Dwa miesiące temu zapragnęłam upiec szafranówki. Na kolejnych zakupach poszukiwałam zatem szafranu a jak już w końcu miałam, okazało się że trzeba poczekać do adwentu.
Trzeba, bo najlepiej ponoć smakują w adwent. Karol narzekał cały ten czas że sam wykorzysta mój szafran, że się bułeczek nie doczeka, ze obiecanki cacanki i takie tam;]
Lussekatter lub lussebulle to bułeczki z ciasta drożdżowego przyprawione szafranem. Bułeczki wypiekane są w wielu tradycyjnych kształtach, z których najprostszym jest kształt litery S.
Są to zazwyczaj spożywane w czasie Adwentu, a zwłaszcza na Dzień św Łucji, 13 grudnia.
Z tym dniem związanych jest też szereg przysłów „Święta Łucja dni przerzuca”, „Od Łucyi dni dwanaście policz sobie do Wilii, patrz na słonko i na gwiazdy, a przepowiesz miesiąc każdy”. To dzień przynoszącej światło Świętej Łucji (Sankta Lucia), który tradycyjnie świętuje się w Szwecji pochodem ubranych na biało dziewcząt z wiankiem z płonącymi świecami.
Lussekater po mojemu
Składniki na 16 bułeczek:
25 g drożdży
50 g masła
0,5 l mleka
125 g białego sera – ja kupowałam półtłusty w kostce
0,5 g szafranu
kubek cukru
0,5 kg mąki na „dzień dobry” plus dosypywana w trakcie, podejrzewam ze razem koło 3/4 kg
Glazura:
1 jajko
1 łyżka mleka
Masło roztopić, dodać mleko. Podgrzać do temperatury ciała. W mleku i maśle rozetrzeć drożdże. Wymieszać z mąką, cukrem, szafranem i serem. Zagnieść i wyrobić gładkie ciasto. Przykryć i odstawić na 1 godzinę w ciepłe miejsce.
Ponownie wyrobić ciasto, podzielić na 16 wałeczków o długości ok. 20 cm. Wałeczki formować w literę S. Ozdobić rodzynkami i ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć i odstawić na 30 minut do ponownego wyrośnięcia.
Bułki posmarować roztrzepanym jajkiem z mlekiem.
Nagrzać piekarnik
Piec w temp. 200 st C przez około 10 min – piekarnik elektryczny, termoobieg
więc w zwykłym nieco cieplej trzeba mieć
Grudzień 6, 2009
o rany! Ksieżniczko! dziękuję Ci z całego serducha
jest mi szalenie miło. Piękny mikołajkowy prezent od Ciebie dostałam
:))))))))
Grudzień 6, 2009
Mmmm jeszcze nie jadłam takich szafranówek… bardzo kuszące A że rozpoczęłam sezon pikarniczy…:)
Grudzień 6, 2009
Ja przez Ciebie chyba zacznę piec
Fascynują mnie tradycyjne religijne /wierzeniowe zwyczaje rożnych regionów świata i różnych religii. Obchody Św Łucji – znane mi jedynie z internetu i tv nalezą do tych które bardzo mi się podobają.
Grudzień 6, 2009
No kochana trzeba było dać znać kilka dni wcześniej, bo mężuś był ( dokładnie dzisiaj wyjechał) w rodzinnych stronach a tam szafran to w kg się kupuje
Wyglądaja przepysznie!!
Grudzień 7, 2009
Ale mi chęci na słodkości narobiłas ! Czuję ,że mi się żołądek do kręgosłupa przyklają….Fajnie ,że przypomniaś o tych ludowych prawidłach , zwiazanych z Łucją.Pamięatam ,że moja babcia wróżyła w ten sposób z pogody . Pozdrawiam
Grudzień 8, 2009
Super przepis :))
Jutro piekę…
Ściskam gorąco
Grudzień 8, 2009
Agatka to ja się zapisuję na „zaś” w kolejkę po Szafran!
Joanna czekam na znak jak wyszły i smakowały!
Kamila wrożby baci sie sprawdzały?