gdzie liście dyni rosną jak szalone a dynie jeszcze bardziej, gdzie konopie są wielkości człowieka a słoneczniki przypominają drzewa nie było mnie już dawno.
Przyjechałam i złapałam się za głowę, jak wszystko porosło, zarosło i jak dzikość ogrodu bucha na wszystkie strony.
Po czasie siewów nastał czas zbiorów.
Pojechaliśmy zebrać m. in. konopie włókniste bo nadszedł ich czas. Porosły jak szalone. Chyba z 10 taczek albo lepiej ich przywieźliśmy, teraz rozłożone są do roszenia i czekam aż zostaną ode mnie odebrane na podstawie umowy kontraktacyjnej.
Więcej o projekcie w którym brałam udział możecie znaleźć tutaj Len i konopie
Dynie zaskoczyły mnie niesamowicie, rozrosły się na mega obszarze, na razie zebraliśmy te większe;] Jabłek też cała skrzynka, do tego słoneczniki. Słowem, żyć nie umierać!
Wracając też kupiliśmy prosto z pola wór ziemniorów, oj będzie do jedzenia na cała zimę!
Jedynie co psuje mój humor to zarazek który mnie dopadł. Mały wstrętny, przyniósł katar, ból głowy i ogólne beznadziejne samopoczucie. Ale leczę się dzielnie, czekam na świece Hopi, ale o tym innym razem!
Wrzesień 19, 2010
Zazdroszczę Ci własnych dyń !
Pozdrawiam niedzielnie
Wrzesień 19, 2010
szkoda, że daleko od siebie mieszkamy. wymieniłabym garść szałwii na Twoją dynię…chociaż jej kawałek.
a tak poważnie – na przeziębienie najlepsza jest szałwia. Do picia. W pierwszej fazie przeziębienia – ten najgorszej – piję 4 razy dziennie kubek szałwii (z dwóch torebek). Później już tylko z jednej torebki. Smaczne to nie jest, ale skuteczne. Wszelkie stany zapalne ubija. Oczywiście wspomagam się witaminą C, ale szałwia jest bezkonkurencyjna.
zdrowia!
ja jeszcze leżakuję, ale zaraz rozpoczynam pakowanie.
Wrzesień 19, 2010
Halloween widać będzie udany, tyle dyń;)
Też kicham i prycham, chyba jesień przyszła:))
Zdrówka!
Wrzesień 19, 2010
Ach i mnie dopadło to samo zarastwo.
Uwielbiam zupkę z dyni, i słoneczniki -mniam wciągają mnie na maxa, jak zacznę dłubać to skończyć nie potrafię ha ha ha.
Zdrówka życzę.
Wrzesień 19, 2010
Zdrówka,dużo zdrówka życzę.
Dyń zazdroszczę,mogą być świetną dekoracją,nie wspomnę o możliwościach kulinarnych z ich udziałem
Pozdrawiam cieplutko.
Wrzesień 19, 2010
Ja mam klęskę nadurodzaju dyń. Taki rok widać. Szczególnie te śliczne dekoracyjne rozrosły mi się niekontrolowanie. Moje pytanie jednak z innej „beczki”. Pisałaś kiedyś o EM-ach. Jak Wasze próby z tymi wynalazkami? Obok mojej warszawskiej pracy znajduje się sklep eko, który produkty z udziałem EM, bardzo reklamuje. I tak przypomniał mi się Twój post na ten temat. Sprawdziliście w praktyce te cuda?
Wrzesień 20, 2010
artemisia sprawdziłam, dynie właśnie Emkami były podlewane!
Wrzesień 20, 2010
Chyba masz dobrą rękę ;))
No cóż, chyba jakiś wirus krąży, bo dużo osób narzeka na zdrowie
Kuruj się, nabieraj sił :))
Pozdrawiam cieplutko
Wrzesień 21, 2010
Przez Ciebie sama jakiś czas temu sprawiłam sobie papryczki chilli w doniczce. Mieszkajac w bloku nie mam jak pozwolic sobie na cos wiecej. Ale jaka mam radoche z tego ze moge uzyc do obiadu papryczki własnej ” produkcji” To wciaga!
Hypnotize
Wrzesień 22, 2010
Witaj, odszukałam Cię bo przeczytałam na blogu Home Sweet Home, o tym, że podobają Ci się wrzosy, ale wierzysz, że przynoszą nieszczęście;))
Nic błędnego moja droga!!!Skoro Ci się podobają wrzosy to je kup, poczuj się szczęśliwsza i żadne nieszczęście nie będzie Ci wtedy straszne, bo ważne są Twoje emocje!!:))Pozdrowienia
Wrzesień 22, 2010
Kiedyś pisałaś już o tym programie – fantastyczna sprawa. Jest coś dla mnie magicznego w takim skoszonym lnie i konopiach… może dlatego że to takie jak żywcem z przeszłości ? Dynie są cudowne, chociaż ja przyznaję wole na nie patrzeć niż je jeść :). Chciałabym u siebie móc już coś sadzić … ach :))))