Bardzo lubię święta, co roku czekam na nie z niecierpliwością i cieszą mnie jak dziecko. Tę właśnie radość świateczną chciałabym zaszczepić w naszym synu, by na całe życie został wyposażony we wrażliwość i tę dziecięcą radość celebrowania rodzinnych chwil. Mamy taki świąteczny zwyczaj, że co roku razem z Karolem kupujemy Lewkowi jedną bombkę. Wybieramy ją za każdym razem bardzo starannie, nigdy nie jest to pierwsza lepsza ozdoba z brzegu. Wkładamy w ten wybór dużo emocji, bo to ma być wyjątkowa bombka.
Bombka co roku jest wyjątkowa, była sowa, był Mikołaj. Przykładam dużą wagę do tego aby była szklana i bardzo ładna. Bombki kupujemy od pierwszej Wigilii Lwa, a zamysł jest taki, by w dzień w którym opuści rodzinne gniazdo, stworzy własny przytulne ognisko domowe i dostanie wielki karton bombek z dzieciństwa.
Możecie powiedzieć że przecież takie bombki można kupić od razu. Cały karton wypełniony kolorowymi magicznymi bombkami. Tyle czy wówczas były by one magiczne? Nie, bo odarte by były z całej celebry, starań i corocznego zawieszania jednej bombki więcej. }
Z drugiej zaś strony kiedy pomyślimy o swoich świętach w dzieciństwie, przychodzą nam na myśl również ozdoby świąteczne. Moje dzieciństwo to szklane ptaszki na choince u babci, to tekturowe retro zawieszki z dziewczynkami, glinianie ozdoby, które lepiłam razem z mamą, łańcuch z papieru i drewniany narciarz.
Nie wszystkie te zabawki mam teraz w swoim rodzinnym domu, ptaszki po babci ma chyba moja siostra ale większość swoich wspomnień z dzieciństwa mam zamkniętych w pudło z bombkami. Te wspomnienia to również zapach piernika, wigilijne łamańce, blask zimnych ognii na balkonie u mojej cioci w Gołdapi i wyczekiwanie pierwszej gwiazdki.
I to właśnie chcę podarować Lewkowi. Pudło pełne magii, wspomnień z dzieciństwa, kolejnych Wigilii spędzonych razem, łez na policzkach z powodu wymarzonych prezentów, śmiechu przy stole z białym obrusem.
Chcę by wyrósł na wrażliwego człowieka, sentymentalnego, przywiązanego do tradycji i wartości rodzinnych.
I to chyba najpiękniejszy prezent który my, jako rodzice możemy podarować swojemu dziecku.
Grudzień 18, 2016
U nas trochę podobna tradycja – co roku robimy sobie „selfie” przy choince i mam plan je kiedyś wywołać i dać Kalinie jak będzie miała 18 lat w formie fotoksiążki. Pierwsze z serii będzie z Gwiazdki 2013, kiedy… była dopiero centymetrową fasolką
Piękne bombki wybierasz, mój mąż też uwielbia te w starym stylu i wzdycha do nich w sklepach.
Grudzień 20, 2016
Świetny pomysł! Te bombki będą kiedyś wyjątkową pamiątką
Styczeń 1, 2017
Tak tylko jest jeden problem, może jego żona będzie miała własny zamysł na ozdoby choinkowe………i zamiast radości będzie problem………..
Styczeń 10, 2017
Problemy trzeba rozwiazywać, nie tworzyć
Styczeń 6, 2017
Fajny pomysł. I świetna pamiątka do końca życia.
Styczeń 18, 2017
Rewelacyjny pomysł z podarowywaniem na gwiazdkę swojemu dziecku przez matkę co roku innej bombki. To nie tylko piękny prezent, ale przede wszystkim zaszczepienie radości i tworzenie historii. Za kilka lat zbierze się pokaźny karton bombek – oby tylko się nie stłukły