Jakiś czas temu spotkałam znajomego ze studiów.
Rozmowa, jak to rozmowa po latach. Na temat tego co kto robi w życiu.
Na pytanie co ja robię – odpowiadam „Jestem house manager” (w końcu brzmi lepiej niż kura domowa bo ta kura jakoś mi do mnie samej nie pasuje;). A znajomy pyta czy „W Białymstoku”?
I tu mili Państwo proszę wyobrazić sobie duuuużo różnych wesołych emotek;]
Tak mi się dziś rano przypomniało;]
P.S. kto nie wysłuchał dźwięku musi wysłuchać, bo bez niego traci się kontekst;]
Październik 28, 2010
Lubię tu wpadać, każdym wpisem zapraszasz do następnego;-)
masz ekstra poczucie humoru.
Październik 28, 2010
„Home menager” brzmi dumnie
Pozdrawiam serdecznie
Październik 28, 2010
A ja sobie często nucę tę piosnkę, zwłaszcza przy garach i przy praniu…humor mi się polepsza od kontekstu
Październik 28, 2010
:)))))))))))))))))))))))
Październik 28, 2010
cała ja:)
Październik 28, 2010
Lubie Marie P. dobry wywiad ostatnio był w Duzym Formacie. 16 stron w necie pozdrowienia
Październik 28, 2010
No wiesz, brzmi jak zawód prawda? Z tym dźwiekiem zgadzam się w 100%…
Październik 28, 2010
REWELACJA :)))))))
Październik 28, 2010
Hehehe:) No tak…w Białymstoku nie do pomyślenia taka fucha:) To teraz będzie gadał, jak nic:) I zazdrościł nawet:) ło matko, wybacz Folku, ale uśmiałam się do łez z tego cielaczka:)
Hugs from House Manager with two children:)
Październik 29, 2010
Uwielbiam tę piosenkę! Hymn kur domowych czy raczej managerów może ;))