Naucz swoje dziecko mówić dziękuję

wtorek, Czerwiec 23, 2015 16 3

Ostatnio mam bardzo dużo kontaktu z dziećmi. Na Anatomii Farmy bywa ich całkiem sporo. Rozpoczynamy powitaniem, podaję każdemu torebkę z „pakietem startowym”. Stoi ich kilkadziesiąt, każdemu mówię „proszę”, na tych kilkadziesiąt tylko kilka odpowiada „dziękuję”. Dlaczego tak trudno dziś o dobre wychowanie, o kindersztubę?DSCF1807

Internety obiega historia policjanta, który odwrócił uwagę dziecka od wypadku w którym zginęła jego rodzina. Gawiedź klaszcze, podnieca się niezdrowo zwyczajną ludzką życzliwością. Wypisują komentarze, udostępniają na facebooku. Czy na co dzień sami okazują życzliwość  i wdzięczność?
Na wsi życzliwość mierzy się inaczej, tu się dziękuje, również namacalnie. Ktoś przyniesie maliny, komuś narwę świeżej sałaty.

Powiedzenie „dziękuję” listonoszowi, że przyniósł paczkę, mężowi za zrobione śniadanie, dziecku za pomoc przy rozwieszaniu prania jest nadzwyczaj łatwe.
Dlaczego zatem rodzice przestali przykładać wagę do tego, by ich dzieci dziękowały? Czy sami potrafią im podziękować?  Łatwo dziś oceniamy. Bardzo często spotykam się z opinią – dlaczego mam mówić „dziękuję” pani w sklepie, skoro to jej praca? Dlatego, że nam też miło, gdy nasz klient, szef czy współpracownik mówi nam „dziękuję”.
Czy można zmusić dziecko do dziękowania? Jeśli dostaje prezent powinniśmy naciskać by podziękowało? A może zamykać w komórce?
W moim mniemaniu nie. Przymus zawsze rodzi opór. A bunt nie jest dobrym nauczycielem. Za to przykład płynący od najbliższych powoduje, że dziękowanie będzie naturalne. Jeśli rodzice postępują tak na co dzień, dziecko będzie tak postępować. I mogłabym się założyć o worek młodych ziemniaków, że dzieci, które mi dziękowały po prostu w domu mają to na co dzień. Wdzięczność i życzliwość.

Czy nam ubędzie, jeśli podziękujemy w sklepie czy na poczcie? Czy nie jest przyjemniej, jeśli i my słyszymy od męża czy dziecka słowa wdzięczności?

Czy Wy dziękujecie? Czy Wam dziękują?

Do napisania tekstu zainspirował mnie tekst Mamy Trójki

 

Komentarze: 16
  • Ewa :-)
    Czerwiec 23, 2015

    Moja córka ma 2 latka i z daleka woła każdemu dzieeeeń dobry :-) Za wszystko ładnie dziękuje i proszę też nie jest jej obce! Moim zdaniem wszystko zależy rodziców! Jak dzieci mają mówić dzień dobry, skoro dorośli chodzą wiecznie naburmuszeni, wkurzeni i zabiegani…?

    • Kasia
      Czerwiec 23, 2015

      Nie zgadzam sie ;) mam dwie cory, jedna nie ma zadnego problemu z wszelkimi grzecznosciowymi zwrotami, drugiej ciagle trzeba przypominac… Wychowywane tak samo, jednak charaktery calkiem inne ;)

  • Paulina Kamińska
    Czerwiec 23, 2015

    U nas właśnie przykład zdziałał najwięcej. Iga za każdą rzecz dziękuje po kilka razy, gdy następuje zamiana lub gdy podaję jej kilka/naście klocków. Każdy klocek = jedno dziękuję. Teraz pracujemy nad tym, żeby zamiast „co?” odpowiadać „słucham ?”, bo niestety Młoda przejęła nasze „co?”… :P

  • CzarownicaSa
    Czerwiec 23, 2015

    A ją mam zagwozdke- bo sama zawsze mowie Chochlikowi „proszę, przepraszam, dziękuje” i ona mi tez- ale do innych już nie chce/zapomina, choć ja tego dalej uzywam. Wyrośnie? Zostanie? Hm…

  • Patrycja
    Czerwiec 23, 2015

    Moim zdaniem kulturę wynosi się z domu. Jeśli rodzice są chamami, dla których powiedzenie „dzień dobry”, „dziękuję”, „przepraszam” pani na poczcie, czy na kasie w supermarkecie stanowi ujmę na honorze, to dziecko też takie będzie. Ja dziękuję nawet kierowcom, którzy zatrzymują się przed przejściem dla pieszych, żeby mnie przepuścić.

  • Karolina
    Czerwiec 23, 2015

    A ja uważam, że poza przykładem płynącym od rodziców dobrze jest także wytłumaczyć dziecku, że tak należy i wrazie potrzeby upomnieć/przypomnieć… Zwyczajne „co się mówi?” wypowiedziane w odpowiednim momencie nie wywoła u dziecka traumy czy buntu, a pomoże utrwalić/wyrobić dobre nawyki. Mam znajomych, którzy choć sami mili i kulturalni, wyszli z zalożenia, że nie należy dziecka „zmuszać”, że z wiekiem samo zrozumie. I tak oto ich 8 letnie dziś dziecko nie używa „magicznych” słów, nie wita się (nawet ze znajomymi i rodziną), nie dziękuje… Nie wiem…być może nadal jest za małe, żeby rozumieć, że tak należy ;-)
    Ja jako półtoraroczny brzdąc wchodząc do sklepu z Mamą mówiłam „domdi”, wychodząc „dzienia”, co wzbudzało ogromne uśmiechy. Dziś też nie mam problemu z kulturą ;-) i nie uważam, że kelnerom czy sprzedawcom się nie dziękuje, bo to ich praca…

  • Bożena Jędral
    Czerwiec 23, 2015

    Serdecznie dziękuję za podlinkowanie, muszę powiedzieć ci, że wzrusza nas najmłodsza swoim dziękowaniem. takie słodkie, szczere dziękuję za kanapkę,czy coś w tym rodzaju, u starszych zaników z wiekiem ;)

  • PanOrzech.pl
    Czerwiec 24, 2015

    Przykład idzie z góry. A też mam wrażenie, że na wsi dzieciom z tymi uprzejmościami jakby łatwiej. U nas to wszystkie niezależnie od tego, czy widzą mnie po raz pierwszy czy dziesiąty z daleka słyszę gromkie „dzień dobry”. I od razu mam lepszy humor. A po co sobie tego odmawiać?

  • Kamila T.
    Czerwiec 24, 2015

    Ten sam problem(o ile to problem) miałam na studiach. Profesor rozdaje testy każdemu indywidualnie. Z całej grupy 30osób tylko ja jedna powiedziałam dziękuje co w konsekwencji spowodowało konsternacje prowadzącego, lekką hibernacje aż w końcu z uśmiechem powiedział proszę. Nie wiem czy moja wiedza czy też ta sytuacja spowodowało, że otrzymałam ocene bardzo dobrą. Można więc nawet stwierdzić, Że Dziękuje się opłaca

  • Szpilka w gnoju
    Czerwiec 24, 2015

    Zawsze mówię dziękuję, proszę i przepraszam. Zwrot grzecznościowy to wizytówka. Migam awaryjnymi w samochodzie, jeśli ktoś ustąpi mi miejsca. Zawsze, ale to zawsze zatrzymuje się przed pasami bez świateł, bo osoba która tam stoi zazwyczaj ma gorzej. Ja siedzę wygodnie w fotelu, ona ma zakupy/dziecko/szarpiącego się psa na smyczy. Dobrze wstrzeliłaś się z wpisem :) Wczoraj wracając ze spaceru wieczornego ze swoim labkiem, spotkałam strasznie przeklinającego nastolatka, który jak tylko mnie zobaczył, ściszył się i otworzył mi drzwi do klatki schodowej mówiąc” proszę uprzejmie” :) Trochę takie jabłko, po jednej stronie zgniłe, po drugiej słodziutkie ;)

  • Katarzyna Kempina
    Czerwiec 24, 2015

    Myślę, że to nie jest takie do końca proste. Niektóre dzieci mają duże opory przy kontaktach z obcymi. U nas w domu życzliwość jest na porządku dziennym, ja zawsze dziękuję, mówię dzień dobry, do widzenia w sklepach, ale mój syn bardzo często nie mówi, bo widzę, że się po prostu wstydzi. W jego wieku miałam dokładnie to samo, więc rozumiem.
    Wiele razy spotkała nas taka sytuacja, że on dostaje od kogoś jakiś upominek i wszyscy wpatrzeni w niego czekają na „magiczne słówko”, a on jest zbyt zaaferowany prezentem albo przytłoczony spojrzeniami. Wtedy ja mówię po prostu „dziękujemy” i czasem wtedy mu się przypomina, a czasem nie. Nie zamierzam w każdym razie – jak napisałaś – przymuszać go. Jak słyszę rodziców nękających swoje dzieci „no powiedz, dzień dobry, powiedz, powiedz. dziękuję się mówi, powiedz!” to mi się słabo robi i zawsze staram się jakoś udzielić wsparcia tym biednym dzieciaczkom.

  • Ra
    Czerwiec 24, 2015

    Przeżyłam prawdziwy szok, kiedy moja córka, w wieku dwóch lat zaczęła mówić.
    Proszę, przepraszam, dziękuję, dzień dobry, do widzenia, smacznego – na porządku dziennym…
    Nie przypuszczałam, że aż tak kulturalna jestem! ;P
    Troszkę „zchamiała” w przedszkolu. Ale każda choroba, święta, chwila dłużej w domu i wraca, także, może zostanie ;)

  • K&U
    Czerwiec 24, 2015

    „Dziękuję Kochanie” mówi moja dwuipółlatka, jednak zazwyczaj tylko w domu. powód jest taki, ze gdy ktoś inny niż rodzice i poza domem daje jej coś, za co mogłaby/powinna podziękować po prostu się zawstydza, dyskretnie jej przypominam lub dziękuję w jej imieniu. rozpiera mnie jednak duma gdy wychodząc ze sklepu mówi „do widzenia” sama z siebie (nie będę kokietować, nie jest to normą ale zdarza się coraz częściej i bardzo się z tego cieszę).k.

  • Joanna
    Czerwiec 24, 2015

    Mam dwoje dzieci – jedno otwarte, drugie nieśmiałe i wstydliwe. Wychowujemy je tak samo, ale jest mnóstwo sytuacji, kiedy to drugie czuje się ogromnie skrępowane kontaktem z nieznajomym człowiekiem i nie odzywa się do niego, a oswojenie się może trwać dość długo.

  • Joanna
    Lipiec 8, 2015

    Swietny tekst. Sama mam dwie corki 8 I 2 latka I nie wyobrazam sobie by nie mowily dziekuje. Mlodsza czasem jeszcze nie wyraznie czasem sie zapomni, ale starsza zaraz ja upomina.

    • Księżniczka w kaloszach
      Lipiec 15, 2015

      I pewnie dobrze też wiesz, jak wielu rodzicom to zwisa;]

Dodaj komentarz