Pisanie ikon wciąga…

czwartek, Marzec 6, 2014 7 0

Bardzo nawet. Po ukończeniu Archanioła poczułam pustkę. Tęsknotę za wieczornym rytuałem, wyciszeniem i skupieniem.
Wtedy powstała koncepcja by obdarować bliska osobę, podarować jej ikonę na 60 urodziny. Taki prezent od serca.
Dzięki temu powstał Mandylion. Kolejne wyzwania podczas pisania z którymi się mierzyłam.
Obdarowana osoba doceniła, a ja poczułam takie ciepło w środku bo wiem, że sprawiłam radość.

I bardzo się cieszę bo przede mną wizja kolejnej ikony, tym razem dla przyjaciółki. Czekam tylko na znak z jej strony. Bo tęsknię, za zapachem medium, rozkładaniem słoiczków na stole, mieszaniem pigmentów.
A poza tym wiosna. Wszędzie. Żurawie słychać juz od 2 tygodni w Zamczysku, kury niosą się jak szalone, konie mają kanarki w głowie!
Wiosna!

Komentarze: 7
  • Beaśka
    Marzec 6, 2014

    Jest w ikonach coś, co jest jakieś takie nieokreślone, co przyciąga. Mnie też znów kusi. Powiedz, czy masz gdzieś namiary na fajne zagruntowane już deski?

    • folkmyself
      Marzec 6, 2014

      Nie mam, bo robię wszystko sama. No może nie do końca bo deskę wycina mi mąż, ale gruntuję sama. tradycyjnie, nie ammaniturą czy gesso a klejem skórnym + kredą.

  • ewelajna
    Marzec 6, 2014

    Nawet nie chcę myśleć jaki to piękny czas tylko dla Ciebie, bo będę zazdrościć – czasu, formy i ducha…

    p.s.Gdzie Ty byłaś jak ja Cię nie znałam…?

  • chmurka
    Marzec 8, 2014

    Powiem szczerze, że bardzo mnie mobilizujesz, ale od początku…
    Ikony są śliczne (obie, wiem poprzedniej nie komentowałam, ale widziałam i zrobiła na mnie ogromne wrażenie), nie umiem opisać jak bardzo jestem nimi zachywcona,
    a co do mobilizacji, przy ostatniej kolędzie, zdałam sobie sprawę, że to już kolejny rok kiedy ksiądz odwiedzający moje mieszkanie, nie zobaczy, żadnego nabożnego obrazka, nawet krzyżyk ściągam ze ściany i kładę na stole, mam wprawdzie jeden z Matką Boską, ale on pamięta czasy PRL i szczerze mówiąc jest wątpliwej urody, wisi w sypialni, bo nie miałam sumienia go spalić, w końcu był w tym mieszkaniu wcześniej niż ja…
    Jakis czas temu postanowiłam sobie zrobić „pseudo ikonę” do dużego pokoju, najpierw chciałam iść na łatwizę i zdrobić dekupaż, ale długo nie znalazłam ładnego wizerunku, i tak mi zeszło do tej kolendy… wtedy postanowiłam, że choć nie używałam pędzli (do takiego prawdziwego malowania) ze dwa lata, to się wezmę i coś sobie namaluję… no takie postanowienie tylko w głowie jak dotąd, a teraz patrzę na swoje dzieła i czuje, że wreszcie muszę postanowienie wcielić w czyn :)
    dziekuję za inspirację :)

  • Agnieszka K.
    Marzec 17, 2014

    Piękna ikona.

  • Violetka
    Maj 3, 2014

    Piękna!!!
    Parę lat temu uczyłam się pisania ikon i nawet rozpoczęłam swoją…nigdy jej nie skończyłam, ale może kiedyś to zmienię.
    Te warsztaty były niesamowite, prowadził je chłopak, który po prostu to kochał.. A ikony…w swej prostocie kryje się tak wiele. Pozdrawiam :)