Poważna sprawa. Wokół szaleństwo z Blogiem Roku 2014 a w Stajni Zamczysk trwa zwyczajne życie. A może niezwyczajne?
Jestem dziewczyną z miasta, bez wiejskich wakacji w dzieciństwie, bez wiejskich doświadczeń. Mam jednak spory zapał na to by się uczyć nowych rzeczy.
Gdy chciałam hodować kury a raczej mieć własne jajka, kupiłam książkę w klimacie „Hodowla drobiu dla idiotów”, drugą trochę bardziej „profi” dostałam z ciepłym słowem od czytelniczki bloga.
Doczytywałam na forach dla pasjonatów, dopytywałam sąsiadów i znajomych.
Prócz strat związanych z drapieżnikami, idzie mi całkiem nieźle.
Jajka są!
Choć na pewno jeszcze muszę popracować nad zwinnością i kocimi ruchami, niezbędnymi do złapania kury;]
Przyszedł więc czas na kolejny etap – wyhodowanie własnych kurczaków! Wszystkiego trzeba spróbować!
Teść pogadał z wujkiem Guglem i zgodnie z wytycznymi internetowymi zbudował mi inkubator, sąsiadka dostarczyła część jajek, część złożyły nasze kury.
Teraz jajka siedzą sobie w ciepłym pudle inkubatora i się grzeją.
Za tydzień będzie pierwsza chwila prawdy – ile z tych jaj jest zapłodnionych. Będzie selekcja i znów czekanie.
Po 20 dniach od dzisiaj zobaczymy, z jakim efektem udała nam się inkubacja jaj i ile mamy małych puchatych kulek.
Czy to się opłaca?
Za pierwszym razem gdy nie mamy osprzętu na pewno nie. Zbudowanie inkubatora kosztowało 130 zł.Wsadziłam tam 33 jajka, część z nich kupiłam. Przez 20 dni będą zużywały prąd na inkubację.
Potem kurczaczki będą musiały jeść – więc kasa, będę musiała je ogrzewać cała dobę lampą – znów kasa.
Zanim dorosną do etapu kur niosek bardzo będą dość mocno przeinwestowane.
Nioska na giełdzie około 17 zł kosztuje, taka co ma 16 tyg.
Nioska, a co z kogutami? Koguta mam jednego, i zupełnie wystarcza. Inkubacja niesie niewiadomą - tego ile będzie kur a ile kogutków.
Po co to robię?
Po pierwsze – ma to walor edukacyjny, zarówno dla mnie jak i Lwa
Po drugie – te kury będą od małego szczęśliwe. Bo te z giełdy są z fermy, gdzie wiadomo jak jest.
Te będą ekologiczne, biodynamiczne i kosmiczne. Prawie że;]
Po trzecie – to niezłe emocje
A koguty które sie wychowają? Przecież mięso nie jest z marketu…
P.S. na pytanie czemu jajka są brudne odpowiadam – jaj do inkubacji nie wolno myć, można tylko delikatnie przetrzeć:)
Czyli hasło trzeba myć a nie wietrzyć zupełnie nie ma zastosowania;]
Luty 5, 2015
Ale jaja……………:0!!!!!!!!!!!!!!!.Jestem dumna z córeczki…o wnusiu nie wspomnę:)
Luty 6, 2015
Fajnie macie
I powodzenia.
Luty 6, 2015
Kosmos
Luty 6, 2015
O kurczę My od pewnego czasu myślimy o jakimś małym kurzym „stadku”, ale też nigdy nie mieliśmy z tym do czynienia i trochę się boimy… Ale, jak widać, da się Powodzenia z kurkami w wersji mini! I pochwalcie się dalszymi etapami.
Luty 6, 2015
Wspomnienie mojego dzieciństwa! Babcia miała taki inkubator i potem po łazience biegały małe, puchate kulki.
Luty 6, 2015
a czemu służy ten znaczek na jajkach?
Luty 6, 2015
jajka trzeba min 2 razy dziennie obracać, znacznik pomaga mi w tym by pamiętać jak kręcę i ile;]
Luty 8, 2015
O proszę widzę, że mamy podobne terminy” porodu” moje jajeczka mają się wykluć 18 lutego i też jest to pierwsza inkubacja w życiu. Powodzenia w lęgach.
Luty 11, 2015
Koniecznie daj znać jak poszło!
Luty 20, 2015
Zazdraszczam…. My na wsi od 3 mcy. Mąż o kurach nawet słyszeć nie chce ale nie dam za wygraną. Cóż to za książkę macie?