Wczoraj zdarzyła się przykrość, wielka przykrość. Po wyciągnięciu chleba z pieca okazało się że garnek jest w dwóch częściach. A konkretnie w trzech… Czekam na pocieszenie, bo po prostu jestem okropnie rozżalona z tego powodu!
Teraz pozostaje pytanie, czy tak się stało tylko dlatego że garnek miał „pajączka” czy może tak naprawdę to taka niepewna materia?
Teraz poszukuję garna żeliwnego, a jutro chleb upiekę w pokrywce która pozostała…
Ostatnio rękodzielniczo się obijam, to znaczy chciałam zrobić sobie elfią czapkę… Ale wyszła czapka do kostiumu elfa, dosłownie, no cóż, czesanka to materia którą ciężko okiełznać. Choć przyznam że zabawa była niezła.
Na pocieszenie powstało „coś”, nie do końca perfekcyjne ale mnie cieszy i chyba w tym rzecz. Małpka została broszką.
P.S. Ktoś chętny na koronę? do kupienia na pchlim
Październik 28, 2009
Pocieszam!!! Szkoda go Moze rzeczywiscie byl wadliwy, to nawet niekoniecznie pajaczek, mogl byc zrobiony ze zlej gliny, zle ulepiony albo zle wypalony. Generalnie ceramika nie znosi zbyt szybkich zmian temperatur, ale jesli pekl w piecu to przeciez sie nagrzewal powoli .. .
Moze zamowisz sobie taki garnek beposrednio u rzemieslnika ktory tworzy rekodzielo ? Wtedy dopasuje dokladnie gline do potrzeb .
Październik 28, 2009
Ależ się porobiło… Szkoda
Najważniejsze, że chlebek się uratował
Małpka cuuuudna :))
Ściskam pocieszająco
Październik 28, 2009
Przykro mi z powodu straty garnka! Zwłaszcza, że tak bardzo Ci na nim zależało i nie ma znaczenia to ile kosztował, mimo wszysstko ważne, ż e się u Ciebie spełnił Codzienny chleb, to nie lada wyzwanie, na które na póki co nie jestem w stanie się zabrać!
Pozdrawiam!
Listopad 1, 2009
z ceramiką niestety tak bywa.
mógł mieć wadę jakąś drobną. albo zbyt szokująco go potraktowałaś. różnie bywa. nie martw się może następny przetrwa dziesięciolecia.