Tak mówią. Kiedyś owcę mi Karol obiecał klik, marzyła mi się owieczka czarnogłówka. Z dzwonkiem. Becząca pod domem i przybiegająca do mnie. Zawsze myślałam, że tylko ja mam takie dziwne marzenia i wiejskie ciągoty.
Gdy pojawiły się w weekend u nas owce – w sumie owce Karola, wrzosówki, gdy je wypuścił na wybieg, z wypiekami na polikach niczym mały chłopak powiedział mi, że zawsze kiedyś chciał mieć stado owiec.
A mnie zatkało. Że przez tyle czasu nie powiedział;] Może bał się, że jak powie znajdzie pod choinką?
Ze mną wszystko jest możliwe;]
Choć myślę, że nie powiedział, bo chciał bym myślała, że to mój pomysł;]
Jakie są wrzosówki? Ponoć mało wymagające, mają krótkie ogonki. W latach 70′ była to rasa ginąca – przez zainteresowanie producentów biała wełną (wrzosówka ma ją ciemno -siwą)- było ich około 1000 sztuk. Wtedy zaczęto prace nad powiększeniem populacji wrzosówki.
A jakie są nasze wrzosówki? Jeszcze nie wiemy, są z nami od sobotniej nocy. Lubią jeść jabłko z ręki, nie były dwa lata strzyżone więc czekają nas wielkie postrzyżyny.
Oswajamy się z nimi a one z nami. Lew od rana przebierał nogami, że już chce iść dać im jabłko. To ten napiękniejszy aspekt mieszkania na wsi i posiadania zwierząt, że dziecko żyje rytmem wyznaczanym przez tętent kopyt, pianie koguta i miękki oblizujący mu ręce język cielaka. Że wychowuje się w szacunku dla zwierzat i ciężkiej pracy przy codziennym obrządku przy nich.
Nasze owce nie mają jeszcze imion.
Wszystko przed nami!!!
A może ktoś z Was ma lub miał owce? Może ktoś co roku jako dzieciak wypasał owce? Chętnie poczytam!
Październik 5, 2014
To takie niesamowite dla dziewczyny z miasta..która chciała mieć kiedyś po prostu psa i w sumie dalej chce a nigdy nie miała bo mieszkała w bloku! I w sumie teraz też nie ma bo dalej mieszka w bloku
Zapytam wprost:można do was przyjechać i pobyć w naturze?
Pozdrawiam z bloku!
Październik 6, 2014
Można, zapraszam serdecznie! Mamy agroturystykę, stronka jest w trakcie przygotowania. Na razie można nas na facebooku podejrzeć wpisując Stajnia Zamczysk. Stronka pewnie ruszy za tydzień- dwa.
P.S. Psy sztuk trzy też do miziania mam!
Październik 5, 2014
Trochę zazdroszczę Wam tej Waszej wsi
Październik 6, 2014
Dzięki, miło mi.
Październik 6, 2014
W stajni, skąd kupiłam Darnice, były owce. Z racji tego, że obok stajni znajduje się karczma, owce były hodowane dla mięsa ale też i welny. Zawsze dziwilam się, jak można te słodkie zwierzęta ubijac. Nigdy nie jadłam potraw z tego rodzaju mięsa i jakoś mnie nie ciągnie. One chodziły przy ludziach jak psy. Maluchy były przeurocze. No i był też fenomen, otóż tylko stajenny potrafił je na gwizdnie przywołać. Wyobraź sobie sytuację jak kilka koniarzy stoi przed łąka, na której padły się owieczki i próbują gwizdaniem przywołać stado. Poliki juz nad bolały od tego gwizdaniem i podchodzi nas, stajenny z szelmowska miną, jeden gwizd i owieczki pędem do niego leciały. Dla mnie to było niesamowite jak przywiazaly się do jednego człowieka.
Październik 6, 2014
Małe świnki też są słodkie, małe gąski i małe cielaki. Jeśli je się mięso niestety trzeba się pogodzić z pewnymi faktami – tak ja na to patrzę. A z tym gwizdaniem – dobra rada, będę próbować:D
P.S. Błędów nie dostrzegam;]
Październik 6, 2014
absolutnie zgadzam się z Tobą w tej sprawie, w ogromnej większości przypadków na polskich wsiach zwierząt nie hoduje się po to żeby na nie patrzeć… dla ludzi z miasta są one takie słodkie, a bez mięsa żyć nie mogą
Październik 6, 2014
To trudny temat jest tak naprawdę. Jeśli zjadam, zapewniam godne i fajne życie. Staram się nie być obłudna w tym temacie. Kupując gotowy produkt z lodówki, oderwany od tego czym był i jak żył, człowiek nie musi myśleć o drodze jaką przebył.
Więc ja patrzę na to, że jest wybór między świadomym szacunkiem dla pożywienia albo weganizmem, ale takim prawdziwym, bez pędzli z włosia, skórzanych butów, pościeli z pierza i wełnianych skarpet.
Październik 6, 2014
Wrzosówki są fajne to szybkie i zwinne owieczki bardzo lubiane w pasterstwie ja znowu chciałabym mieć
suffolki
Październik 6, 2014
Są cudne, pocieszne takie… No i kontakt dzieciaka ze zwierzakami bezcenny
Październik 6, 2014
mój pierwszy kontakt z owcami miałam na studiach i stwierdzam, że są to bardzo kontaktowe stwory
Październik 6, 2014
My musimy do „dzikiego parku ” jeździć by sobie owce i kozy pokarmić i pogłaskać.
Październik 6, 2014
Hihi a ja w szlafroku i kapciach mogę;]
Październik 6, 2014
U nas w stajni mamy aktualnie stadko wrzosówek, ale kiedyś była jedna. Zuza, zawsze sama i jej ulubionym towarzyszem był ogier czołowy z którym mieszkała w boksie, chodzili ze sobą krok w krok, urodziła przy nim dzieci, których on pilnował jak oczka w głowie. Potem po jego śmierci widać było że Zuza była smutna, siedziała w najdalszej części boksu i nie ruszała się z miejsca, po jakimś czasie, znalazła nowe stado czyli nas ludzi ze stajni, przychodziła na zawołanie, nauczyliśmy ją sztuczek, teraz od roku biega z stadkiem po wielkim pastwisku, ale jak tylko się ją zawoła to odbiega od nich i biegnie do człowieka. Bardzo mądre stworzonko i delikatne. Bardzo ciężko znosiła zmiany. Teraz jednak widać, że ma swoje stado i czuje się dobrze. Owce ogólnie to bardzo mądre zwierzęta, lepsze od kóz.
Październik 8, 2014
Z kozami też nie mam najlepszych doświadczeń;]
Październik 7, 2014
Ale fajnie! My teraz w weekend głaskałyśmy malutką czarną owieczkę wrzosówkę. Cudowna:)
p.s. Oczywiście nie wiedziałam, że to wszosówka, ale dzięki Tobie już wiem:)
Październik 9, 2014
Wrzosówka – szok! Mimo, że wieś mi bardzo bliska, bo całe dzieciństwo na wsi spędziłam to tego nie wiedziałam! Poza tym jak widzę te owce to myślę, że gdyby Mikołaj miał takie na wyciągnięcie ręki to chyba ze trzy dni i noce by oka nie zmrużył, one pewnie też;-) ps. podczas ostatniego urlopu zamiast Lizbony wybraliśmy oglądanie owiec, w sensie Mikołaj wybrał;p