Lalka po liftingu

poniedziałek, Grudzień 17, 2012 7 0

Weszłam w jej posiadanie jakiś czas temu. Nie wiem czy wydawała mi się bardziej przerażająca czy fascynujaca.
Na pewno miała to coś, co mimo jej szpetoty kazało mi ją zabrać do domu.
A w domu jak to w domu, przekładana z miejsca na miejsce straszyła mnie i była niczym wyrzut sumienia nakazujący coś zrobić z tym jak wygląda.

Miała przerażająco czerwone usta, włosy jak po bliskim spotkaniu z wysokim napięciem.
Lekki lifting polegajacy na zrobieniu nowych oczu, ust, rumieńców, postrzyżynach i uszyciu nowego wdzianka i niczym w programie „Łabędziem być” została całkiem sympatycznym skrzatem, który zamieszka w pokoju synka;]

Nieżle wyszło, jestem zadowolona.
No i mam chęć uszyć Lewciowi lalkę waldorfską sama, od podstaw!

Komentarze: 7
  • mania
    Grudzień 17, 2012

    Przed metamorfozą ( bardzo udaną :) ) przypominała Pudziana :)

    • folkmyself
      Grudzień 17, 2012

      tudzież bardziej swojska nazwa „Tadzio mały paker”;]

  • jo@śka
    Grudzień 17, 2012

    Metamorfoza bardzo udana. Wcześniej rzeczywiście lalka miała w sobie coś niepokojącego. Teraz zupełnie inna jest, przyjemna. Też chciałabym uszyć lalkę waldorfską ale chyba jednak się nie podejmę… :)

    • folkmyself
      Grudzień 17, 2012

      Ciekawa jestem jak mi pójdzie, czy to jest łatwe czy trudne wyjdzie w praniu. Ot zamarzyło się matce by dziecię miało lakę ręcznie zrobioną;]

  • ach!
    Grudzień 17, 2012

    O! Szast prast i lala oswojona, ach:)

  • Matka Czworokątna
    Grudzień 18, 2012

    Aż nie chce sie wierzyć, ze to ta sama lalka!!! Gratuluję odwagi, pomysłu i realizacji.
    Lalka przed liftingiem też wywołuje u mnie mieszane uczucia. Widocznie tak ma, tzn miała :-D

  • mania
    Grudzień 18, 2012

    Kiedyś się przymierzałam do uszycia lalki waldorfskiej ale na chęciach się skończyło :) Znalazłam wtedy tą stronę http://www.lalinda.pl/o-lalkach/jak-uszyc-samemu-2/ może Ci się przyda, powodzenia :)