Cieszyłam się wiosną chyba za wcześnie, dziś od rana straszy zza okna sypiący śnieg. Ale „ziarnko” wiosny już zostało zasiane, inne nastawienie i wszystko inne! No i czas jak pokazuje kalendarz biegnie jak szalony.
Wydaje się, że zaledwie wczoraj skończyło się szkolenie na temat marketingu w gospodarstwach agroturystycznych – zresztą rewelacyjne, a już od wtorku rusza kolejne. Tym razem bardziej praktyczna strona całego przedsięwzięcia – czyli jak obsiać nasze poletka lnem i konopiami.
Mam trochę obaw, że w tym roku chyba zbyt wielkie wyzwania sobie postawiłam – ja bez doświadczenia w „grzebaniu w ziemi”, domorosła ogrodniczka…
Będą dwa poletka 10×10 lnu i konopi, grządki warzywne z ziołami, cukinią, dynią, poziomkami, szpinakiem. Wszystko miało zostać wysiane przedwczoraj ale no właśnie ale nie zostało.
Wszystko spowodowane pytaniem teściowej – a sprawdzałaś czy dziś można siać, czy dobry dzień na takie prace? Ja na to tylko eee, yyy, o kalendarzu biodynamicznym to owszem i słyszałam ale było to „dziwadło” które mnie nie dotyczyło. Sprawdziłam zatem na szybko w sieci i oczywiście że w ten dzień siew był niewskazany;] Nauczona zatem, że warto sprawdzić takie informacje zamówiłam „Kalendarz biodynamiczny”;] Świat się kończy! Jak zwykle w konkurencji „zakupy” jestem niepokonana;]Dokładnie tak jak Peppa w konkurencji „Jak zająć fotelnaktórykategorycznieniewolnomiwchodzić i udawać że się nic nie stało”
A co poza tym?
Gdy zaglądam na swój blog – zwykle by odwiedzić nowe notki na blogach w pasku po prawej zastanawia mnie kim jesteście odwiedzający:D Sądząc po liczniku – notabene poprzedni przypadkowo uległ wyzerowaniu:( jest was całe mnóstwo, odzywa się w komentarzach z kolei garstka. Ja naprawdę nie gryzę kochani, zapraszam do odzywania się czy zwyczajnego zostawienia po sobie śladu!
Na koniec wrzucam zdjęcia maszyny, już polakierowanej i w wersji finalnej.
Luty 24, 2010
Ja odwiedzam Cię codziennie i oczekuję kolejnej notki z niecierpliwością Lubię Cię czytać mimo, że się nie znamy
Szkoda, że dawno nic nie napisałaś o swoich konikach. Na tym drugim blogu jest pusto od dawna
Pozdrawiam,
Kasia
Luty 24, 2010
Również czytam Cię prawie codziennie,piękny blog,piękne życie!!!pozdrawiam cieplutko w snieżny wieczór Magda
Luty 24, 2010
czytam… (:,pozdrawiam…(: a Pepa jak mój Rocco w kocyku i w nogach!
Luty 24, 2010
Halo, piszę i pozdrawiam również i drapania za uchem dla Peppy przesyłam
Luty 24, 2010
Ta świnia jest po prostu przepiękna!!!!!
Luty 25, 2010
Fajnie wyszedł Ci ten stolik maszynowy A ostatnie zdjęcie z Pepą … świetne uśmiałam się :))) Pozdrawiam.
Luty 25, 2010
Skoro ośmielasz, to ja też…
Przeczytałam Twój blog od deski do deski… jakiś czas temu. Miałam nadzieję, że dotrę do „korzeni” – czyli do początków Waszej historii życia na wsi. I do czasów, kiedy Peppa była warchlaczkiem (jestem jej wielką fanką! – czy możesz zdradzić, jaka to rasa? czy udało Ci się nauczyć ją „wołania” kiedy chce siusiu? marzę o takiej śwince…)
A teraz czytam Cię na bieżąco z wielką przyjemnością i uśmiechem na pycholu
Pozdrawiam i trzymam kciuki za zasiewy…
iwona
Luty 25, 2010
OD TUNRIDY- Skoro nie gryziesz, to bardzo proszę. Śmiać mi się chce z tego kalendarza biodynamicznego, ale….gdybym planowała siać coś tak strasznego jak len czy konopie ( a nie buraczki i marchewkę) to nie wiem czy też bym nie sięgnęła po takie cuś.
Luty 25, 2010
Eh.. ja na Twój blog zaglądam często, kojarzę Cię jeszcze ze starej volty.
Zazdroszczę Ci tego sielskiego życia, ja prowadzę zupełnie odmienne życie – praga jako manager.
Luty 25, 2010
Świetne zdjęcie Peppy! Reklamę Toshibie zrobiłaś niechcący. A kalendarzem biociośtam mnie zaintrygowałaś. Muszę poguglać co to takiego. Na maszynie już szyjesz?! Jak się sprawuje?
Luty 25, 2010
zgadzam się z teściową
kalendarz to podstawa przy takich pracach,
pozdrawiam,
ps. Pepa boska!
Luty 25, 2010
Czytam jeszcze od czasów konisiefajowe, może nie od deski do deski, ale przeglądam regularnie I na volcie, starej i re, chociaż ostatnio Twoje wpisy troszkę mnie zdziwiły, bo zawsze wydawało mi się, że jesteś nieco ponad dziwnymi akcjami, mam na myśli temat o moderatorze Swoją drogą czekam na dzidziusia, jakoś tak strasznie by mi pasował do tego Waszego domku ;)) Pozdrawiam znad morza.
Luty 25, 2010
Ja też tu zaglądam, ale komentarzy nie zostawiałam. Kiedyś napisałam do Ciebie maila i odpowiedzi nie było.
Interesowały mnie wówczas szczegóły, co to jest za program z tym lnem, jak tam trafiłaś itd. Chciałam też drewniaczki, ale już zrobiłam sobie sama ze zwykłych z allegro.
Pozdrawiam z Mazur i częściowo W-wy
Luty 26, 2010
Na końskim blogu jakoś ostatnio brak weny, konie się nie przemęczają więc i wpisów brak.
Co do PePpy i jak to jest z nią to chyba oddzielną notkę trzeba nasmarować;]
Tunrida ale ja te całe ceregiele kalendarzowe to pod poziomki, bazylię i lawendę planowałam. Krosno osnułam w zły dzień i robota nie idzie;]
Bestyjeczko nie szyłam jeszcze, jak zwykle doba za krótka:(
Anonimowy, niestety mail musiał zaginąć w czeluściach outlooka na poprzednim komputerze który się popsuł – dlatego mam laptopa, nie gniewaj się zatem, pisz jeszcze raz na pewno odpiszę! A niestety na gmailu nie robiło kopii wiadomości:(
Miło mi, że się odzywacie, dzięki temu poznałam chociaż część i trafiłam na kilka blogów których wcześniej nie znałam!
Luty 26, 2010
Widzę,że jest odzew jak tylko powiedziałaś,że nie gryziesz;)trzeba było wcześniej to ogłosić,hehehe.Odkąd mam neta w domu to regularnie tu zaglądam i już przeczytałam zaległe notki:)A jeśłi chodzi o Peppę – zakazany owoc najlepiej smakuje ;)pozdrawiam
Luty 26, 2010
No to jeszcze my! My odwiedzamy! Proszę nas podwójnie policzyć, czyli mnie jako mnie i Wróbla jako męża:)No i zwierzyniec! Ściskamy mocno!
Luty 27, 2010
Piękna ten Twój zwierzaczek! Kiedys też marzyłam o takiej, ale wiesz…co za dużo, to i swinia nie chce:)
pozdrawiam cieplutko
Luty 27, 2010
How lovely is Peppa! You made a nice job with your sewing machine!
Happy week end!
Vale
Luty 27, 2010
Zapraszam od jutra do Lawendowej Galerii: http://lawendowa-galeria.blogspot.com/ na wyprzedaż. Może coś ci się spodoba, a może znasz kogoś, kto będzie zainteresowany. Zaznaczam, że część dochodu przeznaczona będzie na Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. Jeśli możesz, rozpowiedz to wśród znajomych blogowiczów. Pozdrawiam.
Luty 28, 2010
Och jak ja bym chciała tez planować obsiewanie swojego poletka lnem!!! :))) Za to bardzo proszę o szczegółowe relacje z tego tak interesującego mnie tematu jak wypielęgnowanie i przygotowanie własnego lnu Maszyna piękna – tak tak cudze chwalicie swego nie znacie
Luty 28, 2010
ps. Tez mi się zepsuł licznik :((
skorzystałam z linka Twojego licznika dla założenia swojego – może będzie działał lepiej ?
Luty 28, 2010
ja tez czytam regularnie bardzo sie podoba zreszta… a licznik, u mnie tez padl, znow…
Marzec 7, 2010
Pepa cudna
Ja i moje dzieci zakochałyśmy się
od pierwszego wejrzenia.
Fajny ten Twój blog.
Będę zaglądać.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Maj 2, 2010
ta świnka w nogach… wygląda po prostu przesłodko
Październik 30, 2015
zostałam wywołana do odpowiedzi więc zostawiam komentarz….zaczęłam Cię czytać od początku kilka dni temu i przecieram wciąż oczy ze zdumienia…świnka w domu?? i w sumie ciekawi mnie, ponieważ wynajdujesz co chwilę nowe zajęcia czy to nie jest słomiany zapał? trochę czasu minęło od tych notek, masz teraz dzieciaczka i czy masz czas nadal na tkanie/filcowanie/szycie? pozdrawiam z wielkiego miasta
Listopad 10, 2016
Witaj, Księżniczko! Jestem kobitką po 50- ce, mieszkam w górach, dzieci mam już stare;), męża leśniczego, psa i kota. Twojego super bloga czytam od kilku lat, ale nigdy nic nie napisałam. Mądrze piszesz, tak lekko i z treścią. Chwile spędzone z Tobą to naprawdę przyjemność. 30 lat temu, ja dziewczyna z dużego miasta, marzyłam o weterynarii, hodowli koni, a zostałam księgową, ale chociaż mam swój las… Patrzę na zdjęcia i podziwiam Twoje gospodarstwo, świnka-cudowna! szczeniaki ułożone, koniki czyste. Wiele pracy włożyliście, aby powstało to cudowne miejsce.
Wpis o przyjaźni z mamą, piękny. Leon śliczną ma fryzurę. Kupiłam wyciskarkę Zebra. Ciężko pracujcie, bo sprawia Wam to przyjemność, lekkiej zimy, zdrowia i miłości, będę odwiedzać i cieszyć się Waszym szczęściem (też mam szczęśliwe życie zresztą).