Marzył mi się Singer. Babcia swojego oddała znajomej, pozostało szukać innymi kanałami. Choć w środku taki żal, że to będzie coś co historię swoją tworzyło wśród innych ludzi.
Jakieś 6 lat temu zmarła babcia mojego męża, mąż na pamiątkę wziął maszynę do szycia, bo wiedział że ucieszy mnie;] Maszyna trafiła do nas ale była daleka od tego co on pamiętał jako dziecko, daleka też od wyobrażenia maszyny jaką bym mieć chciała. I tak trafiła do szafy, udając że jest stolikiem na którym Karol puszczał wodze fantazji tworząc kreatywny bałagan.
Gdy temat maszyny wrócił a my oglądaliśmy na aukcjach kolejne usilnie mnie namawiał, że mi odda tą z szafy. A ja widząc w tym tylko podstęp, ze chce mieć w szafie więcej przestrzeni upierałam się że nie chcę jej na widoku, że daleko jej do tego co sobie wydumałam.
Dziś chwila czasu wolnego. Otwieram szafę i widzę coś zupełnie innego niż sobie wyobraziłam. Jak wielkie było moje zdziwienie!
Otworzyłam blat, wyciągnęłam maszynę – ba wygląda na to że jest sprawna aczkolwiek zabrakło mi fantazji jak przełożyć nitkę od bębenka by mieć ją na górze.
No i zaczarowała mnie. Spojrzałam na nią zupełnie innym okiem, a po krótkiej rozmowie już przecieraliśmy ją, woskowaliśmy na biało i patynowalismy nogi. Zdjęcia „po” pojawią się jak wosk zostanie wyszlifowany a całość polakierowana!
W powietrzu czuć wiosnę, widać w końcu niebo przez połaciówki na których nie ma śniegu. Słońce świeci bezlitośnie obnażając brudne okna;] No i czuć twórcze wibracje!
Wnioski z dzisiejszego przedpołudnia:
- zamiast się upierać jak osioł zobacz, bo rzeczy czasem bywają zupełnie inne niż nam się wydaje!
A ja dzięki temu, że przestałam się upierać zyskałam wymarzoną maszynę do szycia, maszynę ze wspomnieniami z dzieciństwa Karola, maszynę z duszą!
Luty 19, 2010
Też mnie zaczarowało pierwsze zdjęcie, jak tylko zobaczyłam miniaturkę nowego posta. Pochwal się efektami szycia, jak juz ją „odpalisz”. Pozdrawiam weekendowo!
Luty 19, 2010
Ogromnie jestem ciekawa efektów … w moim Starym Młynie znalazłam podobną maszynę z bliźniaczym prawie stolikiem. Będę go odnawiać latem, gdy pojadę z dzieciakami na wakacje, tylko … moja maszyna inna … wolałabym Singer’a, albo Łucznika takiego jak Twój, a moja to … Pokój … Pokój – czujesz? Ale co tam, brzydactwo z niej jakieś straszne nie jest, a więc … do lata … muszę wytrzymać ze swoimi malarskimi zapędami Pozdrawiam serdecznie i pokaż nam szybciutko Twój Łucznik w pełnej krasie. No i może uda Ci się jeszcze coś na niej uszyć?
Luty 19, 2010
Labarnerie „Pokój brzmi nieźle, rzekłabym, że wręcz kultowo.Mam nadzieję że szybko się uporam z nią, lakier też już kupiony. Więc zaraz biorę się za pierwszą warstwę, a następna rano!
Bestyjeczka z tym szyciem może być gorzej, nie jestem zbyt mocna w tej dziedzinie;]
Luty 20, 2010
Życzę powodzenia jeśli chodzi o szycie,trening czyni mistrza :)Maszyna taka sama jak u mojej babci, aż mnie coś ścisnęło jak ja zobaczyłam..
Luty 21, 2010
cudne zdjęcia!
łucznik pierwsza klasa.
dzisiaj, spacerując między sklepowymi regałami, natknęłam się na łucznika w motyle
genialnie wyglądał
brak mi samozaparcia do szycia, więc zrezygnowałam z zakupu… jeśli kiedyś pojmę tę tajną sztukę to wrócę do rozważań nad zakupem motylkowej maszyny
czekam z wielką niecierpliwością na efekty.
szyj ile wlezie
Luty 22, 2010
I think your sewing machine is gorgeous! Much better than a new one! Much more decorative! Now you’ll have to use it!
Good luck!
Vale
Kwiecień 28, 2010
Ja mam starego Singera. Muszę mu tylko dokupić igły i wyszlifować blat – nóżki są piękne, żeliwne w esy-floresy. Pamiętam jak w czasach licealnych Singer ów był mi „przyjacielem” i pozwolił szyciem całkiem nieźle zarobkować!
Twój Łucznik jest równie piękny ( i chyba jednak młodszy!)
Sierpień 12, 2014
Mam identyczną od mojej babci. Kiedyś o niej pisałam na moim blogu. Tato podlaczyl silniczek i przerobił ja na pedal
Na niej uczyłam swoją pierwszą Tilde
Lipiec 26, 2016
I jak szyjesz?
Lipiec 30, 2016
Dawno nie szyłam, po prostu na zakrętach się nie wyrabiam:(