Urodziny. 30. Mojego męża. Planowane od dawna, tak by naprawdę je pamiętał. Prezent też nie mógł być banalny. Wyszło wspaniale, dostał szory i sanie. Mina po otwarciu stodoły z prezentem również bezcenna! No i cała rodzina nie zawiodła, wszyscy do końca się postarali i utrzymali tajemnicę.
Co poza tym? W tym miejscu powinny się pojawić 3 linijki bluzgów, na służbę zdrowia. Bo jestem w gipsie, od pasa w górę, lewa ręka jedynie sprawna, prawa przygipsowana do brzucha. Przez tego matoła z pogotowia gips mam tydzień później, no i jak się okazuje zerwane więzadła i trwale uszkodzenie. Ponoć nieoperacyjne…
Z A J E B I S C I E
Jestem zatem delikatnie rzecz ujmując mało sprawna a uwierzcie ze kucyk robiony przez męża z moich włosów do pasa boli;]
Zdjęcia będą potem, z jedną ręką tworzyć kolorową notkę trudno.
Żeby było zabawniej – zakwalifikowałam się na warsztaty ginących zawodów, zaczynają się w sobotę;]Gips mam do końca miesiąca wiec na szczęście nie długo ale czekam ze napiszecie mi ze mi współczujecie;] Bo z tym gipsem pomijając ból barku to najgorzej mi psychicznie. Nie jestem w stanie nic w stajni pomóc, grządki muszą poczekać a głupie mycie włosów wymaga asysty:(
Kwiecień 21, 2010
Okropnie współczuję, dopiero teraz przeczytałam o Twoim urazie barku. A lewą ręką to bym niewiele zdziałała, chyba tylko pod kościół na żebry Wracaj szybko do zdrowia!!!!!
Kwiecień 21, 2010
Kurcze, współczuję tym bardziej, że bez pracy fizycznej „umierasz”, zazdroszczę warsztatów, życzę Ci duzo, dużo zdrowia pozdrawiam ciepło Gośka
Kwiecień 21, 2010
Oj bardzo Ci współczuje! Ja przez dwa lata nie moglam za bardzo chodzic, mnie dla odmiany wogole nie leczyli, tak se czekali moze samo przejdzie… wrr .Poleciłabym Ci klinike w ktorej postawili mnie na nogi – w Sport Klinikę w Żorach, ale dla Ciebie to bedzie za daleko raczej, bo to na Śląsku. Nie daj sie i szukaj dobrych specjalistow. Szorki piekne, cudne i na pewno mina Twojego meza byla bezcenna
Kwiecień 21, 2010
Oj bidulko.
Współczuje.
Trzymaj się , już niedługo koniec miesiaca.
Ściskam serdecznie
Kwiecień 21, 2010
Współczuję i życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności.
100 lat dla męża
Kwiecień 21, 2010
Strasznie współczujemy wraz z całym zwierzyńcem! jak byśmy byli bliżej, to byśmy się przyjechali podpisać na gipsie:) też z całym zwierzyńcem:) nawet by się Cekin podpisał i by narysował serduszko:)
Kwiecień 21, 2010
o matko to ściskańtwa lecą, ale nie takie mocne tylko delikatniusie. Kobieto a moze ty gdzieś niedaleko mieszkasz to przylecę z ty,mi moimi chłopakami i wszystko Ci wyporządzimy :):):) Buziaki i …. współczuję :):):):):):):)
Kwiecień 22, 2010
No to nieźle się sytuacja przedstawia. Trzymaj się dzielnie, potem będziesz się z tego śmiała, wiem z autopsji
Kwiecień 22, 2010
Współczuję! Dbaj o siebie!
Niezły test charakteru dla takiej frygi jak Ty…
Jeśli wierzysz w homeopatię, łykaj Traumeel (bywa w „zwykłych” aptekach).
Kwiecień 22, 2010
Oj idulko..bardzo współczuje….mnie grypa dołuje,bo nie mogę latać…a co dopiero taka historia…….NIEZŁY GIPS
Kwiecień 26, 2010
Ściskam współczująco: serdecznie i delikatnie. Pozostają zupy na „kurzych pazurach” jak nazywali moi synowie specyfik pomagający w regeneracji po wszelakich urazach cielesnych. Ewa