Skończyły się ciepłe dni, a wraz z nimi beztroskie siedzenie na kocu. Jesień nie oznacza jednak, że zamierzamy zmieniać nasze zwyczaje i nie oznacza końca posiłków w plenerze!
XVII wieczny Park Plebański w Korycinie jest idealnym miejscem na tego typu rozrywki. Cisza, spokój, piękne alejki i przystrzyżone trawniki. Czysto i brak ludzi, co chyba jest największym atutem.
Tam właśnie jadaliśmy kolacje po wielokroć tego lata.
Dziś już liście opadły, czas został przestawiony na zimowy. Z wypadów do parku pozostały zdjęcia. A my już planujemy jesienne wypady, pewnie bardziej obiadowe – wszak coraz wcześniej zapada zmrok.
Polecam wszystkim, magia niesionego przez dziecko koszyka, świeże powietrze i atmosfera odświętności sprawia że zwyczajne kanapki na wycieczce są ucztą bogów.
Polecam też bo to taki trochę inny rodzinny czas, bez natłoku wrażeń, bodźców. Bez głowy zaprzątniętej tysiącem spraw, to nie czas „przy okazji”. To czas celebracji bliskości, trzymania małej łapki w garści, czas nieodbierania telefonów.
Takie wypady nie wymagają żadnych nakładów finansowych, kawałek ławki czy trawy znajdzie się wszędzie. Jesienią za gościnę wystarczy termos z gorącą herbatą i prosty prowiant z domu.
I czas.
Czas którego nie zastąpi kolejny w pośpiechu włączony odcinek Peppy czy kolejna grająca zabawka.
Czas w tych wypadach jest najdroższym składnikiem.
Październik 26, 2014
Matko, jaki to cudowny pomysł! Szkoda, że u nas już jesień zimna i mokra i raczej takie kolacje w tym roku już odpadają… Ale wprowadzę w życie na pewno, jeśli nie teraz to w przyszłości Świetnie!!!
Listopad 1, 2014
Trzymam zatem kciuki za plany!