Ostatnio u nas króluje żarcik, związany z tym że oboje jesteśmy dość niezależni w pracy a urlop z racji stajni jest słowem które jest nam obce już czwarty rok z kolei. Żarcik ów brzmi że żeby poczuć smak urlopu trzeba robić remont, bo wtedy będziemy wiedzieli że mamy urlop;]
Tak więc ochoczo zabraliśmy się do odmalowywania pokoju a raczej przemalowywania. Gdybyśmy na wstępie znali scenariusz to nie wiem czy Karol dałby się namówić.
Bilans mini remontu i nowa wiedza:
- 15 litrów zużytej farby – na pokój około 30m2…
- ściana rekordzistka ma na sobie 5 warstw…
- 4 dni malowania – to Karol
- 4 dni wysłuchiwania jak druga połowa przeklina swój wałek, farbę, kolor ścian, sposób spędzania czasu, ból pleców i fakt że nie zrobiłam mu czapki z gazety.
- jak się okazuje wałki są do różnych rzeczy. Nie wystarczy pójść do sklepu i na podstawie macania wałka wybrać najodpowiedniejszy. Bo potem będzie się dwa dni malowało wałkiem do fasad – a po zakupie wałka do ścian i sufitów poczuje się różnicę.
- nowe pigmenty do farb są niezłe, wystarczy zatem kupić biała farbę i zrobić samemu kolor;
- przepłaciliśmy – w tesco wczoraj widziane były 10 l farby po 5 zł za wiadro;] To by dopiero był tani remont, pomijam wejście w posiadanie wałka do fasad;]- pokój pomalowany wygląda całkiem nieźle, tylko jest inny problem. Przez 8 lat pokój nazywany był „fioletówką” co na chwilę obecną i waniliowy kolor ścian przestało mieć sens;]
P.S. Co do chleba z poprzedniego postu – na konkurs zrobiłam swój żytni chleb na zakwasie – takim który się za każdym razem odbiera z nowego zaczynu, więc niestety bez podzielenia się zakwasem przepis sam w sobie nie ma racji bytu.
Jeszcze na koniec ogłoszenie – zostałam zaproszona na niesamowite warsztaty i proszono mnie bym podzieliła się z Wami, moze ktoś będzie miał chęć pojechać i nauczyć się sztuki tkackiej. Ja niestety w tym roku „buduję” więc z żalem odpuszczam.
Czerwiec 22, 2011
Najważniejsze, że aktywna forma spędzania urlopu
Pozdrawiam serdecznie
Czerwiec 22, 2011
u nas to samo remont = urlop
pozdrowienia
Czerwiec 22, 2011
Pozdrowienia dla rodziców z Vulcanerii. Miałam ich zagadać, ale ..tak jakoś wyszło, że nie wyszło. ( fajni są !) ;D
tunrida
Czerwiec 22, 2011
Już się oblizywaliśmy na myśl o budyniu…a tu taka niespodzianka!
Czerwiec 22, 2011
Ja tez myslalam ze jakies ciach w stylu zebry a tu prosze malowany urlop
Ja przymierzam sie do malowania kuchni, mojego K nie ma wic nie wiem jaka bedzie jego reakcja hahaha
Czerwiec 22, 2011
NOOOOOO,kochana-a jak TY sobie wyobrażałaś malowanie bez czapki z gazety?Słusznie,że się podwykonawca zbuntował.ALE ZROBIONE I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE.Co do farby za 5zł….kurcze-aż tak daleko by moje zaufanie co do jej jakości nie szło.W końcu maluje się raz na pare lat ,chciałabys a by CI-odpukac-ta finansowo-malarska okazja zaczęła odchodzic od ścian po paru miesiącach?
A tak w ogóle to łączę się z Tobą I Podwykonawcą duchowo- u nas urlop pod znakiem wałka we wrzesniu.POZDRAWIAM.
Czerwiec 22, 2011
też myślałam,że będzie wątek kulinarny ale ten remont też apetyczny:)
Czerwiec 22, 2011
A ja mam od dziś wakacje i zaczynam je remontem:)aż się boję..
pozdrawiam!
Czerwiec 22, 2011
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Czerwiec 22, 2011
O maus, malowanie…wrr. lubie gdy juz jest efekt ale cale to zamieszanie to nie za bardzo..Pozdrawiam, Ula
Czerwiec 23, 2011
u moich rodziców w domu był pokój czarno-biały, pamiętam, że po remoncie, nie mogliśmy się przyzwyczaić, że to już nie ma nic wspólnego z tym kolorem czasem nadal się zapominam
pozdrowienia!
Czerwiec 23, 2011
księżniczko, jakieś niesamowite historie się dzieją:] kupiłam krosna:] i szukam nauczyciela tkactwa, kursy które znajduję są generalnie przerażająco drogie, a tu nagle wpadam na twojego bloga i znajduję info o zajęciach:] co prawda jedyne pięćset kilometrów ode mnie, ale co tam:] termin w trakcie mojego urlopu:]
Czerwiec 23, 2011
Orety, widze ze urlop z walkiem to calkiem popularna forma spedzenia wolnego czasu! Ja zaczynam jutro, ale zanim nastapi walek to najpierw kilka dni drapania scian szpachelka :-/ Pozdrawiam
Czerwiec 24, 2011
:)))
Warsztaty brzmią świetnie! Widzę Cię na nich… Szkoda, ze nie możesz ich zaliczyć.
No i gratuluję debiutu scenicznego!
Usćiski z ziemnego Gdańska…
Czerwiec 25, 2011
Jak mogłaś nie zrobić Karolowi Czapki!!? Ja rozmowę o malowaniu zaczynam tak: ”Misiu… zrobię Ci czapkę – pomalujemy salon??” Zawsze działało :-]
Lipiec 1, 2011
Dostałam urlop i się wybieram na te warsztaty :)))) Tylko jeszcze zdążyć zgłosić sie muszę