Nie miała baba kłopotu, kupiła sobie krowę

środa, Maj 18, 2016 7 1

Tak właśnie było, choć myślę, że pamiętacie doskonale pojawienie się naszej krowy, chociażby z tego wpisu.  Nie mniej jednak wraz z zakupem krowy szły zobowiązania, jak to ja będę doić, i takie tam. I nie było by w tej wizji nic przerażającego, gdyby nie fakt, że cielność naszej krowy stała się faktem.

Zanim wynieśliśmy się na wieś i zachciało nam się prostego życia, niczym z bardzo już starej serii zabawnych filmików „Simple life” z Paris  Hilton, mleko jawiło sie nam jako płynna ciecz, obleczona w karton. Za mlekiem oczywiście stała krowa, choć nie do końca wydawało się oczywiste, że by mieć mleko trzeba mieć cielaka. Tak jak nie wiedzieliśmy wielu innych rzeczy.

Gdy kupowaliśmy krowę, myślałam, ze krowa to tak jak koń, tylko „opakowanie” inne. Że miłe, kontaktowe o ogarnięte. Z biegiem czasu okazywało się, że powiedzenie „uparte bydlę” wcale nie jest po prostu kwiecistym określeniem uparciucha a ma głębokie korzenie w naszej codzienności z krową, którą nauczyliśmy chodzić w ręku jak konia, bo dopiero z czasem uświadomiono nam, że krowy cytując sąsiadów „się pędza a nie prowadza”.jersey-5

Posiadanie cielaka a raczej zacielenie krowy, bo cielak jest bonusem, też nie okazało się takie łatwe jak myśleliśmy. Zachciało się wydumanej krowy, długorzęsej i wielkookiej bez badań terenowych, czy gdzieś w zasięgu jazdy traktorem jest takowej rasy byk. Oczywiście, ze nie ma, bo praktyczni ludzie hodują krowy HF laikom znane jako biało – czarne.

Pozostawała więc inseminacja.
I jak się okazuje krowi rozród jest na tyle zaawansowany, że można zakupić nasienie, które nam zagwarantuje konkretną płeć. Kosmos co? Dla mnie to był niezły kosmos, nasienie buhaja zza Wielkiej Wody, z którego urodzi się cieliczka.
To tak w czystej teorii, bo w rzeczywistości trzeba jeszcze dobrze wycyrklować moment inseminacji. I nie ma w tym nic dziwnego, gdy krowa jest normalna krową, ma koleżanki krowy i łatwo jest wyłapać moment rui.

13095952_635684459943274_1393745763294548031_n
Nasza krowa tylko z pozoru jest krową, w sercu zaś gorącym jest koniem i to nie zimnokrwistym. Jest arabem, albo koniem pełnej krwi angielskiej. I o ile wizualnie to uczta dla oka, to jeśli chodzi o rozród to nasza krowa była niezłym wyzwaniem dla naszego weta. Zrobiliśmy jej kilkanaście usg, czasami od pierwszych symptomów rui po dwóch godzinach było po zabawie, i czekaliśmy kolejny miesiąc.
Kupując kolejne słomki z nasieniem (tak tak, to takie śmieszne patyczki zwane słomkami w stanie mrożonym) przestaliśmy inwestować w coś co da nam gwarancję, że nie urodzi nam się byczek.
Aż w końcu przyszedł taki dzień, że się udało, że po 40 dniach usg potwierdziło ciążę, a po kolejnym miesiącu kolejne usg upewniło nas, że wszystko jest ok.

W moich wyobrażeniach to była wizja, że zobaczę na ekranie monitora cielaka i będzie to bardzo wzruszający moment. Idę więc z wetem do boksu, proszę o zrobienie stop jak już zobaczy cielaka, robię fotę i pytam, czy cielak to jest to, takie okrągłe jak piłka. Bo przecież tyle czekałam, by zobaczyć jak pływa sobie bezpiecznie w brzuchu.

13179100_635674313277622_426701839168112854_n
To racica, bo cielak ma już około 30 cm i przegapiłam dzień w którym można było go całego zobaczyć, przegapiłam też dzień w którym można było określić płeć.
Jak tak dalej pójdzie przegapię również ten czas, w którym miałam nabyć apaszkę od Hermès’a, która by idealnie korespondowała z moją urodą i okolicznościami dojenia.
Bo wycielenia na pewno nie przegapię, wszak to będzie najbardziej wyczekiwany cielak w całej blogosferze!

Komentarze: 7
  • Moni
    Maj 18, 2016

    A mówią, że konie takie wymagające zwierzęta… ;-)

    Dodajesz notki o takim czasie, że zawsze w pracy mam chwilę ‚na kawkę’ i na oderwanie się od miejskiej rzeczywistości – dzięki! :)

  • Kasia
    Maj 18, 2016

    Nasienie seksowane ma o wiele niższą skuteczność zapłodnienia ze względu na mniejszą koncentrację plemników ;) Prawdopodobieństwo urodzenia cieliczki jest bardzo wysokie, ale niestety czasem potrzeba wielu prób…. Trzymam kciuki za pomyślny przebieg ciąży :)

  • Goha
    Maj 18, 2016

    Właśnie miałam pisać, co z krową, a tu proszę – jaka niespodzianka! Trzymam kciuki za – ha, ha – udany poród (zwykle jakoś nocą, podobno)

  • Ola
    Maj 24, 2016

    Coś niesamowitego, zazdroszczę kontaktu z naturą i niecodziennych przeżyć, bo któż inny może się pochwalić oglądaniem usg krowy i sztucznym zapładnianiem? Pozdrawiam;)

  • TELELELEWIZJA
    Maj 28, 2016

    Ona była odwaga reklama w KUCHNI+ ale warto roku 2014 i bez krowy.

  • nataliawardec
    Czerwiec 29, 2016

    Uśmiałam się czytając ten wpis. Przypomniały mi się czasy dzieciństwa gdzie biegałam po pastwisku z moimi ulubionymi koleżankami krówkami. Choć były to zwykłe czarno białe krowy, dla mnie, małej jedynaczki były kimś znacznie ważniejszym niż materiałem dającym mleko.

  • Justyna
    Listopad 8, 2016

    Jesteś mistrzem! W życiu nie czytałam tak ciekawego wpisu o.. KROWIE! :) Poprawiło mi nastrój w jesiennej chorobie!

Odpowiedz na „MoniAnuluj pisanie odpowiedzi