieci w domach, te zasmarkane ale i całkiem zdrowe. Kisi przed szklanym ekranem w 26 stopniach na plusie.
kulig kaczor-3035
Temperatura ujemna na termometrze też nie jest barierą do wyjścia. W – 30 pewnie bym z Lwem nie wyszła, jak był maluszkiem i śmigał wózkiem, to do -10 wychodziliśmy bez zająknięcia. Dziś taka pogoda nas w ogóle nie rusza;] Tam samo jak nie rusza nas fakt, że słońce zaszło.
Wychodzimy, odśnieżamy po ciemku, rzucamy się śnieżkami, ciągamy na sankach.
A potem wracamy do domu na gorącą herbatę z cytryną, która smakuje tak tylko zimą!
I za to uwielbiam znienawidzoną przez wielu porę roku.

kulig kaczor-3058
A wy lubicie zimę? śmigacie na nartach lub łyżwach? A może reprezentujecie frakcję, która pod kocem, z herbatą czeka na wiosnę?

Komentarze: 12
  • Sandra
    Styczeń 18, 2016

    nie znam koniarza, który nie lubi zimy. Ja tez ją uwielbiam :D ale musi być taka prawdziwa, z dużą ilością śniegu i z mrozem. Konie i śnieg to frajda jakich mało ;)

  • Magdalena
    Styczeń 18, 2016

    Tak zima ma swoje uroki ale pod warunkiem że jest śnieg i mróz. My również uwielbiamy wtedy przebywać na powietrzu. A dzieci nie chcą wracac do domu. Dlatego korzystamy z tego co mamy za oknem. Pozdrawiam. Fajny wpis :-)

  • mamidami.com
    Styczeń 18, 2016

    Kulig! o rany sto lat nie byłam. Dla mnie zimową masakrą jest właśnie wbijanie dzieci w te wszystkie kombinezony, szaliki, rękawice i zanim one są gotowe do wyjścia ja już jestem cała mokra, no i popołudniowe ciemności brrr :( ale biała, mroźna zima nie jest taka zła :) sanki rządzą :)

  • arma
    Styczeń 18, 2016

    U mnie hitem jest rodzinka która teraz ma 32 stopnie na plusie w domu a w nim dwójka malutkich dzieci które nie wychodza na dwór bo przeciez jest zima ;)

  • Magda Bicz
    Styczeń 18, 2016

    Po zimowym szaleństwie nie ma nic lepszego niż kocyk herbatka i sobra książka.
    Ja już ulepiłam bałwana, małego na balkonie podczas przerwy w pracy :D a ile mialam z tego radochy ;)

  • karolina
    Styczeń 18, 2016

    zimy nienawidzę, jest mi ciągle zimno, odśnieżanie auta, zamarznięte szyby bleee. Ale odkąd mam dzieci staram się stać na wysokości zadania, zakładam gacie z golfem i wychodzę. I podzielam w 100% zdanie o wybieganym dziecku, ja jeszcze uważam że dobre diecko to dziecko zmęczone. A wychodzi się i z katarem (który nie jest chorobą) i z chrypą i z ospą nawet. i tyle :)

  • zyciewdobrobycie
    Styczeń 18, 2016

    Białą zimę bardzo lubię. Ostatnio takich mniej i są krótsze :(
    Dziś przepedałowałam na …rowerze, w Warszawie jakieś 27 km. Nie w jednym kawałku, po prostu załatwiając sprawy na mieście. To moja 6 zima na rowerze, który towarzyszy mi przez cały rok.
    Z dzieciństwa na wsi, na wschodzie Polski pamiętam zimę, gdzie 4 km do szkoły szłam 1,5 godziny- połowę drogi przez pola, do szosy- tak było wietrznie i zimno, że na głowie miałam czapkę i 2 chustki i tylko oczy nie miałam zakryte, żeby widzieć, dokąd idę. To były zimy!

  • Ewa Skowronek
    Styczeń 19, 2016

    Ja też lubię zimę.. lubię mróz gryzący w poliki, te rzeźwe mroźne powietrze najbardziej lubię jak dzień mroźny ale słoneczny, śnieg suchy i „chrupiący” pod nogami. Ja również z synkiem wychodziłam na mrozy, gdy był w wózku, tak nawet do -10 stopni. Byłam au-pair w Norwegii i tam nie ma czegoś takiego jak zła pogoda, tylko nieodpowiednie ciuchy. Wychodziłam z 2 latką i 4 latkiem na dwór nawet przy -25stopniach. ale mieli świetne ciuchy, takie narciarskie, buźki natarte tłustym kremem i wielką frajdę z tych mroźnych spacerów.
    Nigdy nie jechałam w kuligu, to musi być odlot!

  • Agnieszka Bakun-Kareło
    Styczeń 21, 2016

    Ja też kocham zimę. Możemy przybić sobie „piątkę” :) Zima to jedyna pora roku, podczas której pije herbatę. Najchętniej z czarnym bzem i kiełkami sosnowymi lub z maliną i pigwą. Mieszkamy w bloku, więc nawet gdy jest ciemno wychodzimy na sanki, ścieżki są oświetlone, biegamy po śniegu z psem i Maciusiem i jest mega zabawa :) no i przejażdżki konno po lesie o tej porze roku są najwspanialsze 1. bo jest po prostu bajkowo 2. nie ma robactwa ;)

  • Natalia T
    Styczeń 22, 2016

    Ja lubię zimę pod warunkiem, że jest śnieg i mróz, a nie plucha. Od kiedy jest Zuzia, to korzystam z aury. Dziś pierwszy raz jechała na sankach (ma 14 m-cy, pożyczyłyśmy bo jeszcze nie mamy własnych, od paru miesięcy mieszkamy na Wawrze). W Warszawie dużych mrozów nie ma, ale w tamtym roku u dziadków na Podlasiu śmigałyśmy jak było -15. Córka nie choruje (kataru nie uważam za chorobę), a jej koleżanki mają za sobą zapalenie oskrzeli i płuc.

  • Aga i Wilki z Baśni :-)
    Styczeń 23, 2016

    Ja jestem zdecydowanie frakcją od koca, książki i czekania na wiosnę, ale czerwone policzki Benka od mrozu uwielbiam! :-) Wojtek zimę lubi, wychodzi z Bankiem przy -15 na spacer z psami, czy do koni :) Da się :-) nie kisimy Benka w 25 stopniach, nie umieram z paniki gdy zmarznie w ręce. Benek ma dopiero pół roku, ale nigdy nie miał nawet kataru, nawet gdy my byliśmy chorzy.:) chociaż ciocie i babcie truchlały ;)

  • Anka
    Styczeń 23, 2016

    Zime lubie, ale taka prawdziwa z mrozem sniegiem i sloncem.
    Ciągać mlodego na sankach tez lubie bo sie w koncu porzadnie zmęczyć mozna.
    Gil, to ze ciemno to ze zimno nie przeszkadza nam w zimowych wycieczkach.
    Dla mnie nie ma zlej ” pory roku ” wystarczy dobrze sie ubrac i gotowe.