Wczoraj był dzień leśnego trola. Pojechałam na wieś a energii miałam tyle co na odpoczywanie, choć całodzienne tez mnie zmęczyło;]
nie czuhunny i nie garnek czyli o kance słow parę
Dziś o kance. Będzie cudna, tylko potrzebuje dużo serca i stalowej szczotki.
Wizja jest, a nawet kilka. Mi się „widzą” w niej bratki, Karolowi zioła.
Trzeba jej jeszcze duszy dać. Ale po duszę muszę pojechac do sklepu. Godzina 20 a ja zbieram się do hipermarketu budowlanego;] To choroba chyba, a raczej na pewno. Na teraz, na zaraz, poki jest wizja.