
na pewno nie należy do mnie. Jestem tego wręcz pewna.
Oczywiście że marzyłam, by pokazać się tu niczym mityczna wręcz Bree Van De Kamp z „Gotowych na wszystko” w pięknych ubraniach pod kolor ogrodowych rękawic. Klęcząc na ziemi nie ubrudziwszy kolan, skryta pod pięknym słomkowym kapeluszem, wyrywając niewidoczne chwasty z idealnie wypielęgnowanych rabat.
Niestety zdecydowanie nie jestem królową międzyrzędzi. Księżniczką w kaloszach owszem.
Mój warzywnik jest poniekąd eksperymentalny, a jego eksperymentalność polega na tym, że próbuję uprawiać nie mając o tym bladego pojęcia. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej. W zasadzie to 3 rok uprawy warzyw, drugi w nowym domu, no i powinno być lepiej.
Powinno, ba nawet by było.
Tylko jest jedno ale. A nawet 10.
Mam dwunożne szkodniki, które wyjadają mi moje uprawy. Rozgrzebują wyściółkowane grządki, bezczelnie przychodzą do mnie jak coś robię i robią dywersję na moich oczach. Wyjadają mi rzodkiewkę, z 88 własnoręcznie posadzonych kapust skutecznie wyeliminowały ponad połowę.
O truskawki z kolei walczy Lew w nierównej walce ze ślimakami.
Czy się przejmuję? Trochę, ale nie za bardzo. W końcu kury najedzone a uprawom nadałam przecież rangę eksperymentalnych. Więc niczym naukowiec skrzętnie notuję wnioski z tyłu głowy.
Ale zanim pojawia się ogórki i pomidory muszę znaleźć rozwiązanie.
Eksterminacja poprzez rosół nie wchodzi w grę.
Na koniec chciałam was zaprosić na świetnego bloga kinderki.eu, zachęcam do poczytania, fajna mama, fajne dzieci. To własnie dzięki kinderkowej mamie możecie znaleźć Ksieżniczkę na facebooku
Czerwiec 17, 2014
Fajnie!;)
Czerwiec 17, 2014
Co tam szkodniki – dwunożne czy też pełzające – ja zazdroszczę Tobie posiadania ogródka. Marzy mi się mój własny:)
Czerwiec 17, 2014
Ja też cieszę się tym faktem, choć nie płakałabym żeby był jak z gazety ogrodniczej;]
Czerwiec 17, 2014
Nie ma co się napinać z tymi warzywami, prawda
Poza tym nie przesadzaj – Twój warzywnik jest niczego sobie
Moje kury za to wyjadają psie jedzenie, reagują na psie nawoływanie lepiej od samego zainteresowanego
Pozdrowienia
Czerwiec 17, 2014
Czyli mają jak to mówią właściciele psów myśliwskich dobry apel;]
Mam jedną kurę zwaną Honoratą której zdarzyło się biec za piłką rzuconą psu;]
Czerwiec 17, 2014
Oj Księżniczko moja dziękuje <3
Grunt,że masz swoje,zdrowe naturalne…i rosół pachnie wyjątkowo .ściskam kochana.
Czerwiec 17, 2014
To na pewno. Na razie zaciskaj kciuki bo jedna kurka usiadła na jajach!
Czerwiec 17, 2014
Ha! Przynajmniej masz choć jakiś sukces na koncie. Ja dwa lata temu hodowałam rzodkiewki – liście miały, że ho! ho! Tylko gorzej było z korzeniem, bo jak w końcu stwierdziłam, że czas je wyrwać to okazało się, że nie nadają się nawet na jednego kęsa. A później przeczytałam o tym, że rzodkiewek nie można za często podlewać, bo wtedy moc idzie w liście, a bulwy się nie rozwijają. Ja moje podlewałam bardzo hojnie i miały takie piękne liście!
p.s. fajne masz te kury, też bym kiedyś tak chciała…
Czerwiec 17, 2014
A widzisz, ja takiej wiedzy nie posiadam, ale już wiem. Kiedyś jeszcze na siedlisku wszystkie rzodkiewki zeżarły mi robaluchy jakieś. Tyle było frajdy;] Nawet ładnych liści nie było;]
Czerwiec 17, 2014
Twoja uprawa wygląda imponująco, moja w tym roku to tylko truskawki, bo fasolka szparagowa nawet nie raczyła wzejść, ogórki padły, a pomidory koktajlowe wyglądają jak trzyćwiercidośmierci (nie znam sie na ogrodnictwie totalnie). A i tak na truskawki najbardziej łaszą się pomrowy i inne ślimaki
Dwunożne szkodniki bym zniosła, o ile one w perspektywie dały by smaczne jajca. Pozdrawiam!
Czerwiec 17, 2014
Własnie mi przypomniałaś, że o fasolce zapomniałam;] Pomrów brzmi okropnie, aż sie boję wyguglać jak wygląda… A jajca smaczne, więc i taryfa ulgowa…
Czerwiec 17, 2014
Hehe „eksterminacja poprzez rosół” bardzo mi się spodobała:PP. Może jakoś da się ogrodzić warzywniaczek?
Pozdrawia
Karolina z zyj-kochaj-tworz.blospot.com
Czerwiec 17, 2014
W czystej teorii wybieg wokół kurnika jest ogrodzony, ale kury nic sobie nie robią i wyfruwają. Podcinanie lotek nic nie dało więc pozostało albo ogrodzić na 2 m albo pogodzić się z tym że dewastują;/
Czerwiec 17, 2014
Eksterminacja poprzez rosół… hehehheeh:D Kury pierwsza klasa!:) Ściskam:):)
Czerwiec 17, 2014
Fajne są, mają bardzo różne charaktery;] Są i milusińskie i niezłe dziwadła;] Sciskam również!
Czerwiec 17, 2014
ważne, że ogród jest…
Czerwiec 20, 2014
Się wie!
Czerwiec 18, 2014
Co tam warzywniak… Ważne, że kury najedzone i „pełne witaminek”
Moje też dopadały sadzonki, aż ogrodziłam warzywniak, wtedy zakochały się w kwiatach… Funkie obżarte doszczętnie, fiołki ledwo odrastają, łubin pozbył się liści i takie tam….
Czerwiec 20, 2014
Czyli kurzy standard a ja miałam jakieś wyimaginowane wyobrazenia!
Czerwiec 18, 2014
Oj tak,
najważniejsze to mieć dobry nastrój i dystans…
U mnie czworonogi inkubują świeże nasadzenia pokładając się na nich, mam więc walcowane rabaty, ale co tam!
Pozdrawiam,
m.
Czerwiec 20, 2014
Walcowanie brzmi co najmniej pożytecznie!
Czerwiec 19, 2014
Spokojne i sielskie te Twoje opowieści blogowe są ,tyle w nich ciepła !
Czytam z przyjemnością , mam nadzieję że teraz jak Lew starszy, będziesz pisać częściej
Czerwiec 20, 2014
Sarenzir mam mocne postanowienie poprawy i częstszych notek! Dzięki za ciepłe słowa!
Czerwiec 19, 2014
Warzywnik jest moim marzeniem, które spełnię, jak już będizemy mieć Wymarzony Dom. Będę plewić, podlewać, kisić pokrzywową gnojówkę po zasilania i krzywić nos na jej paskudny zapach. I będę sadzić aksamitki na skraju grządek. I nagietki w ogórkach. I bazylie kolo pomidorów, żeby się zaprzyjaźniły. Takie mam plany, a co
Czerwiec 20, 2014
Piękne plany! Trzymam kciuki by się zisciły!
Czerwiec 22, 2014
A co do kur – nie można by im corralu wybudować? Z podziałem na Grzebalnię, Grzędalnię i Kurnik Właściwy?
też chciałabym kury. I owcę, chociaż jedną.
Czerwiec 22, 2014
One mają wokół kurnika ogrodzony wybieg, miejsce do grzebania i kąpieli piaskowych i całkiem sporo tego miejsca mają. Co nie przeszkadza im spacerować po kilku ha;] One musiałyby mieć podejrzewam ze 2m ogrodzenie a najlepiej z siatką od góry. A nie bardzo o to mi chodzi.
Czerwiec 19, 2014
mam ten sam problem z kurami w moim ‚niby”warzywniaku;)
Czerwiec 20, 2014
Rozumiem, że też przyjmujesz to ze spokojem?