Zastanawiałam się czy napisać tego posta, ale zachęcona entuzjazmem na swoim ulubionym końskim forum postanowiłam że się pojawi.
Lubię mówić otwarcie o różnych sprawach – a ze sama jestem zachwycona wynalazkiem nie widzę przeszkód by nie namówić do spróbowania.
Gdy jakiś czas temu znalazłam w sieci „urządzenie do sikania na stojąco” dla kobiet pomyślałam – rewelacja. Przy trybie życia gdy się sporo jeździ, uwielbia się ogniska to czasem po prostu mogło by być niezłe wybawienie. Przy wszelkich aktywnościach górskich wodnych, czy zwyczajnym łażeniu po leśnych ostępach.
Generalnie widzę że kobiety reagują na to w dwojaki sposób – część czuje się okrutnie skrępowana, mówi że to nie dla nich a część gromko woła „ja też chcę”.
Byłam ostatnio na paru imprezach na powietrzu – toalety przenośne są niestety czyste tylko na samym początku imprezy, w wielu sklepach niestety też strach się dotknąć.
„Lejki” są w dwóch opcjach – są jednorazowe albo silikonowe do wielorazowego użytku.
Przetestowałam oba, P-mate i Shewee.
No i na koniec sympatyczne koleżanki liczę na gorącą dyskusje w komentarzach, bez zahamowań i zbędnej pruderii. Co myślicie? Kto jest na „TAK”?
Lipiec 6, 2010
O kurka, padłam! po samym tytule wpisu wiedziałam, że jakaś bomba. Ja jestem na tak – teraz byłam w górach, myślę że bym spróbowała. Nie ma to jak gorączkowe szukanie odpowiedniego krzaczka, żeby nie świecić tyłkiem.
Lipiec 6, 2010
Smutne jest życie blogowe bez komentarzy – wcięło moją wypowiedź Ale to widzę globalny problem.
Lipiec 6, 2010
a jak Twoje wrażenia?
nie próbowałam, nie wiem więc czy by mi się spodobało, ale problem jest mi znany i myślę, że w jakimś stopniu dotyka każdej babki, ale…
to urządzenie mnie jakoś, na oko, nie przekonuje. bo wielorazowe zdaje się być nie dość praktyczne (skoro jesteśmy w ostępach to natychmiastowe umycie może być utrudnione, a przechowywanie „używanego” raczej bleh) a jednorazowe chyba mało eko są?
Lipiec 6, 2010
Sama nie wiem :)Ja mam mnóstwo pytań – 1.czy to jest wygodne, w sensie czy zabezpiecza przed ewentualnymi wpadkami i przymusowym praniem bielizny; 2. czy to działa na zasadzie ze możesz sobie nieskrepowana stanąć pod drzewkiem w jakiejś odległości oczywiście, czy jednak trzeba się za tymi krzaczkami ukrywać, głównie chodzi mi oto ile tej bielizny muszę z siebie zdjąć żeby użyć ? Wydaje mi się na plus w róznych sytuacjach -łatwiej stać niż kucać nad jakimś grajdołkiem przy okazji trzymać spodnie/spódnice w zębach , już widzę zastosowanie na wyjazdach bractwowych nawet w toyach Na minus jak Izuss1 – zastanawiam się co po użyciu ?
Lipiec 6, 2010
Troszkę pobuszowałam w sieci (występuje też pod nazwą GoGirl), bo nic absolutnie o tym wynalazku na miarę Nobla nie słyszałam ;))
Są nawet filmy instruktażowe ;))
Ale na pewno lepiej przetestować przed użyciem w plenerze ;))
Ja mam małe zbiorniczki, więc wszelkie wyjścia poza dom rozpracowałam od strony toalet, a raczej… ich braku I dlatego jestem za! Jednorazówkami
Lipiec 7, 2010
dla mnie bomba… genialne na mazury na pewno będę musiała spróbować… tylko jeden problem – co potem z takim urzytym zrobić??? to torebki go przecież nie włożę ???
Lipiec 7, 2010
Szewczykana,zmiluj sie,ciagle robisz byki!zainstaluj jakis program,niech ci podkresla wpadki.W tym wieku wstyd robic bledy ort…a tobie czesto sie zdarzaja.
Lipiec 7, 2010
Lubię „nowinki techniczme”. TYlko czy człowiek bucików sobie nie opryska ?
Pozdrawiam
Lipiec 7, 2010
Widzę że panie chętne do dyskusji. Wrażenia plenerowe – ja gdziekolwiek jadę mam wodę mineralną ze sobą, więc po prostu opcja spłukać i schować. Jak nie ma jak to niezłe są jednorazowe, no i trening w domu być musi aczkolwiek ja treningowo też nie miałam wpadek, więc myślę ze dość przemyślany patent..
Sarenzir tak, stajesz za krzaczkiem. W przypadku spodni rozpinasz rozporek a bieliznę przesuwasz.
Ja jestem bardzo na tak, jest tylko jeden aspekt który trzeba przełamać na początku, że w głowie kobiety „siedzi” że się nie da;]
Anonimowy, ja uważam ze nie każdy musi pisać bezbłędnie, liczy się dla mnie treść.
Lipiec 7, 2010
dla mnie bomba, ale raczej wielokrotnego użytku,
leśne wędrówki, góry, biebrza – trzeba będzie spróbować
Lipiec 8, 2010
Męska połowa z nas jest za, będąc przeciw dyskryminacji.
Żeńska uważa to za zbawienne dla kobiet w tak zwanym stanie błogosławionym.
Lipiec 8, 2010
Swietny pomysł
Lipiec 9, 2010
chachacha! ależ się uśmiałam od rana:) niby wbrew naturz troche, co?:) hihi ale ciekawa sprawa, choć nie jestem do końca przekonana o praktyczności tegoż wynalazku:)raczej krępujący. Ale chciałabym zobaczyć kobietę w takiej akcji:))) chachacha to musi ciekawie wyglądać:)
podrawiam serdecznie i zapraszam w odwiedziny do siebie:)
Lipiec 9, 2010
Hmmm…mam mieszane uczucia, przydatne toto by było, ale faktycznie problem jest później,zakładając że sikam gdzieś w leśnych ostępach i wody brak do mycia, więc musiałabym z tym ustrojstwem w ręku pomykać, a jednorazówek nie lubię żadnych, chyba,że robią takie lejki biodegradowalne:))) W niektórych sytuacjach przydałby się na pewno, ale jeśli ludzi brak na szlaku, to wolałabym jednak chyba w kucki za krzaczkiem:)))
Lipiec 11, 2010
Tunrida- ja tam nie widzę potrzeby żadnych lejków. Od lat sikam WSZĘDZIE poza domem (lub domami znajomych) na stojąco i nie mam z tym żadnych problemów. Starczy mieć mięśnie nóg, a nie flaki i już. Naprawdę potrzebujecie jakichś lejków, żeby się odlać na stojąco ????
Lipiec 16, 2010
hahaha alez sie usmialam! Dawno nie widzialam tak niepraktycznego produktu. Przeciez nawet korzystajac z tego lejku i tak czesciowo trzeba sie schowac, wiec nie rozwiazuje to problemu z szukaniem krzaczka. Nie widze zadnego problemu w tradycyjnym kucnieciu… przynajmniej nie ma zadnego ryzyka, ze zabrudze rece. Zbawienne moze to okazac sie dla kobiet majacych problem z kucaniem – np. starszych lub w ciazy.
Lipiec 27, 2010
a ja szukając trafiłam na wersję handmade
http://www.wikihow.com/Make-a-Homemade-P-Mate/Shewee
jestem jak najbardziej za! można kupić w Polsce?
Lipiec 28, 2010
ja mam akurat z Anglii, ale P-mate są dostępne w Polsce, shewee też widziałam gdzieś ale w jakimś zielonym kolorze;]