„We wsi Ciełuszki jedna z sekciarek, Olga D., niewiasta dwudziestoczteroletnia, zrzuciła z siebie ubranie i naga, bez sukni i koszuli, biegała ulicą, nawołując: „Kajajcie się!”, a następnie powybijała okna w swoim domu i domach innych sekciarzy. Oni początkowo nie sprzeciwiali się. I tak na przykład u Jana D. tłucze szkło gołą ręką, z ręki krew tryska strumieniami, a ona śpiewa na cały głos: „Preobraziłsia Jesi na gorie…” W kilka dni później krzycząc: „Koniec wszystkiemu staremu!”, zaczęła łamać krzyże cmentarne i burzyć ogrodzenie – na cmentarzu w Puchłach ostały się zaledwie trzy krzyże, których nie mogła obalić. Wreszcie współsekciarze zakuli ją w żelazną obręcz, obręcz łańcuchem przymocowali do ściany i tak, nieszczęsna, już cały rok, od lipca 1932 roku, stoi na uwięzi. Czasem w dni świąteczne sekciarze idą do niej śpiewać pieśni nabożne – ona miota się na łańcuchu i przeklina ich obelżywymi słowami, ale oni mają ją za świętą, ponieważ, jak twierdzą, w przeciągu trzydziestu czterech dni jadła tylko trzy razy…”
Historia w sumie znana była mi dość pobieżnie. Że prorok Iljia był, że działy sie dantejskie sceny. Spektakl wypełnił ramy tego co wiedziałam, stworzył w mojej głowie spójny obraz.
Do Wierszalina nie dotarłam wcześniej, widywałam fragmenty spektakli ale zawsze jakoś było z utrudnieniami, nawet kiedy przyjeżdżaliśmy przed spektaklem zawsze „coś” uniemożliwiało obejrzenie, a to nie ma spektaklu, a to spektakl zamknięty.
Wczoraj się udało, zaplanowany wypad dużo wcześniej.
Historia znana mi ze studiów, historia Wierszalina, opisana w książce naszego profesora ze studiów Włodzimierza Pawluczuka pt. „Wierszalin: Reportaż o końcu świata”.
W latach 30-tych na polsko-białoruskim pograniczu, we wsi Grzybowszczyzna objawił się prorok Ilia Klimowicz który powrócił z nieba by przygotować naród do wtórnego przyjścia Chrystusa. Wraz z grupą swoich wyznawców, odstępców od prawosławia chciał wybudować nową stolicę świata: Wierszalin. Był to czas kiedy święci, prorocy i aniołowie zaczęli stąpać po podlaskiej ziemi…
Wypędzali popów z cerkwi i sami chcieli odprawiać liturgie. Wielu chłopów uważało się za proroków i z wizjami końca świata chodzili po wsiach. W każdej prawie wsi była spośród wiejskich bab obwołana Matka Boska a lud próbował dopomóc przyjściu Mesjasza próbując go spłodzić siłami natury.
Gdy lud zaczął dopatrywać się w samym Ilji swojego zbawcy nadszedł sądny ostatni dzień…
„Ludzie podążający za krzyżem nieśli młot i gwoździe. (…) Szli ukrzyżować Chrystusa, który powtórnie na świat zstąpił, tym razem w osobie Eliasza Klimowicza, proroka z Grzybowszczyzny. Należało go ukrzyżować od nowa, bo tamto odkupienie było zbyt dawno, ludzie zapomnieli o ofierze, diabeł się rozpanoszył na świecie, wszędzie zepsucie, grzech, sodoma gomora, nie było innego ratunku dla ludzkości, jako dokonać wtórnego odkupienia. (…) Zamierzali znaleźć w Grzybowszczyźnie świętego Ilję. Jeden z pielgrzymów, który go znał – miał przystąpić do Ilji i ucałować, wtedy oni go pojmą (…) Wieść, że ludzie niosą drzewo, by na nim Ilję ukrzyżować, wyprzedziła procesję, dotarła do Ilji zawczasu. Nietrudno zgadnąć, w jakiej rozterce musiał znaleźć się prorok z Grzybowszczyzny. Nie poddać się próbie znaczyło wyprzeć się boskości. A pozwolić się ukrzyżować? Męczarnię krzyżową znosić? Skonać? Ba, ależ to jeszcze nie wszystko – wszak i zmartwychwstać trzeba. Widać niezbyt pewny był Ilja swego posłannictwa: podobno gdy Judasz, zaczynając ewangeliczne misterium, przystąpił aby ucałować proroka w policzek, Ilja zdzielił go pięścią, roztrącił osłupiałych wiernych i jak strzała pomknął w las. Wskoczył do jamy po ziemniakach, rozsunął za sobą leżące na jamie drągi, a następnie przykrył się zbutwiałą słomą po ziemniakach. (…) Prorok trzy dni siedział w kucki (…), na trzeci dzień objawił się światu, ale nie było to przecież zmartwychwstanie.”
Według przekazów Ilja ratował się ucieczką, według innych – wierni nie mieli odwagi dokonać tego, co zamierzyli.
Eliasz Klimowicz skończył prawdopodobnie w domu starców na Sybirze, wywieziony tam przez Rosjan, którzy wyznawców różnych sekt traktowali jako tajną organizację.
W domu proroka Ilji przez dłuższy czas mieszkali jeszcze jego wyznawcy, dziś już w Wierszalinie została jedna chata, a Stara Grzybowszczyzna jest prawie wymarłą wsią.
Historia niesamowita, a my już planujemy wycieczkę śladami wyznawców proroka Ilji…
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Włodzimierza Pawluczuka: Wierszalin: Reportaż o końcu świata
Październik 24, 2010
Wiesz, nigdy wczesniej nie słyszałam tej historii. Tak naprawdę to chyba trzeba się znaleźć własnie w tym miejscu pełnym historycznej energii, zeby poczuć niesamowitość danej historii czy legendy … Mam nadzieję na dalsze „relacje”.
Październik 24, 2010
Niesamowicie intrygująca historia.
Miłej niedzieli życzę
Październik 24, 2010
niesamowita i wciągająca historia
Październik 24, 2010
byłam w teatrze Wierszalin, podobało mi się a przedstawiona przez Ciebie historia, niesamowita!
Październik 24, 2010
Jeśli znajdziesz chwilkę czasu zapraszam do mnie, jest tam niespodzianka dla ciebie ode mnie – wyróznienie.
Październik 24, 2010
No proszę – u Ciebie zawsze czegoś interesującego można się dowiedzieć :))
Czekam już na relacje z wyprawy
Pozdrawiam gorąco
Październik 24, 2010
aaaa- Sejny byly juz odkryte, czy szlak nieprzetarty??????
Październik 25, 2010
Czaroffnica Sejny odkryte, w ramach poszukiwań żydowskiego dziedzictwa;]
Październik 25, 2010
od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga- super.
Jakbys chciała sie wybrac do Grzybowszczyzny zapraszam mieszkam 10 km od niej. Cerkiew położona w centrum puszczy, budowana ręka Ilii jest piękna…
Październik 27, 2010
Miejsce piękne, byłam tam chyba 2 razy. Dziadkowie koleżanki byli wyznawcami Eliasza.
Listopad 19, 2010
Miałem okazję odczuć na własnej skórze magię tego niesamowitego miejsca, szczególnie tam,gdzie Ilia rozpoczął budowę swej świątyni..
Grudzień 3, 2011
Osiem lat już mieszkam na Podlasiu, a nigdy nie słyszałam tej historii. Dużo tu jest takich dziwnych miejsc, i po tej i po drugiej stronie granicy. Razem z zespołem poszukiwaczy legend i skazań napisaliśmy dwójęzyczną książkę Zapomnianych tajemnic czar. Więc znam o takich miejscach.