Dziś końsko, od rana.
Ja na Holdzie na oklep – na podkładce. Czekam na nowe siodełko a tymczasem, korzystając z czasu i pogody sprawdzałyśmy jak się jeździ na wodzach przypiętych do kantara, no i ćwiczyłyśmy wahadło w stępie, czyli stęp – stój – cofanie – stęp i stęp cofanie – stęp.
Jestem bardzo zadowolona z jazdy, uczciwie popracowałyśmy obie. Do tego jazda z carrotem – dla nie obeznanych to taki pomarańczowy bat używany w Parelli Natural Horsemanship. Holda kiedyś bardzo źle reagowała na próby jazdy z batem, stawała się elektryczna i wkurzała się. Dlatego tak mnie cieszy jak spokojnie, bez cudów przychodzi taki dzień że jest ok.
Potem młoda na warsztat, z Karolem. Ciąg dalszy oswajania z szorami, zabawy jak zawsze tylko w szorach. Bardzo fajnie, Karol coraz bardziej stanowczy i nie daje się już tak łatwo nabierać na maślane oczy Czapli.
Ogólnie ranek bardzo udany.
Wczoraj powrót na jogę, na razie na zajęcia początkujące razem z Nelą. Na razie dość lajtowo ale jak wróciłam do domu to moje ciało stwierdziło że jednak nie;]Ale cieszę się bardzo z tych zajęć, dobrze na głowę robią, nie tylko na ciało!
Aaaa ktoś w komentarzach pytał jak sie zaczęła moja przygoda z końmi – odsyłam tu klik , tam są opisane moje początki, wystarczy sięgnąć do archiwum.
Wrzesień 7, 2010
I tkanie i joga i jazda konna…Kobieta Renesansu !
Pozdrawiam serdecznie
Wrzesień 7, 2010
Ah, konie… ależ tęsknię za tym. Utulaj kopytniaki wszystkie!
A Yoga jest fajna. Gdyby gdzieś darmowe było chętnie bym poszła.
Ona tak maxymalnie wycisza- nawet po mocnych nerwach.
Wrzesień 7, 2010
Miodzio na oczy, miło popatrzeć, piękne macie konisie!
Wrzesień 7, 2010
A wy nie mieliscie jeszcze jednego konia? Wałaszka kasztana? :>
Hypnotize
Wrzesień 7, 2010
Joga jest genialna! Również planuję zacząć kurs dla początkujących. Póki co na co dzień korzystam z cykli oddechowych.. pomagają
Koń jest wprost cudowny. Zawsze chciałam jeździć konno. Jeździłam raz, jako 6-letnia dziewczynka
Wrzesień 8, 2010
Pluszito jak zawsze urocza
i bardzo jej do ‚twarzy’ w tych szorach
macie już bryczkę?
Wrzesień 8, 2010
Hypnotize nie był nasz;]
La Fée Clochette, nie mamy saneczki!
Wrzesień 9, 2010
ach jak mnie sie marzy :] na razie walcze za co i jak skombinowąć pastwisko i jak je później przygotować, bo umnie tereny podmokłe i podejrzewam że nawet hucułom sie by nie spodobało
Wrzesień 10, 2010
Cuuude….az sama bym pognała w siną dal chetnie:)
A jak Słońce pragniesz balonową zawieszkę to mogę poczynic taką na jaką masz ochotę:)
Można napisac do mnie w tej sprawie:)
ihaaaa…… pozdrówki!!!
Wrzesień 10, 2010
o, widzę, że postanowienia wcielone w życie.dobrze.joga da Ci cudny zen.a napisz co tam teraz wykręcacie na zajęciach?