czyli jak wychować roszczeniowego potwora.
Na zdjęciu ja z mamą w moje pierwsze urodziny
Do drugich urodzin Lwa pozostało niedużo czasu. Szperam w sieci, rozmyślam, co zrobić by poczuł magię swojego przyjęcia. Rozważam za i przeciw robienia imprezy dla dzieci. No i natknęłam się na temat prezentów dla gości urodzinowych.
W sumie słyszałam o tym wcześniej, rozmawiałam z koleżankami na ten temat, ale nie analizowałam, bo do urodzin było daleko.
Przywędrowały wraz ze zwyczajem obdarowywania gości weselnych, gości na chrzcinach. Niby to samo a jednak nie do końca. Inaczej odbiera upominek osoba dorosła, inaczej dziecko. Dla dorosłego to miły akcent finalny. Dla dziecka czasami motywator by pójść na urodziny.
Obdarowywanie dzieci przez jubilata na jego własnych urodzinach jest moim zdaniem niewychowawcze i głupie. Ten jeden dzień w roku, to własnie mały urodzinowicz jest tym najważniejszym punktem programu.
Nauka którą musimy dać dziecku, które idzie na kinderbal do Zosi czy Jacka jest taka, ze to jest ich dzień. Że mamy prezent którym my obdarowujemy, ze przyjemność polega na obdarowywaniu innych a przyjecie jest tym wyrazem wdzięczności dla gości. Jeśli nasze dziecko nie potrafi oddać kupionemu jubilatowi prezentu czy obdarować kogoś, to znaczy, że mamy problem, bo nie odrobiliśmy pracy domowej.
Obdarowując dzieci na urodzinach psujemy je. Rodzimy w nich motywację, że warto pójść na urodziny do Oli bo mama Oli daje gościom wypasione prezenty, a do Kacpra się nie opłaca bo u niego tylko lizaki z Biedry.
Postępując w ten sposób powodujemy, że dziecko od progu myśli tylko o tym co dostanie i czy dostanie, staje się rozczeniowe. A nie o tym że najfajniejsze jest wspólne szaleństwo.
Prezenty dla małych gości są też polem rywalizacji dla rodziców. Kto ładniej opakuje, kupi drożej a kto gorzej. Ja nie chcę brać udziału w tej rywalizacji. Chcę się spotkać z rodzicami znajomych dzieci, by pogadać, posiedzieć w spokoju patrząc jak się dzieci bawią.
Więc drodzy rodzice, zanim zrobicie dziecięcą imprezę na wypasie mam do was prośbę: nie psujcie mojego dziecka!
A tym, którzy przyjdą na urodziny Lwa obiecuję, że prezentów dla gości nie będzie;]
Lipiec 21, 2014
W życiu bym nie wpadła na to, że w święto mojego dziecka muszę obdarować inne żeby przyszły o.O Ciekawy zwyczaj z tym obdarowywaniem gości, osobiście nigdy się z tym nie spotkałam i pierwsze słyszę. Z jakiego to regionu? Wydawało mi się, że takie rzeczy tylko w Ameryce!
Fajnie, że datę urodzin Lwa będę zawsze pamiętać
Lipiec 21, 2014
Tego jeszcze nie słyszałam. Serio? Zgadzam się, że to głupie.
Lipiec 21, 2014
Wiesz nie wiem od czego to zależy – być moze tak jak piszesz od odrobienia pracy domopwej przez rodziców ale moi chłopcy np. nie patrzą kategoriami, że idą na urodziny i coś dostaną mimo że trafiamy na rózne urodziny i ja też kiedy zrobiłam urodziny w postaci wspólnych gier i zabaw to dawałam drobne upominki (np. naklejki) dzieciom za wspólne zmagania. Urodziny to urodziny, wszystkie dzieci je lubią i ci zaproszeni i jubilat. Nie mielismy też nigdy przypadku i nigdy nie spotkałam się zprzypadkiem, że dziecko nie chciałoby oddac prezentu jubilatowi, u mnie jest wręcz przeciwnie – bardzo chcą uczestniczyć w wyborze prezentu, doradzają a parę dni wczesniej wypytują solenizanta co chciałby otrzymać.
Lipiec 21, 2014
Nagrody w konkursach to inny kaliber, wg mnie. Ja niestety spotkałam się z tym, że dziecko przyszło i nie chciało oddać prezentu. Oddało dopiero jak rodzic obiecał ze mu kupi „cośtam”. Abo kupowanie dziecku tego samego co jubilatowi, żeby miał w domu i nie było mu przykro. Ja jestem na nie, bo potem czeka takie pacholę bolesne rozczarowanie. Bo świat nie jest tak skonstruowany jak mu projektowali rodziciele.
Lipiec 21, 2014
Zdjęcie pierwsza klasa! Pierwszy roczek udokumentowany! Twoja mama wygląda zupełnie jak Ty teraz
Lipiec 21, 2014
Dzięki, z wiekiem dostrzegam te podobieństwo!
Lipiec 21, 2014
Sa prezenty i prezenty. Obdarowywanie gosci (dzieci) na urodzinach naplywa do nas z zachodu (oczywiscie, a skad by indziej :P). Moim zdaniem ie ma nic zlego w tzw gift bag’ach o ile sa to lizaki, cukierki, zelki, ot taki mily akcent, a nie jakies wypasione prezenty, opakowane, wychuchane.
Lipiec 23, 2014
Wiesz, na jedych z urodzin znajoma dziewczynka dostała prezenty wartości 30-40 zł… W tym problem!
Lipiec 24, 2014
No to wtedy jest problem.
Czerwiec 17, 2016
Rzeczywiscie… Lizaki zelki cukierki to nic zlego…
Lipiec 21, 2014
W UK to jest normalne. Ale to sie jakies pierdoly daje, zawartosc takiej torebeczki nie przekracza £1.50. Co my dostalismy… Paczka „czipsow” dla dzieci, paczka rodzynek, „batonik” Kinder, 2x plastikowa „sprezynka”, mini paczka plasteliny, mini farbki, okulary przeciwsloneczne (takie zabawowe oczywiscie), mala ksiazeczka (taka mala, ze zgubilam ja po 5 minutach) i to chyba tyle. Aaa, obowiazkowo w kazdym jeszcze mini banki mydlane byly. (Na trzech imprezach bylismy). Wszstko wersja mini, wszystko mozna dortac hurtowo w funciaki czy innym 99p store. Dzieci maja radoche, po 5 minutach i tak juz zapomniane, wszyscy zadowoleni, a organizator nie zbankrutowal.
Lipiec 23, 2014
Widzisz, inaczej postrzegasz bo w UK to norma. U nas w PL wg mnie wydumka i nie czuję potrzeby czerpania akurat z tego wzorca
Sierpień 3, 2014
czytam twoj blog od dni paru dopiero, wiec jeszcze nie wiele wiem o nim jak I o Tobie – choc juz widze drobne za I przeciw – I dobrze. Od 12 lat mieszkam w UK I szokiem byly dla mnie pierwsze urodzinowe gift bag dla moich dzieci przy okazji jakichs urodzin kolegi – przywyklam I dostosowalam sie na tyle ze po moich szkrabow urodzinach maluchy zabieraja ze soba kartke z podziekowaniem zrobiona przez moje dzieci I kawalek tortu albo muffin zrobiony przez wszystkie dzieciaki wspolnie. znam dzieci I rodzicow ktorzy tylko ogladaja sie za podarkami dla ich pociech za „laske pojawienia sie ” I takich ktorzy przychodza z przyjemnoscia na odrobine ponchu I ku radosci dzieci, wiec to chyba kwestia wychowania. Pozdrawiam cieplutko – koncze doczytywanie wczesniejszych postow I czekam nowych – jakos swojsko tu u Ciebie
Sierpień 5, 2014
Dzięki za wizytę i zapraszam częściej!!!
Lipiec 21, 2014
Wykapana mamusia – piękna fotka :))
Ja też pierwszy raz słyszę o czymś takim, mam kilka urodzin za sobą i nie obdarowywałam niczym dzieci – gości. Od tego było cała impreza, słodkości, gry, zabawy itp.
Lipiec 22, 2014
Myślę że temat ciekawy. Problem prezentów oraz organizacji każdej z imprez jest sprawą rodziców. Oni organizują imprezy i w jakim opakowaniu je urządzą to zależy od ich patrzenia na świat. Dziś świat jest oczekujący mocno komercyjny a nie dający. Dający idzie w zapomnienie. Większość z nas idzie za tłumem, bo inni , bo tak wypada, bo jak to wygląda gdy będzie inaczej lub gorzej mniej bogato. Roczne dziecko nie wie że ma urodziny by skąd
Lipiec 23, 2014
Ale dwulatek już rozumie gości i ciasto:D
Dzięki Alina, fajny głos w dyskusji!
Lipiec 23, 2014
Jakie piękne zdjęcie!!! Jesteś bardzo podobna do mamy Też miałam taką kokardę na swoich urodzinach
Lipiec 24, 2014
Dla mnie ten napływ „nowości” z innych państw jest przerażający. Przez takie działania szybko można zapomnieć o tym, że to impreza na cześć jubilata. Zatracaja się wartości i to co ważne. Mówię kategorycznie nie takim pomysłom i jeśli kiedyś zostanę mamą to nie pozwolę na tego typu obdarowywanie gości.
Lipiec 24, 2014
Ciekawe na ile potem jak dziecko idzie do szkoły, przedszkola trzeba się ugiąć by nie być odrzuconym. Pożyjemy zobaczymy…
Sierpień 6, 2014
Życzę Ci byś nie miała takich problemów i Lewcio przyjął Wasze zasady. Przede wszystkim zdrowy rozsądek i umiar, a nie jakieś dziwne zapożyczeń z zachodu.
Lipiec 26, 2014
Mieszkam obecnie w Kanadzie
I nie dawno byłam na urodzinach 2latki i jakie było moje zdziwienie pod koniec każdy dostał mały prezent
Dosłownie jakieś naklejki, płyn do robienia baniek mydlanych, takie duperelki i na to wychodzi, ze to jest tu norma hmmm mi sie jakos ten pomysł nie podoba
Choc byłam juz na kilku nastu urodzinach dla dzieci to spotkałam sie z tym pierwszy raz
Musze rozeznania temat
Pozdrawiam
Wrzesień 16, 2016
ja jestem innego zdania…moja córka (5 lat) na swoich urodzinach cieszyła się, że może swoim przyjaciółkom podarować mini prezenciki – drobiazgi ( zawartość torebeczki na jedno dziecko to koszt 5 zł- bańki mydlane, naklejki z bohaterem przyjęcia urodzinowego + garść cukierków)i nie ma w tym nic złego jak Małe dzieci ucieszą się z drobiazgu, który będą mogły zabrać do domu i który będzie stanowił miłe wspomnienie z udanej imprezy…z ta różnicą, że obdarowała koleżanki na początku przyjęcia a nie na odchodne kiedy właściwie się to robi…