Małe dziecko, wielka woda – czyli z dzieckiem na basenie

czwartek, Listopad 3, 2016 2 1

Lew, mały naleśnik. W głowie tysiąc planów i wizji co będziemy razem robić. W tych planach również rozkoszne pływanie z niemowlakiem. Wszyscy piszą jakie to fajne, miłe i rozkoszne. Szukamy zatem zajęć gdzie urzeczywistnimy ową wizję. Dziecko oswojone z wodą od małego, słodki berbeć pluskający się z rozkoszą w wodzie. Tymczasem rzeczywistość to były sceny niczym z egzorcyzmów… Czy zatem warto forsować swoje plany czy czasami po prostu trzeba odpuścić?DSCF4258

Lew bardzo szybko nas przekonał, że wizja rodzicielska a wizja dziecka zwyczajnie mogą się rozmijać. Zajęcia na basenie były mimo świetnego prowadzenia dla nas koszmarem, który zaczynał się już pod prysznicem. Były loterią, czy dziś będzie koszmarnie czy względnie,

Prysznic mimo tego, że w domu nie był jakimś wielkim problemem, na basenie urastał do rangi wielkiej traumy. Mlody wybity z dobrego nastawienia zanim wszedł do basenu, całe zajęcia przeżywał to co się zdarzyło, gdy się opłukiwał. Gdy odkryliśmy problem, spróbowaliśmy w jego przypadku pominąć ten moment. Niestety to również nie rozwiązywało tematu. Nie płakał, ale też nie było w nim tej euforii, radości z chlapania się.

Był nastawiony na nie, nam było przykro, że on się frustruje. Było nam głupio – bo to tylko książkowa teoria, że rodzic nie zwraca uwagi na to co myslą inni rodzice i jak patrza. W rzeczywistości czyliśmy się źle, pośród innych a im było źle w tym wrzasku i napięciu.
Spasowaliśmy szybko, zrezygnowaliśmy. Dla dobra dziecka, swojego. Bo cos co miało być komfortowym czasem 1:1, gdzie rodzic jest tylko dla dziecka, stało się frustrujące a na myśl o basenie na twarzy pojawiał się grymas.DSCF4250

W czym był problem? Z perspektywy myślę, że po prostu Lew nie był gotowy. Emocjonalnie gotowy. I myślę, że rezygnacja była bardzo dobrą decyzją, kolejną decyzją jaką podjęliśmy był zakup basenu ogrodowego. Choć tak jak Wam pisałam, to nie niechęć przed wodą była problemem. Lew lubił się kąpać, lubił wodę. Całe lato zarówno te, jak i ubiegłe spędził w wodzie. Zaliczył z nami i dziadkami wypady nad jeziora i na basen.

W tym roku wróciliśmy na zajęcia, na naukę pływania. To samo miejsce, ta sama szatnia, prysznic.

Zajęcia, na których rodzic jest za szklaną szybą, a w wodzie tylko instruktor i dzieci. Zupełnie to inny powrót, gdy dziecko ma cztery lata i jest na to gotowe. Gotowe emocjonalnie.

Dziś zdarzają mu się też chwile zwątpienia, ale dziś możemy o tym porozmawiać, znaleźć powód dla którego danego dnia ma mniejszy entuzjazm. Innego dnia entuzjazm go roznosi, bo właśnie nauczył się nurkować i przesiedziałby w wodzie kolejną godzinę.

Czasami warto odpuścić, nikt nie zna własnego dziecka tak jak rodzic. Jeśli dziecko nie chce współpracować, nie będzie z tego frajdy i radości dla obu stron. Wówczas coś nie zagrało, nie ma znaczenia czy to była temperatura wody, zły kąt oświetlenia, czy kolor kąpielówek innego dziecka. Z perspektywy czasu to zupełnie nie ma znaczenia.

Z perspektywy czasu wiem, że należy ufać sobie. A nie zapewnieniom wokół, że basen i maluch to świetna komitywa.

Komentarze: 2
  • Weronika Raflesz
    Listopad 3, 2016

    Dzięki, to daje mi nadzieję! Też odpuściliśmy naukę pływania dla niemowlaków, bo to była tortura, a mimo wszystko nie chciałabym, żeby ominęła syna radocha z zabawy w wodzie.

  • KingaZiel
    Marzec 1, 2017

    bardzo mądrze postąpiliście, że nie zmuszaliście maluszka do takiej traumy, teraz na pewno chętniej tam chodzi niż gdyby wcześniej nie zostało to przerwane. Jednak dla wszystkich rodziców chciałabym zwrócić uwagę jak ważny jest odpowiedni wybór basenu, żeby było tam czysto i bezpiecznie. Polecam zapoznać się z tym artykułem – reklama ciach