jestem sobie domorosła ogrodniczka, mam obserwowanych aukcji w dziale „ogród” pół koszyczka

środa, Luty 24, 2010 26 0

Cieszyłam się wiosną chyba za wcześnie, dziś od rana straszy zza okna sypiący śnieg. Ale „ziarnko” wiosny już zostało zasiane, inne nastawienie i wszystko inne! No i czas jak pokazuje kalendarz biegnie jak szalony.
Wydaje się, że zaledwie wczoraj skończyło się szkolenie na temat marketingu w gospodarstwach agroturystycznych – zresztą rewelacyjne, a już od wtorku rusza kolejne. Tym razem bardziej praktyczna strona całego przedsięwzięcia – czyli jak obsiać nasze poletka lnem i konopiami.
Mam trochę obaw, że w tym roku chyba zbyt wielkie wyzwania sobie postawiłam – ja bez doświadczenia w „grzebaniu w ziemi”, domorosła ogrodniczka…
Będą dwa poletka 10×10 lnu i konopi, grządki warzywne z ziołami, cukinią, dynią, poziomkami, szpinakiem. Wszystko miało zostać wysiane przedwczoraj ale no właśnie ale nie zostało.
Wszystko spowodowane pytaniem teściowej – a sprawdzałaś czy dziś można siać, czy dobry dzień na takie prace? Ja na to tylko eee, yyy, o kalendarzu biodynamicznym to owszem i słyszałam ale było to „dziwadło” które mnie nie dotyczyło. Sprawdziłam zatem na szybko w sieci i oczywiście że w ten dzień siew był niewskazany;] Nauczona zatem, że warto sprawdzić takie informacje zamówiłam „Kalendarz biodynamiczny”;] Świat się kończy! Jak zwykle w konkurencji „zakupy” jestem niepokonana;]Dokładnie tak jak Peppa w konkurencji „Jak zająć fotelnaktórykategorycznieniewolnomiwchodzić i udawać że się nic nie stało”

A co poza tym?
Gdy zaglądam na swój blog – zwykle by odwiedzić nowe notki na blogach w pasku po prawej zastanawia mnie kim jesteście odwiedzający:D Sądząc po liczniku – notabene poprzedni przypadkowo uległ wyzerowaniu:( jest was całe mnóstwo, odzywa się w komentarzach z kolei garstka. Ja naprawdę nie gryzę kochani, zapraszam do odzywania się czy zwyczajnego zostawienia po sobie śladu!

Na koniec wrzucam zdjęcia maszyny, już polakierowanej i w wersji finalnej.

Pozdrawiam ciepło wraz z PePpą!

Komentarze: 26
  • Anonymous
    Luty 24, 2010

    Ja odwiedzam Cię codziennie i oczekuję kolejnej notki z niecierpliwością :) Lubię Cię czytać mimo, że się nie znamy :)

    Szkoda, że dawno nic nie napisałaś o swoich konikach. Na tym drugim blogu jest pusto od dawna :(

    Pozdrawiam,
    Kasia :)

  • Anonymous
    Luty 24, 2010

    Również czytam Cię prawie codziennie,piękny blog,piękne życie!!!pozdrawiam cieplutko w snieżny wieczór Magda

  • Lovely Home
    Luty 24, 2010

    czytam… (:,pozdrawiam…(: a Pepa jak mój Rocco w kocyku i w nogach!

  • Ziewnięcie Kota
    Luty 24, 2010

    Halo, piszę i pozdrawiam również i drapania za uchem dla Peppy przesyłam :-)

  • Tilda
    Luty 24, 2010

    Ta świnia jest po prostu przepiękna!!!!!

  • labarnerie
    Luty 25, 2010

    Fajnie wyszedł Ci ten stolik maszynowy :) A ostatnie zdjęcie z Pepą … świetne :) uśmiałam się :))) Pozdrawiam.

  • Anonymous
    Luty 25, 2010

    Skoro ośmielasz, to ja też… ;-)
    Przeczytałam Twój blog od deski do deski… jakiś czas temu. Miałam nadzieję, że dotrę do „korzeni” – czyli do początków Waszej historii życia na wsi. I do czasów, kiedy Peppa była warchlaczkiem (jestem jej wielką fanką! – czy możesz zdradzić, jaka to rasa? czy udało Ci się nauczyć ją „wołania” kiedy chce siusiu? marzę o takiej śwince…)
    A teraz czytam Cię na bieżąco z wielką przyjemnością i uśmiechem na pycholu ;-)
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za zasiewy…
    iwona

  • Anonymous
    Luty 25, 2010

    OD TUNRIDY- Skoro nie gryziesz, to bardzo proszę. Śmiać mi się chce z tego kalendarza biodynamicznego, ale….gdybym planowała siać coś tak strasznego jak len czy konopie ( a nie buraczki i marchewkę) to nie wiem czy też bym nie sięgnęła po takie cuś. ;)

  • Anonymous
    Luty 25, 2010

    Eh.. ja na Twój blog zaglądam często, kojarzę Cię jeszcze ze starej volty.
    Zazdroszczę Ci tego sielskiego życia, ja prowadzę zupełnie odmienne życie – praga jako manager.

  • bestyjeczka
    Luty 25, 2010

    Świetne zdjęcie Peppy! Reklamę Toshibie zrobiłaś :-) niechcący. A kalendarzem biociośtam mnie zaintrygowałaś. Muszę poguglać co to takiego. Na maszynie już szyjesz?! Jak się sprawuje?

  • Fiatlux
    Luty 25, 2010

    zgadzam się z teściową :)
    kalendarz to podstawa przy takich pracach,
    pozdrawiam,
    ps. Pepa boska!

  • Anonymous
    Luty 25, 2010

    Czytam jeszcze od czasów konisiefajowe, może nie od deski do deski, ale przeglądam regularnie :) I na volcie, starej i re, chociaż ostatnio Twoje wpisy troszkę mnie zdziwiły, bo zawsze wydawało mi się, że jesteś nieco ponad dziwnymi akcjami, mam na myśli temat o moderatorze ;) Swoją drogą czekam na dzidziusia, jakoś tak strasznie by mi pasował do tego Waszego domku ;)) Pozdrawiam znad morza.

  • Anonymous
    Luty 25, 2010

    Ja też tu zaglądam, ale komentarzy nie zostawiałam. Kiedyś napisałam do Ciebie maila i odpowiedzi nie było.
    Interesowały mnie wówczas szczegóły, co to jest za program z tym lnem, jak tam trafiłaś itd. Chciałam też drewniaczki, ale już zrobiłam sobie sama ze zwykłych z allegro.
    Pozdrawiam z Mazur i częściowo W-wy

  • folkmyself
    Luty 26, 2010

    Na końskim blogu jakoś ostatnio brak weny, konie się nie przemęczają więc i wpisów brak.
    Co do PePpy i jak to jest z nią to chyba oddzielną notkę trzeba nasmarować;]

    Tunrida ale ja te całe ceregiele kalendarzowe to pod poziomki, bazylię i lawendę planowałam. Krosno osnułam w zły dzień i robota nie idzie;]

    Bestyjeczko nie szyłam jeszcze, jak zwykle doba za krótka:(

    Anonimowy, niestety mail musiał zaginąć w czeluściach outlooka na poprzednim komputerze który się popsuł – dlatego mam laptopa, nie gniewaj się zatem, pisz jeszcze raz na pewno odpiszę! A niestety na gmailu nie robiło kopii wiadomości:(

    Miło mi, że się odzywacie, dzięki temu poznałam chociaż część i trafiłam na kilka blogów których wcześniej nie znałam!

  • nietka
    Luty 26, 2010

    Widzę,że jest odzew jak tylko powiedziałaś,że nie gryziesz;)trzeba było wcześniej to ogłosić,hehehe.Odkąd mam neta w domu to regularnie tu zaglądam i już przeczytałam zaległe notki:)A jeśłi chodzi o Peppę – zakazany owoc najlepiej smakuje ;)pozdrawiam

  • Aga Wó. i Wojtek Wr.
    Luty 26, 2010

    No to jeszcze my! My odwiedzamy! Proszę nas podwójnie policzyć, czyli mnie jako mnie i Wróbla jako męża:)No i zwierzyniec! Ściskamy mocno!

  • Elisse
    Luty 27, 2010

    Piękna ten Twój zwierzaczek! Kiedys też marzyłam o takiej, ale wiesz…co za dużo, to i swinia nie chce:)
    pozdrawiam cieplutko

  • Les Cotrions
    Luty 27, 2010

    How lovely is Peppa! You made a nice job with your sewing machine!
    Happy week end!
    Vale

  • Kama
    Luty 27, 2010

    Zapraszam od jutra do Lawendowej Galerii: http://lawendowa-galeria.blogspot.com/ na wyprzedaż. Może coś ci się spodoba, a może znasz kogoś, kto będzie zainteresowany. Zaznaczam, że część dochodu przeznaczona będzie na Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. Jeśli możesz, rozpowiedz to wśród znajomych blogowiczów. Pozdrawiam.

  • Sarenzir
    Luty 28, 2010

    Och jak ja bym chciała tez planować obsiewanie swojego poletka lnem!!! :))) Za to bardzo proszę o szczegółowe relacje z tego tak interesującego mnie tematu jak wypielęgnowanie i przygotowanie własnego lnu :) Maszyna piękna – tak tak cudze chwalicie swego nie znacie ;)

  • Sarenzir
    Luty 28, 2010

    ps. Tez mi się zepsuł licznik :((
    skorzystałam z linka Twojego licznika dla założenia swojego – może będzie działał lepiej ?

  • takiechwile
    Luty 28, 2010

    ja tez czytam regularnie :) bardzo sie podoba zreszta… a licznik, u mnie tez padl, znow… :P

  • Fuerto
    Marzec 7, 2010

    Pepa cudna
    Ja i moje dzieci zakochałyśmy się
    od pierwszego wejrzenia.

    Fajny ten Twój blog.
    Będę zaglądać.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

  • Anonymous
    Maj 2, 2010

    ta świnka w nogach… wygląda po prostu przesłodko :)

  • tomeska
    Październik 30, 2015

    zostałam wywołana do odpowiedzi więc zostawiam komentarz….zaczęłam Cię czytać od początku kilka dni temu :) i przecieram wciąż oczy ze zdumienia…świnka w domu?? i w sumie ciekawi mnie, ponieważ wynajdujesz co chwilę nowe zajęcia czy to nie jest słomiany zapał? trochę czasu minęło od tych notek, masz teraz dzieciaczka i czy masz czas nadal na tkanie/filcowanie/szycie? pozdrawiam z wielkiego miasta :)

  • leśniczyna
    Listopad 10, 2016

    Witaj, Księżniczko! Jestem kobitką po 50- ce, mieszkam w górach, dzieci mam już stare;), męża leśniczego, psa i kota. Twojego super bloga czytam od kilku lat, ale nigdy nic nie napisałam. Mądrze piszesz, tak lekko i z treścią. Chwile spędzone z Tobą to naprawdę przyjemność. 30 lat temu, ja dziewczyna z dużego miasta, marzyłam o weterynarii, hodowli koni, a zostałam księgową, ale chociaż mam swój las… Patrzę na zdjęcia i podziwiam Twoje gospodarstwo, świnka-cudowna! szczeniaki ułożone, koniki czyste. Wiele pracy włożyliście, aby powstało to cudowne miejsce.
    Wpis o przyjaźni z mamą, piękny. Leon śliczną ma fryzurę. Kupiłam wyciskarkę Zebra. Ciężko pracujcie, bo sprawia Wam to przyjemność, lekkiej zimy, zdrowia i miłości, będę odwiedzać i cieszyć się Waszym szczęściem (też mam szczęśliwe życie zresztą).

Dodaj komentarz