Tak mówią. Głupio i bezsensownie. Potem ten tekst przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Powiedzenie, w sumie w którym pełno jest pogardy. Powiedzenie, które umniejsza pracę włożoną w to, by ziemia wydała plony.
Staram się co roku, by mieć warzywnik. Wysiewam, jak ten głupek z nasion. Podlewam, doglądam, pikuję, sadzę. Potem pielę, choć w dobie poprawności językowej powinnam raczej napisać plewię. Ale umówmy się, nikt kogo znam nie mówi „jestem zmęczona bo pełłam dziś w warzywniku”. Wszyscy pielą, jak jeden mąż.
No i tak pielę sobie, a rośnie różnie. W zeszłym roku najlepiej rosły kabaczki. Nie wiem co mi przyszło do głowy, by ich tyle posadzić, nie mając pojęcia, jak je sensownie przetworzyć. No i w zasadzie nie lubiąc kabaczków. Po sezonie na słowo kabaczek reagowałam agresją. Miałam 100 l zamrażarki załadowanej kabaczkami. Bo przecież tak się postarałam, zebrałam plon, przecież nie wyrzucę. Nawet moje kury powiedziały pas, i miały dość. Bo znajomi jak się okazało, też nie byli fanami kabaczków.
Ale nie poddaję się, co roku i tak z uporem maniaka powtarzałam ten schemat. Tylko miejsca się zmieniały. A mikromarchewki ekologiczne były takie same.
Czy w tym roku jest inaczej? Skądże. Lubię tradycję,a tradycją jest na przedwiośniu, że robię sadzonki. Tradycją jest wiara w powodzenie tych zabiegów. Tradycją jest to, że tak przeżywam przedwiośnie. I już drugi rok z rzędu zaszczepiam tę wiarę w młodym pokoleniu.
Bo nawet jak nam nic nie wyrośnie albo wyrośnie nędznie, to nauka pokory, że przyroda czasem uciera nosa.
Jednak wierzę, ze w tym szaleństwie jest metoda. A ja w końcu się czegoś o uprawie warzyw nauczę;]
Marzec 2, 2015
Hahaha, bo kabaczek to takie licho, co zawsze się ma najlepiej w całym ogrodzie. Jak się wyprowadzimy z miasta, to też będę miała warzywnik a na razie hoduję w doniczkach, w ogródku teściowej M. wyhodowała już w swoim życiu niezłą paprykę więc mam pomocnicę. Już się nie mogę doczekać pierwszych efektów w tym roku. Pozdrawiamy i życzymy radości, zabawy i obfitych plonów.
Marzec 2, 2015
Powodzenia! Jestem pewna, że te wasze mikromarchewki były lepsze od tych sklepowych. A określiliście typ ziemi? Wtedy wiadomo jak ja ulepszyć w zależności od tego co chcecie uprawiać.
Marzec 2, 2015
Może Ci co tak mówią o rolnikach to mają na myśli, że rośnie im coś innego jak leżą ;))no a i z tego czasami jakiś ladny plon po 9 miesiącach wyrośnie;))) oj gadam glupoyy wiem, wiem zmęczona jestem.ale tak na poważnie to mi nigdy kurcze nic nie wyrosło z nasion.czy to doniczka czy ziemia na działce mojej czy nie mojej, ah nie, przepraszam urosła mi rzezucha ;))
Marzec 2, 2015
Ja zawsze z początkiem kwietnia przygotowuję sadzonki, w tym roku będzie więcej ziół
Mam w ogródku ziemie wymieszaną z taką glebą gliniastą, w każdym bądź razie coś w stylu gliny.
Warzywa rosną jak szalone, tylko marchew jest co roku mała.
Zastanawiam się też jak będzie w tym roku z owocami, bo w poprzednim przez mrozy nie było wiśni, czereśni, gruszek i śliwek. A u sąsiada 20 metrów obok wiśnie były. Takie fale mrozów…
Marzec 3, 2015
Ja co roku obiecuję sobie, że zrobię warzywnik, a nawet na mini warzywnik czasu nie ma za to w polu rośnie pszenica ozima, zaś na drugim polu będzie bobik. U mnie jak u tego przysłowiowego rolnika samo rośnie, bo ja tylko ustalam co, gdzie i jak, i zlecam dalej. To jednak rzadko spotykana, ekskluzywna wersja rolnika no a tak serio wszystko po to by pole odłogiem nie leżało. Więc rośnie mi rośnie – choć wcale nie leżę.
Marzec 3, 2015
Najdorodniejsze marchewki, jakie w życiu widziałam to te, które rosły w cebuli: mama wrzucała do siewnika z cebulą paczuszkę nasion marchwi i tak sobie potem marchewka rosła gdzieniegdzie, zadziwiając rozmiarami
Księżniczko, trzymam kciuki zarówno za chęci (oby nigdy Ci ich nie zabrakło!) jak i za plony
pozdrawiam serdecznie, Maria
Marzec 3, 2015
ha a na takie rozwiązanie nie wpadłam!
Pozdrawiam ciepło!
Styczeń 29, 2016
Trzymam kciuki za uprawy! Lewcio jaka ma chmurkę
Styczeń 31, 2016
Fajna jest do zabawy w wannie!
Styczeń 29, 2016
Ja też z tych głupich, co muszą mieć swoje warzywa Odkąd jesienią nawozimy ziemię końskim łajnem, plony się zdecydowanie poprawiły A w ubiegłym roku nawet pomidory na gruncie pięknie obrodziły. Teraz też już siejemy, a właściwie kiełkujemy, bo bez zieleniny żyć nie umiemy Pozdrawiam
Luty 3, 2016
Mam pytanie odnośnie książeczki o sianiu:) Co to takiego? Szukam czegoś podobnego dla swojego Malucha:)
Luty 3, 2016
„Anatomia farmy”. Polecam goraco!
Luty 3, 2016
Dziękuję bardzo!!:)