Za szybkie, zdecydowanie, przynajmniej od trzech dni.
Najpierw była wycieczka, nie taka zwyczajna. Wycieczka Z Plecakiem.
W plecaku jak to w plecaku, książki dwie ostatnio czytane Gösta Berling Selmy Lagerlof i Śladami Świątków Kowalskiego Marka.
Wycieczka była w okolice Wizny, Osowca. Podreptaliśmy, spotkaliśmy dwa zaskrońce. Miło i zdecydowanie trzeba zacząć eksploracje terenowe nieco dalsze + więcej pieszo.
Przywiozłam z Osowca kamień, z myślą by teraz przywozić kamienie, malować i mieć taka chwilę uchwyconą. Pamięć kamienia.
Kolejny dzień był dniem pracy, na wsi. Karczowanie, koszenie, grabienie, roundupowanie.
Arbuzy rosną jak szalone. W ogole coraz fajniej mimo że na pozór bez zmian. Krzyż tez po „czoperyzacji” został oswojony. A trzeba było oswoić. Ale o krzyżu będzie kiedyś osobna notka.
W międzyczasie pogoń myśli, sto pomysłow na minutę. Na szczęście moi bliscy przyzwyczaili się a tata jest w sumie taki sam wiec sie nawet chyba nie dziwi.
Pomysł był prosty, ława, dębowa, jeszcze należała do mojego dziadka miała dostać nowy wizerunek.
Pomysł prosty, wykonanie trudniejsze. Zdjecia całości „przed” i „po” też będą zasługiwały na oddzielne opisanie. A tymczasem chciałam podziękować jeszcze raz tacie za to ze tyle zrobił bo szlifowanie jej wcale nie jest takie proste.
Kulinarnie tez sie dzieje, własnie dochodzi 23, ja skończyłam robić podpiwek. Po porannych muffinkach z wiśniami praktycznie nie ma śladu. To dobrze, znaczy tylko tyle ze smakowały!
Lipiec 25, 2009
Bardzo aktywny czas u Ciebie. Ale to dobrze. Szalej i pokazuj tego szaleństwa efekty! Pozdrawiam cieplutko!
Lipiec 26, 2009
Dobrze, że wycieczka udała się :))
Czekam na ławeczkę i pozdrawiam serdecznie
Lipiec 27, 2009
Wycieczka musiała byc udana, fajnie tak pospacerować z plecakiem…kiedyś tez chodziliśmy, może czas znów zacząć?>! Czekam na zdjęcia ławeczki…z pewnością będzie sliczna:)
Lipiec 27, 2009
Kobiety to ława raczej!
Szczotka nylonowa zakupiona i czas powoli kończyc.
Wrzesień 4, 2009
Wiedziałam, że skądś znam tą kładkę:) Oczywiście polecam dłuższą wycieczkę, bo niewiele już jest takich miejsc. A w okolicach Wizny mam rodzinę :)Ściskam;*