Tak naprawdę, na etapie planowania i budowania pokój Lwa miał być naszą sypialnią. Był jakiś taki „fajniejszy”, niż pokój za ścianą. Sypialnia i pokój Lwa są odbiciami lustrzanymi, są identyczne, choć mają zupełnie inne światło.

Potem pojawiły się nieprzewidziane komplikacje, jak np. rura kanalizacyjna w pokoju – za ścianą była łazienka, a majstrowie zamiast w łazience zrobili ją w pokoju…  A finalnie się okazało, że jest tysiąc razy ładniej oświetlony niż drugi pokój. Więc nie było zmiłuj, w końcu w sypialni mieliśmy tylko spać, a pokój dziecięcy, to królestwo, w którym dziecko spędza dużo czasu. Tak więc zamieniliśmy się.

Pokoje ze skosami i oknami dachowymi wyglądają fajnie i malowniczo, zawsze mi się jak mieszkałam w bloku taki marzył. Ale jeśli chodzi o urządzanie wnętrza, nastręcza to mnóstwo problemów związanych z tym gdzie i jak postawić meble i inne cuda.
Pokój dziecięcy jest tez miejscem, które ewoluuje dość mocno.

Lew ma w pokoju dwa łóżka – w tym „dziecięcym” nadal śpi w nocy. Na szlabanku z kolei sypia w dzień, a ja siadam obok, czytam, śpiewam, opowiadam. Szlabanek odrestaurowaliśmy własnymi siłami z Karolem, łatwe to nie było, zważywszy na 10 warstw farby olejnej w kolorze musztardowym. Jest fajny, klimatyczny i ma jakieś oszałamiające 1,5 m długości;] Co nie pozostaje bez znaczenia, gdy zasnę tam w dzień czytając po raz setny książkę o krowie Lukrecji;] Czy Lew lubi swój pokój – myślę, że bardzo. Lubi zamykać sie w nim z Bułą, wtedy co rano „rządzą” po swojemu. A potem pół godziny sprzątamy po tej zabawie, którą można by śmiało nazwać demolką…

A czy ja lubię ten pokój? Uwielbiam. I myślę sobie, że to wcale nie jest temat od czapy. Jako rodzic, w pokoju dziecka chcę się czuć dobrze, bo ja też spędzam tam mnóstwo czasu. Chciałam, by był stonowany, spokojny w barwach, by komfortowo można było się w nim zrelaksować.

Cieszę się, że na monster carsy i inne angrybirdsy jeszcze nie przyszedł czas. Za to teraz jest czas cudnych detali, pięknych półek w kształcie samolotów do rozniecania marzeń o zostaniu pilotem, bajecznych pomponów które przynoszą słodkie sny, miękkiej pościeli, ręcznie szytych przez mamę zabawek i wyszperanych na pchlich targach dodatków.

A jak Wam podobają się takie klimaty?

Pościele i pompony – My Label
My Label na Facebooku

Półka samolot – Up Warsaw,
Up!Warsaw na instagramie 
Up!Warsaw na Facebooku

Google+

Paulina H.