Listopad, najgorszy miesiąc w roku

poniedziałek, Listopad 30, 2015 10 1

W sumie powinnam chyba napisać mocniej, ale zaraz będzie że „blogierce” nie wypada pisać, że chujowy. Najbardziej. Miesiąc niezrealizowanych postanowień, dziur budżetowych, gili i smarków. Miesiąc, gdy jeden z rodziców ląduje w bardzo kiepskim stanie w szpitalu i tkwi tam do dziś. Miesiąc buntu trzylatka, rozbitych głów sklejanych na sorze i zderzaków nadal nie posklejanych, zbitych ulubionych kubków i wypadków odbijających się czkawką do dziś. Czujecie podobnie?12328333_931697646918632_1141437441_n
Blog ma być inspiracją, powiewem cudownego życia, namiastką sielskości w Waszych domach. Choć ja uważam, że przede wszystkim blog powinien być prawdziwy.
Zaglądając tu, chcę byście czuli, że jestem taka sama jak Wy. Miewam kłopoty i kryzysy, brudną podłogę i kanapki zamiast ciepłego obiadu. Rozlaną kawę i łzy o poranku. Wrzeszczące w sklepie dziecko i kurz na półkach. Nie jestem idealna i perfekcyjna. Bo takich ludzi nie ma. I jeśli czytacie jakieś strony, blogi i macie takie wrażenie, zaprawdę powiadam Wam, ze to ściema.
W związku z tym, że jutro jest już grudzień otworzę wieczorem wino, i wypiję za te wszystkie smutki, które za mną. Ciesząc się, że następny listopad dopiero za rok;]

 

Komentarze: 10
  • marlena
    Listopad 30, 2015

    Uwielbiam Cię. Czytając inne blogi można popaść w depresję, bo faktycznie innym wszystko wychodzi a ja chociaż bym chodziła na rzęsach to i tak zawsze coś weryfikuje moje plany. :)

  • Agnieszka J
    Listopad 30, 2015

    Po każdej burzy zawsze wchodzi słońce, więc teraz już będzie tylko jaśniej. Wysyłam wirtualne ciepło!

  • Magda
    Listopad 30, 2015

    Wypij i za mnie ;) U mnie listopad bardzo podobnie. Super że piszesz tak prawdziwie. Trzymajcie się cieplutko

  • Perfekcyjnakuradomowa
    Listopad 30, 2015

    Chociaż mój blog nazywa się perfekcyjna kura domowa to z perfekcją ma tylko tyle wspólnego że staram się aby tak w życiu było. Sama pisze nie raz i nie dwa o kryzysach, wlotach, upadkach. Problemach, o tym ze coś nie wychodzi i nie zawsze jest wszystko po naszej myśli. Masz rację – w blogach które zdarza mi się czytać i obserwować życie jest często przerysowane. Fajnie że też o tym mówisz że każdy ma w życiu coś, kiedyś i gdzieś. Wielu osobom wydaje się ze skoro nie pisze się czy nie mówi o pewnych rzeczach to ich u nas nie ma. Że sramy tęczą i jeździmy na jednorożcu z kucykolandii. Pozdrawiam :)

    • Księżniczka w kaloszach
      Listopad 30, 2015

      i jemy codziennie różowe chipsy!

  • M.
    Listopad 30, 2015

    U mnie każdy listopad jest zły. Ten faktycznie bił rekordy fatalności! Też posypało się zdrowie, też problemy samochodowe, do tego mega nasilony bunt dwu i czterolatka… Co do bicia naczyń – u mnie to jest cały rok pod znakiem bicia ulubionych skorup… A już przeszłam samą siebie jak zbiłam pięć miseczek na raz a kawałek szkła został mi się w NOSIE! No wszystko wtedy opadło mi do ziemi… :-/
    Tak, z tym winem to masz super pomysł… Jeśli pozwolisz, spapuguje wieczorem ;-)
    Bądź dzielna Księżniczko! Za parę godzin będzie już lepiej! ;-)

  • Gabriela
    Listopad 30, 2015

    Trzymam kciuki za tatę!

    p.s.skąd ten kubek?

    • Księżniczka w kaloszach
      Listopad 30, 2015

      Z sieci, to Arabia Finland, wyguglaj, jest dostępny pewnie w wielu miejscach łącznie z allegro.
      Dzięki za ciepłe słowo!

  • aniamaluje
    Grudzień 8, 2015

    Również nie lubię się z listopadem i trzymam kciuki za wszystko. I mnie urzekł kubek, ale widzę już w komentarzach gdzie można go dostać :)

  • headivided
    Grudzień 9, 2015

    ” Nie jestem idealna i perfekcyjna. Bo takich ludzi nie ma. I jeśli czytacie jakieś strony, blogi i macie takie wrażenie, zaprawdę powiadam Wam, ze to ściema.” – potwierdzam, to prawda! :D
    Ja również cieszę się, że kolejny listopad za rok. I to wcale nie dlatego, że mam wtedy urodziny! Po prostu dobija mnie wstawanie gdy jest ciemno i wracanie do domu gdy jes ciemno :(

Dodaj komentarz