W sumie powinnam chyba napisać mocniej, ale zaraz będzie że „blogierce” nie wypada pisać, że chujowy. Najbardziej. Miesiąc niezrealizowanych postanowień, dziur budżetowych, gili i smarków. Miesiąc, gdy jeden z rodziców ląduje w bardzo kiepskim stanie w szpitalu i tkwi tam do dziś. Miesiąc buntu trzylatka, rozbitych głów sklejanych na sorze i zderzaków nadal nie posklejanych, zbitych ulubionych kubków i wypadków odbijających się czkawką do dziś. Czujecie podobnie?
Blog ma być inspiracją, powiewem cudownego życia, namiastką sielskości w Waszych domach. Choć ja uważam, że przede wszystkim blog powinien być prawdziwy.
Zaglądając tu, chcę byście czuli, że jestem taka sama jak Wy. Miewam kłopoty i kryzysy, brudną podłogę i kanapki zamiast ciepłego obiadu. Rozlaną kawę i łzy o poranku. Wrzeszczące w sklepie dziecko i kurz na półkach. Nie jestem idealna i perfekcyjna. Bo takich ludzi nie ma. I jeśli czytacie jakieś strony, blogi i macie takie wrażenie, zaprawdę powiadam Wam, ze to ściema.
W związku z tym, że jutro jest już grudzień otworzę wieczorem wino, i wypiję za te wszystkie smutki, które za mną. Ciesząc się, że następny listopad dopiero za rok;]
Listopad 30, 2015
Uwielbiam Cię. Czytając inne blogi można popaść w depresję, bo faktycznie innym wszystko wychodzi a ja chociaż bym chodziła na rzęsach to i tak zawsze coś weryfikuje moje plany.
Listopad 30, 2015
Po każdej burzy zawsze wchodzi słońce, więc teraz już będzie tylko jaśniej. Wysyłam wirtualne ciepło!
Listopad 30, 2015
Wypij i za mnie U mnie listopad bardzo podobnie. Super że piszesz tak prawdziwie. Trzymajcie się cieplutko
Listopad 30, 2015
Chociaż mój blog nazywa się perfekcyjna kura domowa to z perfekcją ma tylko tyle wspólnego że staram się aby tak w życiu było. Sama pisze nie raz i nie dwa o kryzysach, wlotach, upadkach. Problemach, o tym ze coś nie wychodzi i nie zawsze jest wszystko po naszej myśli. Masz rację – w blogach które zdarza mi się czytać i obserwować życie jest często przerysowane. Fajnie że też o tym mówisz że każdy ma w życiu coś, kiedyś i gdzieś. Wielu osobom wydaje się ze skoro nie pisze się czy nie mówi o pewnych rzeczach to ich u nas nie ma. Że sramy tęczą i jeździmy na jednorożcu z kucykolandii. Pozdrawiam
Listopad 30, 2015
i jemy codziennie różowe chipsy!
Listopad 30, 2015
U mnie każdy listopad jest zły. Ten faktycznie bił rekordy fatalności! Też posypało się zdrowie, też problemy samochodowe, do tego mega nasilony bunt dwu i czterolatka… Co do bicia naczyń – u mnie to jest cały rok pod znakiem bicia ulubionych skorup… A już przeszłam samą siebie jak zbiłam pięć miseczek na raz a kawałek szkła został mi się w NOSIE! No wszystko wtedy opadło mi do ziemi… :-/
Tak, z tym winem to masz super pomysł… Jeśli pozwolisz, spapuguje wieczorem
Bądź dzielna Księżniczko! Za parę godzin będzie już lepiej!
Listopad 30, 2015
Trzymam kciuki za tatę!
p.s.skąd ten kubek?
Listopad 30, 2015
Z sieci, to Arabia Finland, wyguglaj, jest dostępny pewnie w wielu miejscach łącznie z allegro.
Dzięki za ciepłe słowo!
Grudzień 8, 2015
Również nie lubię się z listopadem i trzymam kciuki za wszystko. I mnie urzekł kubek, ale widzę już w komentarzach gdzie można go dostać
Grudzień 9, 2015
” Nie jestem idealna i perfekcyjna. Bo takich ludzi nie ma. I jeśli czytacie jakieś strony, blogi i macie takie wrażenie, zaprawdę powiadam Wam, ze to ściema.” – potwierdzam, to prawda!
Ja również cieszę się, że kolejny listopad za rok. I to wcale nie dlatego, że mam wtedy urodziny! Po prostu dobija mnie wstawanie gdy jest ciemno i wracanie do domu gdy jes ciemno