urodziny, L4 i wielka złość

środa, Kwiecień 21, 2010 11 1

Urodziny. 30. Mojego męża. Planowane od dawna, tak by naprawdę je pamiętał. Prezent też nie mógł być banalny. Wyszło wspaniale, dostał szory i sanie. Mina po otwarciu stodoły z prezentem również bezcenna! No i cała rodzina nie zawiodła, wszyscy do końca się postarali i utrzymali tajemnicę.

Co poza tym? W tym miejscu powinny się pojawić 3 linijki bluzgów, na służbę zdrowia. Bo jestem w gipsie, od pasa w górę, lewa ręka jedynie sprawna, prawa przygipsowana do brzucha. Przez tego matoła z pogotowia gips mam tydzień później, no i jak się okazuje zerwane więzadła i trwale uszkodzenie. Ponoć nieoperacyjne…

Z A J E B I S C I E

Jestem zatem delikatnie rzecz ujmując mało sprawna a uwierzcie ze kucyk robiony przez męża z moich włosów do pasa boli;]

Zdjęcia będą potem, z jedną ręką tworzyć kolorową notkę trudno.
Żeby było zabawniej – zakwalifikowałam się na warsztaty ginących zawodów, zaczynają się w sobotę;]Gips mam do końca miesiąca wiec na szczęście nie długo ale czekam ze napiszecie mi ze mi współczujecie;] Bo z tym gipsem pomijając ból barku to najgorzej mi psychicznie. Nie jestem w stanie nic w stajni pomóc, grządki muszą poczekać a głupie mycie włosów wymaga asysty:(

Komentarze: 11
  • bestyjeczka
    Kwiecień 21, 2010

    Okropnie współczuję, dopiero teraz przeczytałam o Twoim urazie barku. A lewą ręką to bym niewiele zdziałała, chyba tylko pod kościół na żebry ;-) Wracaj szybko do zdrowia!!!!!

  • markosia
    Kwiecień 21, 2010

    Kurcze, współczuję tym bardziej, że bez pracy fizycznej „umierasz”, zazdroszczę warsztatów, życzę Ci duzo, dużo zdrowia pozdrawiam ciepło Gośka

  • Sarenzir
    Kwiecień 21, 2010

    Oj bardzo Ci współczuje! Ja przez dwa lata nie moglam za bardzo chodzic, mnie dla odmiany wogole nie leczyli, tak se czekali moze samo przejdzie… wrr .Poleciłabym Ci klinike w ktorej postawili mnie na nogi – w Sport Klinikę w Żorach, ale dla Ciebie to bedzie za daleko raczej, bo to na Śląsku. Nie daj sie i szukaj dobrych specjalistow. Szorki piekne, cudne i na pewno mina Twojego meza byla bezcenna :D

  • Fuerto
    Kwiecień 21, 2010

    Oj bidulko.
    Współczuje.
    Trzymaj się , już niedługo koniec miesiaca.
    Ściskam serdecznie

  • Kasia
    Kwiecień 21, 2010

    Współczuję i życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności.
    100 lat dla męża :D

  • Aga Wó. i Wojtek Wr.
    Kwiecień 21, 2010

    Strasznie współczujemy wraz z całym zwierzyńcem! jak byśmy byli bliżej, to byśmy się przyjechali podpisać na gipsie:) też z całym zwierzyńcem:) nawet by się Cekin podpisał i by narysował serduszko:)

  • Mirelka
    Kwiecień 21, 2010

    o matko to ściskańtwa lecą, ale nie takie mocne tylko delikatniusie. Kobieto a moze ty gdzieś niedaleko mieszkasz to przylecę z ty,mi moimi chłopakami i wszystko Ci wyporządzimy :):):) Buziaki i …. współczuję :):):):):):):)

  • nietka
    Kwiecień 22, 2010

    No to nieźle się sytuacja przedstawia. Trzymaj się dzielnie, potem będziesz się z tego śmiała, wiem z autopsji :)

  • Klara od Teo
    Kwiecień 22, 2010

    Współczuję! Dbaj o siebie!
    Niezły test charakteru dla takiej frygi jak Ty…

    Jeśli wierzysz w homeopatię, łykaj Traumeel (bywa w „zwykłych” aptekach).

  • Qra Domowa
    Kwiecień 22, 2010

    Oj idulko..bardzo współczuje….mnie grypa dołuje,bo nie mogę latać…a co dopiero taka historia…….NIEZŁY GIPS

  • oslun
    Kwiecień 26, 2010

    Ściskam współczująco: serdecznie i delikatnie. Pozostają zupy na „kurzych pazurach” jak nazywali moi synowie specyfik pomagający w regeneracji po wszelakich urazach cielesnych. Ewa

Dodaj komentarz