O tym dlaczego nasi goście nie łapią Pokemonów

piątek, Lipiec 29, 2016 11 4

Półmetek wakacji, z nieba leje się żar. W słoikach tłoczą się ciasno upchane ogórki, w korkach tłoczą się turyści. Wielkie miasta nie chcą przez kilka godzin wypuścić zgłodniałych prostego życia gości, trzymają ich w upiornych mackach korków. Wszyscy choćby na weekend pragną wytchnienia, ucieczki, resetu. Od pracy w korpo, kredytu we Frankach, rozgrzanych betonów i  Pokemonów.pokemon1

Łapanie Pokemonów lada dzień niczym poglądy polityczne stanie się powodem do usuwania ludzi z list znajomych. Te dziwne stwory łapią wszyscy wokół. Łapią, albo piszą o tym że inni je łapią. W zależności od rocznika w pozytywach lub ostrych słowach. W zasadzie całe to zamieszanie niewiele by mnie obeszło, gdyby nie fakt, że zostałam zapytana ostatnio, dlaczego w okolicy nie ma żadnych Pokemonów.

pokemon3
W zasadzie nie bardzo nawet wiedziałam jak wybrnąć z zapytania, bo nie mogłam uwierzyć, że to może być cel wakacji. Serio. Że mając wolną chwilę by odetchnąć, rozkoszować się chwilą wolimy zainstalować aplikację od Niantic i oglądać nakładkę na realną rzeczywistość.  Nie mogę uwierzyć, że jadąc 6 godzin autem, z czego 3 usiłując się wydostać ze stolicy w koszmarnych cuchnących korkach jedzie się po to by na wsi zbierać Pokemony. pokemon2
Dziś myślę sobie, że wielkim atutem miejsca w którym mieszkamy i okolicy jest brak tych dziwnych żyjątek. U nas można łapać bowiem prawdziwe chwile, czochrać końskie łby, gładzić owcze futra i rozkoszować się jedwabistymi piórami gęsi.
Wszystko dzieje się na serio, są deszcze, burze, upały, muchy, awarie prądu, zamiast artefaktów z Pokestopów wysypują się z kurnika jajka a w szklarni wypinają pierś zielone dorodne pomidory. Nie ma namiastek, surogatów przygód. Są prawdziwe bociany do ratowania i realne przygody.
Poziom wtajemniczenia zależy od umiejętności takich jak karmienie królików, wyrywanie chwastów czy operowanie łapką na muchy. Są też bonusowe umiejętności, dzięki którym można zagrać o wyższą stawkę, jak posługiwanie się siekierą, prowadzenie krowy czy też rozpalanie ogniska. pokemongo
Na finiszu otrzymamy satysfakcję, naładowane akumulatory i głęboki sen. Bo właśnie dzięki temu, że u nas nie ma Pokemonów nasi goście śpią rewelacyjnie.

P.S. Gdyby była możliwość samodzielnego umieszczenia gdzieś Pokemonów mam na liście kilka osób, którym bym zrobiła tę małą złośliwość i załadowała im dzikie hordy pod domem;]

Komentarze: 11
  • marta
    Lipiec 30, 2016

    Święte słowa Księżniczko!

  • Weronika Raflesz
    Lipiec 30, 2016

    Rewelacja, marzy mi się taki odpoczynek :). Jak tylko moje Gremliny będą zdolne przetrwać podróż bez naruszania mojej stabilności psychicznej, koniecznie wpadnę :).

  • Ania Muszyńska
    Lipiec 30, 2016

    Ja dalej nie kumam o co chodzi z tymi pokemonami…. I na szczęście muszę

  • mapiotrowskaarta
    Lipiec 30, 2016

    Co to są te pokemony???

    • Księżniczka w kaloszach
      Lipiec 30, 2016

      pierwszy link z brzegu

  • malanczuk
    Lipiec 30, 2016

    Genialny wpis. Dziękuję :-)

  • sabba16
    Sierpień 1, 2016

    nie moge uwierzyc, ze ludzie bedac u was na odpoczynku to ci sami, ktorzy chcieliby polapac sobie pokemony, no jako sie nie miesci w glowie. to dwa rozne swiaty :) ale: kazdemu wg potrzeb :) osobiscie nie przeszkadzaja mi wcale ze ktos tam sobie gdzies tam lapie pokemony. ja nie musze :)
    pozdro

  • Moni
    Sierpień 2, 2016

    AMEN!
    Ktoś kto tę nową modę wymyślił musiał mieć niezłego dilera :P

    I im dłużej czytuję Twojego bloga, tym bardziej mam ochotę zaszyć się u Was, nie odbierać telefonów, sprawdzać maili i pożyć w ciszy i pokoju ;-)

  • Infraline
    Sierpień 9, 2016

    Nigdy się nie spodziewałem, że Pokemony staną się jedną z tych rzeczy, od której naprawdę ludzie będą mogli odpocząć.. świat staje na głowie. Pozdrawiam :)

  • Chilli-co
    Sierpień 31, 2016

    Miejmy nadzieję, że moda jak szybko się zaczęła tak szybko minie :) i życzę, żeby Pokestworki się u Was nie pojawiły :D

  • Ania
    Październik 25, 2016

    O pokemonach słyszałam… nie widziałam ich nigdy ale raz w Oslo widziałam dosłownie tłumy łapiące pokemony w parku…. dziwactwo!

    A nawiązując do pierwszego zdjęcia z rudą….. z tego czasu Cię dobrze pamiętam…. rozmarzyłam się:)
    Pozdrawiam serdecznie
    Ania z Quku

Odpowiedz na „martaAnuluj pisanie odpowiedzi