Wszystko, co chcecie wiedzieć o wszach a wstydzicie się zapytać

poniedziałek, Luty 15, 2016 7 1

Wszy. Pierwsze skojarzenie? Temat krępujący, o wszach nie wypada przecież mówić głośno. Wszy w przekonaniu większości z nas dotyczą innych, biorą się z brudu i nas nigdy nie spotkają. Dziś postaram się zmierzyć z większością tych mitów, opowiedzieć Wam o moich doświadczeniach i niejako „oswoić wszy”. Wszak wróg oswojony jest mniej groźny, a znając jego słabości można szybko go pokonać!pedicul-4

Wszy są czymś, czego ludzie panicznie się boją. Ja też się obawiam, ze przyjdzie taki dzień, że i nasze długowłose dziecię przyniesie je z przedszkola czy szkoły.
I tu warto obalić pierwszy mit – wszy zdarzają się w najlepszej rodzinie z fortepianem, można je mieć, niezależnie od poziomu higieny.
Doskonale pamiętam epidemie z dzieciństwa, pamiętam, jak będąc przedszkolakiem spałam na kuchennym blacie a mama mozolnie całą noc sprawdzała mi głowę pod lampką. 30 lat temu dostępność sensownych preparatów na rynku była znikoma, pamiętam też jak mama walczyła o moje włosy, długie do pasa na wszelkie możliwe sposoby, pamiętam siedzenie w turbanie ze śmierdzącą miksturą i koleżankę, której mama straciła cierpliwość a ona swój długi do pasa warkocz.
pedicul-6
Dziś warto zatem obalić kolejny mit – ścięcie włosów nie eliminuje problemu. Ułatwia walkę, ale przed niczym nie chroni! Tak więc nie jest tak różowo, że wszy dotyczą tylko dziewczynek z warkoczami jak u Złotowłosej.

Gdy pracowałam w przedszkolu spotkałam się z całą masą mitów, takich jak

- latające wszy, przefruwające z głowy z sąsiedniej sali – bzdura, wszy nie mają skrzydeł, nie skaczą niczym pchły, nie pływają. Można się nimi zarazić poprzez bezpośredni kontakt z głową zarażonego czy przedmiotami, jakich używał. I niestety przedszkole czy szkoła to idealne miejsce. Wspólne zabawy, kąciki fryzjerskie (o zgrozo!), pożyczane spineczki, czapeczki i turlanie się raźno razem po dywanach. Wszy do życia potrzebują człowieka, ale poza nim spokojnie mogą sobie harcować 1-2 dni nawet!pedicul-7

- kto ma psa, ten roznosi wszy – mit! jedynymi żywicielami wszy głowowej są ludzie.

Najgorszym jednak mitem i głupotą jest ukrywanie i zatajanie informacji. Bierze się to z pierwszego mitu, że wszy to wstyd i trzeba to ukryć. Takie nieodpowiedzialne postępowanie prowadzi jedynie do roznoszenia się epidemii, i z jednej zarażonej głowy za kilka dni mamy całą grupę. Nie mówiąc w miejscu, gdzie uczęszcza nasze dziecko o problemie sami strzelamy sobie w kolano. Bo zwyczajnie na 200% ktoś ma je już również, nie sprawdzi, nie zauważy, a my będziemy walczyć całe wieki z epidemią, zanim się reszta zreflektuje i podejmie działanie.

Co można zatem zrobić, gdy się dowiadujemy, że w placówce są wszy albo nasze dziecko zaczyna sie podejrzanie drapać?
Można działać! Nie płakać, nie panikować, nie chwytać za maszynkę, by na zapałkę ogolić piękne włosy

1. Sprawdzamy głowę dziecka, ja polecam robić to również profilaktycznie, raz w tygodniu, niezależnie od tego czy cos się dzieje czy nie. Mieć rękę na pulsie! Jeśli na samą myśl o tym, że dziecko się drapie nas zaczyna swędzieć głowa – prosimy mamę, babcię, przyjaciółkę, męża o przejrzenie naszych włosów. To żaden wstyd!

2. Staramy się wpoić dziecku, by nie pożyczać czapek, grzebieni, gumek, spinek. Choć wiem, że w przypadku maluchów to sobie można pogadać i na tym koniec;]

3. Jeśli problem nas dotknął - kupujemy dobry preparat.pedicul-11
Jak byłam mała były tylko śmierdzące paskudztwa. Dziś jest zupełnie inaczej. Ja śmiało polecam Pedicul Hermal, jest całkowicie bezwonny. Może być stosowany od 1 dnia życia u niemowląt, dzieci i także u kobiet w ciąży i matek karmiących. W 10 minut umożliwia pozbycie się wszy głowowych oraz gnid (jajeczek wszy). Do preparatu jest załączony grzebyczek do wyczesywania włosów, tak więc cała procedura jest o wiele prostsza i szybsza.

pedicul-1
Doradzam kupienie go profilaktycznie i schowanie w szafce. Jak to mówią „Strzeżonego Pan Bóg strzeże”, w razie konieczności pozbędziemy się dodatkowego stresu, ze nie mamy żadnych środków w domu.
Jak kupić taki preparat? Też bez wstydu. Naprawdę, fakt, że ktoś ma wszy nie jest w żaden sposób stygmatyzujący! Po prostu w okienku w aptece mówimy pani „Poproszę Pedicul Hermal”. I już!

pedicul-3

4. Pierzemy pościele wszystkich domowników, ręczniki i odzież na 60 stopni. Jeśli czegoś się nie da uprać, chowamy do szczelnych worków i zamykamy tam rzeczy na 3 dni, albo na dobę wrzucamy do zamrażarki. To najlepszy patent na wszelkie „pluszaczki”. W domu odkurzamy częściej niż zwykle, a grzebienie i akcesoria do włosów zanurzamy na 10 minut w wodzie 60 Stopni C.

Gdy sobie myślę, z perspektywy czasu o ile jest to prostsze dziś niż dawno temu, zawsze mam uśmiech na twarzy. Kiedyś niezbędnymi utensyliami do pozbycia się wszy był młoteczek i kowadełko, zdarzały się nawet złote. Wyfiokowane damy miały specjalne drapaczki, przynoszące ulgę skórze głowy. Robiono też wymyślne pułapki na wszy, ukryte w misternie rzeźbionych puzderkach.pedicul-2
Tak więc w dzisiejszych czasach mamy wyjątkowego fuksa, gdy temat dotknie nas, po prostu kupujemy preparat i mamy temat z głowy. Dosłownie.
pedicul-9

Komentarze: 7
  • chmurka
    Luty 15, 2016

    Ach pamiętam ja te przeglądy głowy raz w tygodniu w zerówce i te śmierdzące szampony pipi i głowę w reklamówce przez półgodziny (już zaczyna mnie swędzieć głowa) ;)
    A z życia późniejszego trafiły mi się wszy u bernardyna- to też był hardcore… na szczęście skuteczny w tym wypadku jest fipronil….

    • Księżniczka w kaloszach
      Luty 15, 2016

      Teraz chyba nie ma prewencyjnych przeglądów głów;]
      A z tym mówieniem na ten temat i swędzeniem natychmiastowym głowy to chyba normalka!

      • tomeska
        Luty 15, 2016

        siedzę, czytam i się drapię :)
        niestety tak jak zniknęli ze szkół dentyści, pielęgniarki, fluoryzacja, ćwiczenie korekcyjne tak zniknęło sprawdzanie głów…rządzący uznali, że wraz ze zmianą ustroju dzieciom nie psują się zęby, kręgosłupy proste i peerelowskie wszy też wyginęły…

        • Księżniczka w kaloszach
          Luty 15, 2016

          Ja jeszcze doskonale pamiętam wszystko o czym piszesz. I uważam, że wielka szkoda, że tak diametralnie zmieniły się czasy.

  • Manola
    Luty 15, 2016

    Fajny wpis na taki jeszcze u nas temat ,,tabu”. Nie wiem czy mentalnie kiedyś doczekamy czasów by o wszach i robalach mówić otwarcie…W Szwedzkich przedszkolach wiesza się w szatni po prostu ogłoszenie, duże czytelne ..Uwaga rodzice! Pojawiły się u dzieci wszy i owsiki…prosimy o natychmiastową interwencję” U nas za takie ogłoszenie przykleja się placówce etykietkę. A zdarza się, jak piszesz… i w rodzinie z fortepianem…

  • Graszka
    Wrzesień 30, 2016

    Wraca sprawdzanie głów, właśnie podpisywałam zgodę na zebraniu w przedszkolu, w sumie to dobrze, bo zawsze mozna bedzie to wczesniej wykryc i zaczac dzialac, o ile oczywiście tez rownie szybko powiadomieni zostana o takim fakcie rodzice, ja teraz u corki stosuje profilaktycznie preparat ochronny, jak narazie cisza.

  • Antosia
    Wrzesień 30, 2016

    To zawsze będzie temat tabu, bo ludzie uważają wszy za coś najgorszego… No bo tak jest, sprawdzają głowy dopiero jak dzieciaki masowo się po tych głowach drapią… A potem w domu zwalczać trzeba. Ja narazie zastosowałam hedrin ochrona i zobaczę może tym razem uda się odizolować moje dzieci od corocznych problemów wszowych…

Dodaj komentarz