Kogut gotowy, w pełnej krasie, jutro chyba zawiśnie gdzie mu przeznaczone;] Choć moze się okaże ze nie pasuje, nie znajdę mu dobrego miejsca.
Kupiliśmy tez krzesło, w sumie bez przeznaczenia. Przemeblowaliśmy salon by znaleźć mu miejsce i na razie dzielnie siedzi na nim kogut.
Karol kończy lampion, żyrandol, oj będzie co zawieszac w sadzie!
Od poniedziałku znikam na plener rękodzieła ludowego. Trzy pracownie – garncarska, wikliniarska i tkacka. Przez kolejne 10 dni będę zagłębiała tajniki tkania na krośnie. Nie mogę się doczekać, po wernisażu w Białowieży tkanina dwuosnowowa ciągle zaprząta mi głowę.
Dodaj komentarz